Autor Wątek: Mi-24 Hind - Urzekla mnie twoja historia...  (Przeczytany 85112 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #30 dnia: Maja 24, 2005, 19:12:31 »
Witam!

Bez urazy Elwood, ale jakie Boom & Zoom na śmigłowcach? Co z tego, że Mi24 jest najszybszy, bo nie za bardzo kumam? To chyba jednak nie samoloty, żeby się miały w ten sposób potykać. Szczególnie, że zakres prędkości to i tak raczej bliższy pierwszej wojnie światowej jest, więc to i tak wydaje się być bez znaczenia. A poza tym ciekaw jestem ile zajmuje tej zabaweczce jaką jest Mi24 rozbujanie się do tej prędkości i jak jej się manewruje pędząc z tą prędkością. I generalnie co z tego.... skoro dla rakietki to i tak bez znaczenia.
Żeby już nie napomnkąć o tym, że ja osobiście chyba nie chciałbym siedzieć w ważącym 10 ton przerobionym transportowcu, który zapiernicza nawet te 330km/h, ale tuż nad ziemią wiedząc, żę jak jakiś pagórek się znajdzie na drodze to może się okazać to dla niego problemem. A teren bezpieczny dla śmigłowca to chyba nie jest pusta równina tylko nieco bardziej rozbudowany przestrzennie teren. A więc gdzież ten Mi24 ma tak zapierniczać? Chyba tylko tam, gdzie i tak sięgnie go rakieta wypalona z ukrycia, bo albo nieco wyżej albo tam gdzie w miarę równo.

Niewątpliwie ogromną zaletą Mi24 jest jego niezawodność, ale chyba nie ma co robić z niego jakiegoś cuda, bo jest szybki. Jakoś w ogóle nie jest to dla mnie żaden argument za jakimś śmigłowcem skoro i tak różnica prędkości maksymalnej między typami to z 50km/h max (a często i mniej). Poza tym jakoś nie obiło mi się o uszy, żeby na śmigłowcach się tak zapierniczało.... bo to i tak niewiele da przy zadaniach, które wykonują przecież.

Na zakończenie wątku o prędkości to zastanawiam się jaki to może być argument dla broni, która z założenia jakoś szczególnie szybka nigdy być nie miała i nie mogła. Mam na myśli ogólnie śmigłowce. Od zapierniczania mamy samoloty chyba :)
Cytat: HansVonStunke
Mam takie glupie pytanie...czy nie jest tak, ze AH-64 nigdy zwyczajnie nie musial brac tych Stingerow ani innych zabawek do polowania na ptaki, bo jego kierowcy dzialali w warunkach totalnej dominacji w powietrzu (na przyklad Irak 1, gdzie podobno Bush Senior w specjalnej odezwie prosil pilotow tych wózków, zeby nie prali drogimi Hellfire'ami w cele ktorych moznaby tuzin kupic za jednego Hellfire'a  :twisted: , i Irak 2 ) i zadna opozycja nie byla w stanie nawet wystartowac (a gdyby zdolala, to po drodze spotkalaby sie z jakimis F-nascie naprowadzanymi przez  AWACSy, a w konsekwencji pewnie z glebą...)

A Mi24 operował generalnie przy przewadze powietrznej przeciwnika? Np. w Afganistanie? :D

Ale ja się nie znam i tym zupełnie nie interesuje, więc się kłócić nie będę. Taki tylko mój laicki głosik do dyskusji chciałem wrzucić :)


Pozdrawiam

P.S. Czy to przypadkiem nie Pan Hoffman z krakowskiego muzeum nie mówił kiedyś, że wytrzymałość Mi24 to trochę wytwór radzieckiej propagandy, bo konstrukcyjnie to nie jest nawet dobry pod tym względem? Dlatego te informacje o sprawdzeniu w boju Mi24 w Afganistanie, bez urazy Elwood, ale będę traktował z rezerwą. Nawet już nie biorąc pod uwagę słów Pana Hoffmana to zdroworozsądkowo możnaby to brać - kto pisał o sprawdzeniu się Mi24? Afgańczycy?? Czy zachód na podstawie ruskich danych tak jak z IŁem2 przez pół wieku ponad było? Nie miej mi za złe tej dociekliwości.... ale ja staram się do wszystkiego z rezerwą podchodzić :)

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #31 dnia: Maja 24, 2005, 19:16:17 »
Oczywiście, że nigdy nie mieli ku temu potrzeby, dlatego rzadko można spotkać tak wyposażone maszyny. Ale tu ciekawostka, AH-64D nie osiągnie swojej maksymalnej masy bojowej mając stingery full amunicji do działka, full paliwa i pełny ładunek FFARów/Fellfire, czy miksu takowych. Ta maszyna może osiągnąć swoją maksymalna mase (11000kg)chyba dopiero po załadowaniu na nią dodatkowych zbiorników z paliwem i broni - masa z 8 hellfire, 38 hydrami, 1500 sztukami ammo do działka i 4 stingerami to około 7600kg w wersji AH-64D ! Teraz sie zastanówcie jaki ten śmigłowiec ma zapas mocy  :shock:

HansVonStunke

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #32 dnia: Maja 24, 2005, 19:27:39 »
ło rety... :roll:
oczywiscie, nie wiesz ze afganscy Mudzaheddini mieli 2 skrzydla f-15, jeden dywizjon f-22 i do tego 6 e3 non-stop w powietrzu ? a to jeszcze nic w porownaniu z ich eskadrami latajacych dywanow stealth... :twisted:
a powaznie, to jestem swiecie przekonany, ze w Afganistanie mi24 nie braly rakiet AA - bo wlasnie po kiego grzyba mialyby to robic ? po prostu pomyslalem, ze to ze moga i ze w wojnie Irak-Iran braly (tam sily byly z grubsza wyrownane, wlasnie odwrotnie niz Afganistan i CCCP albo Irak i USA) , to nie jest specjalnie wazny argument za ich przewaga nad ah64...ktory moze, ale nie bierze, i pomyslalem, ze nie dlatego ze moze tylko na papierze, tylko dlatego ze nie musi  :twisted: .

No i Sundowner rozwial moje watpliwosci ... thx  :mrgreen:

swier

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #33 dnia: Maja 24, 2005, 20:05:24 »
hihi troche tu nam kruszą się kopie .. tylko czy jest o co   :wink:

oświećcie mnie ... czy hind jest jeszcze produkowany ..? bo chyba nie

dla mnie to jest odpowiedź. gdyby był takim mega-wymiataczem jak jest malowany, to chyba by go produkowali i produkowali w ciągle nowych kolejnych odsłonach..? logika 'biznesowa' jest bezlitosna i nie zna sentymentów

to że jest modernizowany i dodają mu alufelgi ciemne szyby subwoofery itp znaczy tylko tyle że bez tych zabiegów można by go od razu wstawić do muzeum, jak interesującym śmigłowcem by nie był

dla mnie osobiscie ten sprzęt to dzis to juz jest trochę odgrzewany kotlet. integralna część strategii której juz dzięki bogu nie ma

T72 tez ma niezwykłą mnogość wersji modernizacyjnych i do dzis jego wersje sa podstawa wyposazenia wielu armii.. i pewnie w lokalnych konfliktach nie maja sobie równych. ale czy któryś z Was zaryzykowałby twierdzenie że to jest czołg pierwszej linii współczesnego konfliktu?  równy leopardowi2, challengerowi2, t80ud? no raczej nie

Myślę że warto zastanowić się jakie cele sa stawiane przed śmigłowcem szturmowym na nowoczesnym polu walki, i odpowiedziec sobie jak te cele wypełnia nasz drogi hind.

srodki przeciwlotnicze niskiego pułapu w nowoczesnych armiach są tak sprawne, że atak z ukrycia, najlepiej spoza zasięgu przeciwlotników to jest mus i bezlitosna rzeczywistosc współczesnego pola walki, a nie słabość np apachea. co z tego ze hind jest duzy i ciężki i szybki. może dzieki temu jest dobry do salwadoru. ale nie na nowoczesne pole walki (konwencjonalne of korz). Jakos sobie nie wobrazam stada plujących ogniem hindów szarzujacych na farmerskie zagony i wyłapujących na owłosioną klate co popadnie jak kazdy prawdziwy wiking. moze to i romantyczne, ale to już nie ta bajka obawiam sie

i smiem twierdzic ze przytaczanie 20 przykladow odpornosci jednej czy drugiej konstrukcji nie ma sensu bo w ten sposob to i sie mozemy pozachwycac b17 wracajacymi bez statecznikow do baz, podczas gdy podejrzewam ze zaden ze wspolczesnych bomberów by tego nie dokonał. i czy to znaczy ze b17 jest od nich lepiej przystosowany do znoszenia trudów pola walki..?

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #34 dnia: Maja 24, 2005, 20:11:45 »
Cytat: Sundowner
wierzyczki z działkami kalibru 20mm to tylko projekty i w dodatku niebezpieczne dla załogi (o czym napiszę później) i jedynym uzbrojeniem strzeleckim jaki się przyjął jest dwulufowy zestaw kalibru 23mm montowany na stałe na prawej burcie

Jakoś sobie latają w Algierii 24 sztuki własnie z takimi działkami i nic mi nie wiadomo o ich "niebezpiecznośći" dla załogi.
A te działka o których mówisz to nie 23mm tylko 2 razy po 30mm a dokładnie to:GSz-30-2.

[ Dodano: Wto 24 Maj, 2005 ]
Cytat: swier
oświećcie mnie ... czy hind jest jeszcze produkowany ..? bo chyba nie

Jest produkowany dalej i rozwijany.Ostanio zakupił Cypr pod nazwą Mi35 oraz zamówienie złożyły Chiny.Takż nasi sąsiedzi dostali w rozliczeniu za długi 10 sztuk Mi35

Mi-35P Lotnictwa Cypru



Cytat: swier
że jest modernizowany i dodają mu alufelgi ciemne szyby subwoofery itp znaczy tylko tyle że bez tych zabiegów można by go od razu wstawić do muzeum, jak interesującym śmigłowcem by nie był

A czy Cobra się nie rozwinęła przypadkiem? od wersji S do V?
Jeżeli porownujemy Hinda w wersji D lub W to logika podpowiada aby po drugiej stronie postawić Cobrę w wersji S.

Cytat: HansVonStunke
w Afganistanie mi24 nie braly rakiet AA - bo wlasnie po kiego grzyba mialyby to robic ? po prostu pomyslalem, ze to ze moga i ze w wojnie Irak-Iran braly

Ja tylko uświadomię,że w tym konflikcie to śmigłowce się naparzały rakietami przeciwpanecrnymi.

Ps;
A teraz wasze typy na smigłowiec który sprawdził by się lepiej w Afganistanie w tamtym okresie.
« Ostatnia zmiana: Maja 21, 2006, 13:04:09 wysłana przez Kusch »
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

swier

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #35 dnia: Maja 24, 2005, 20:29:01 »
no to z ta produkcją to pardąsik  :mrgreen:

ale ruskie dla siebie tez produkują czy tylko na export dla tych co ich nie stac na prawdziwie nowoczesny smiglowiec pola walki?  :wink:

tyle ze kobra jest traktowana troche jak odgrzewany kotlet i nikt nie mówi ze jest da best ..

[ Dodano: Wto Maj 24, 2005 8:31 pm ]
PS. of korz w afg w tamtym okresie hind był da best. podobnie jak su25 ...

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #36 dnia: Maja 24, 2005, 20:46:37 »
Mi-24 już nie produkują od jakiegoś czasu, pozostała tylko wersja eksportowa czyli Mi-35 zwykle wybierana właśnie przez kraje, które mają już pewne doświadczenia z tym sprzętem i nie stać ich na nic nowszego. Rosja już od dawna nie kupuje nowych Mi-24, modernizują wszystkie jakie sie da do standardu troche wyższego niż Mi-24P, a w przyszłym roku najstardsze maszyny maja być juz wymieniane na Mi-28.

Wyprodukowane do tej pory Ka-50 pozostają w jednostakch "specjalnych" jak to rosjanie określaja ;)

Elwood

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #37 dnia: Maja 24, 2005, 20:51:17 »
Cytat: Labienus
Witam!

Bez urazy Elwood, ale jakie Boom & Zoom na śmigłowcach? Co z tego, że Mi24 jest najszybszy, bo nie za bardzo kumam?

No i dlatego właśnie mamy nasze forum, żeby wymienić opinie i żeby się Labovsky dowiedział, że w czasie wojny Iracko-Irańskiej dochodziło wielokrotnie do walk śmigłowców, i są to w zasadzie najlepiej udokumentowane przypadki tego typu jak dotąd. Następnie Labovsky się dowie, że aby odpalić pocisk rakietowy w latach `80, to hejhopter musiał zwolnić do prędkości kilkunastu-maksymalnie kiludziesięciu kilometrów na godzinę, i dopiero wtedy mógł odpalać. I jak dowiodła praktyka, wszystko zależało od tego kto pierwszy zauważył tego drugiego. Najczęściej lepiej wypadały w tym Korby (amerykanie zawsze mieli lepszą łączność, przecież nie puszcza się pilota CIA samopas :mrgreen: ), i wyglądało to tak, że Korby odpalały swoje TOW, i musiały jeszcze poczekać bo przecież TOW jest sterowany przewodowo. Jeśli Hind nie wyłapał na cyce, to robiło się smutno i Korby wykorzystywały swą wspaniałą zwrotność, aby zejść z drogi i próbować się odgryzać. Hindy zaś przeważnie atakowały z prostej, wykorzystując olbrzymi nadmiar energii i spory zapas złomu na podwieszeniach, rzadziej następowała wymiana Swatterów, które były rakietami gorszymi od TOW, podatnymi na zakłócenia (radiokomendowe naprowadzanie). Odpalenie rakiet kierowanych z Hinda wymagało w tamtych czasach zwolnienie do kilkunastu kilometrów na godzinę, aby strzelec miał szansę zapanować nad rakietą, i pozbawiało skutecznie Mi-24 chęci do życia, bo poniżej 120km/h maszyna ta jest bardzo ociężała (cytat od kierowcy tegoż urządzenia z Pruszcza Gd.). Hind złapany bez prędkości przez Korbę był bez szans, ale jeśli załoga nie była głupia to zazwyczaj sporo kręcenia miał kierowca Kobry, i nie zawsze nadążał z kręceniem jak dowiodła praktyka.
Nie jest to więc tak dosłowny Boom & Zoom jak pojedynek B-239 i Fw-190D, ale w skali śmigłowców- na pewno to można tak nazwać.
Na zakończenie chciałem oficjalnie oświadczyć, że mama Labovsky`ego robi najlepszą zupę grzybową jaką gdziekolwiek jadłem.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #38 dnia: Maja 24, 2005, 21:33:33 »
Odrobinę genezy, czyli poznajmy czym jest Mi-24 i dlaczego go nie szanuję jako broń na współczesnym polu walki.

Początki konstrukcji to lata 60’te, gdzie wojska lądowe potrzebowały czegoś co dało by im druzgocącą przewagę na ziemi, czegoś co byłoby szybkie i działało jak taran na jednostki naziemne sojuszu, zdecydowano się na zapożyczenie podstawowych systemów z dopiero co stworzonego śmigłowca transportowego Mi-8, wzięto od niego cały układ napędowy, z przekładniami, silnikami i wirnikami, jedyne co zmieniono to kadłub, który był węższy co pozwalało uzyskać większa prędkość maksymalną, prędkość tą zwiększono również poprzez zastosowanie chowanego podwozia, lecz konstruktorzy trafili w pewnym momencie na barierę, którą była wytrzymałość wirnika, która powyżej prędkości 280km/h okazała się zbyt mała i groziła rozpadnięciem się maszyny, wiec by uzyskać jeszcze realne dodatkowe km/h postanowiono wykorzystać małe skrzydła, pod którymi można było podwiesić uzbrojenie, a w locie z dużą prędkością odciążały one wirnik nośny.

Śmigłowiec zaczęto produkować seryjnie dopiero w 1978 roku (Hind-A). Po pewnym czasie powstała jednak wersja Mi-24D która jak wiele rosyjskich maszyn czerpała z doświadczeń amerykańskich – zastosowano kabinę w układzie tandem, pilotem za strzelcem, ale nadal pozostawiono stanowisko technika pokładowego z jego siedziskiem w przejściu między kabiną pilota, a „ładownią”. Wymieniono silniki na silniejsze – stosowane już w Mi-8 późniejszych serii jak i w jego eksportowej wersji Mi-17 i morskiej Mi-14, a wraz nimi zmieniono tez dmuchawkę ogonowa z pchającej na ciągnącą. Zmiany te pozwoliły wycisnąć dodatkowe zasoby prędkości drzemiące w konstrukcji, lecz samego korpusu nie wzmocniono zbliżając się niebezpiecznie do grac wytrzymałości (poszycie jest elementem nośnym kadłuba wzmocnione tylko w niewielkim stopniu drobnym ożebrowaniem). Potem powstała wersja W która w zasadzie poza dodatkowym uzbrojeniem w postaci działka GSz-23L zamocowanego na prawej burcie nie wniosła nic nowego do konstrukcji. Potem jeszcze powstał Mi-24P z działkami kaliber 30 mm w miejsce 23mm i ze zdemontowanym stanowiskiem USPU-24.

Śmigłowiec ma masę własną w granicach 8400kg, natomiast maksymalna masa startowa wacha się zależnie od źródła: 12000kg (Jane’s) ; 14500kg (SB); 11400kg ( Lech Konopka)

Prędkość maksymalna na stałym pułapie: 180węzłów = 324km/h  (Jane’s); 335km/h (SB) ; 320km/h (Lech Konopka).

Śmigłowiec jak na kuzyna średniej maszyny transportowej jest duży, ciężki a uzbrojony balansuje na granicy masy maksymalnej, do tego typowo dla maszyn konstrukcji radzieckiej jest on niebezpieczny dla załogi w wypadku wymuszonego lądowania awaryjnego na dodatek wszelkie przeróbki w systemach celowniczych znajdujących się pod kabiną strzelca skutkujące usunięciem takowych mogą okazać się tragiczne w skutkach. Systemy celownicze tam znajdujące się w wypadku lądowania awaryjnego działają jak kontrolowana strefa zgniotu, gdy je usuniemy i głowice obserwacyjne umieścimy z boku, lub przed nosem jak to lubią robić inżynierowie Izraelscy i afrykańscy, to strzelec jest skazany na śmierć przy uderzeniu na płasko o ziemię. Te maszyny mają sztywna kabinę, w przeciwieństwie do wszystkich bojowych maszyn zachodnich, które posiadają specjalne sekcje, które odkształcając się przy uderzeniu absorbując energię. W takim Ah-64 przy uderzeniu o ziemie z wysokości nawet 30 metrów, pierwsze przejmuje siłę podwozie, które odkształca się przy takim uderzeniu, następnie wieżyczka, której mocowanie odkształca się w taki sposób, że działko i wieżyczka wchodzi do wnętrza śmigłowca w specjalnie ku temu zaprojektowana przestrzeń, następnie siły przejmuje poszycie śmigłowca i na samym końcu uginają się elementy mocujące fotele załogi. W Mi-24 przy uderzeniu na załogę oddziałuje cała siła, a gdyby nie daj Boże śmigłowiec leciał jeszcze do przodu i zarył dziobem o grunt, to do kabiny wchodzi cała sekcja napędowa miażdżąc załogę, co było przyczyną wielu pogrzebów w czasie walk w Afganistanie i Czeczenii.

Śmigłowiec Ah-64D który ma póki co najlepszy system sterowania, obserwacji i przekazywania wszelkich informacji potrzebnych pilotowi do latania na małej wysokości (NOE – Nap Of ehh Earth) a mimo to jego załogi ograniczają się do prędkości 26m/s tuż nad poziomem gruntu, a do 40m/s tuż nad czubkami drzew, każdy metr wyżej to śmierć dla śmigłowca na współczesnym polu walki, dodajmy do tego, że ten Apache pomiędzy masą bojową, a maksymalną startową ma jeszcze 5 ton zapasu, a taki Hind nawet nie połowę tego (przy zbliżonej maksymalnej masie startowej obu maszyn), jak myślicie jak szybko taki Hind może lecieć na tej bezpiecznej wysokości nadal mogąc lawirować między przeszkodami terenowymi ?

To już w Afganistanie rosyjscy piloci mogli w końcu się wyszaleć i latali stosunkowo nisko z prędkościami bliskimi maksymalnej, zwykle kończyło się to rozbiciem maszyny wraz załogą i desantem, bo maszyna nie była  w stanie zareagować wystarczająco szybko przy prędkości 300km/h.

Dzisiejsza wojna nie polega na masowym rzuceniu wszystkiego co się ma w jednym ataku, mając czołgi na ziemi, Hindy tuz nad nimi, a jeszcze wyżej Su-25 i osłaniające je migi i suki. Dzisiejsze pole walki to zakradanie się jak złodziej do swojej ofiary, nikogo nie stać na wymianę jednego śmigłowca bojowego za 2-3 czołgi przeciwnika na co przygotowywali się Rosjanie. Dzisiaj śmigłowiec ma rozwalić tyle ile się da nie będąc zauważonym, a tym bardziej ostrzelanym, bo na współczesnym polu walki nic nie ochroni cie przed pociskiem OPG-7 z granatnika RPG-7 jakiegoś byle piechociarza. By strącić śmigłowiec nie potrzeba pocisku samo sterującego się, chociaż Rosjanie tracą od cholery sprzętu w Czeczenii i tracili w Afganistanie od pocisków Strzela/Stinger ale równie wiele tracą od zwykłych granatników przeciwpancernych, czy też rusznic przeciwpancernych domowej roboty.

Kilka lat wstecz uczestniczyłem w rozmowie,  w której piloci nabijali się z szans przeżywalności załóg Mi-24 na polu walki, dowcip polegał na tym, że rakieta przelatywała przez „papierową” konstrukcję Mi-17 na wylot nie czyniąc szkody, a przy odrobinę grubszym Hindzie wlatywała tylko do środka i tam eksplodowała. ;)

AH-64 jak i Mangusta, Tiger i Havoc zostały tak zaprojektowane by wyłapując pocisk kaliber 20/23mm w ważny podsystem nadal móc bezpiecznie wylądować, lub nawet wrócić do bazy. Problem współczesnego pola walki polega na tym, że taka Shilka nie strzela strzałami pojedynczymi, tego też nie robią zestawy amerykańskie z gatlingami kalibru 20/25/30mm żaden śmigłowiec nie jest w stanie wytrzymać takiej nawałnicy ognia, nie wytrzyma go też i Mi-24… problem z nim jednak jest i taki, że nie wytrzyma też jednego celnego trafienia z 12,7 API, spytaj się jakiegokolwiek pilota/technika Mi-17 czy Mi-14 ile takich pocisków wytrzyma wirnik, silnik, czy inny podsystem napędowy, w odpowiedzi popuka się w czoło i powie żebyśmy nie zadawali głupich pytań, a te systemy są identyczne z tymi z Mi-24D/W/P !

Wytrzymałość Mi-24 to mit, podobnie jej zastosowani na współczesnym polu bitwy. Jeżeli chcemy porównania do Kobry, proszę bardzo, kobra jest jeszcze starszą konstrukcją jednak została zaprojektowana praktycznie od podstaw jako śmigłowiec bojowy, jedynie niektóre systemy zostały zapożyczone z transportowego UH-1. Ten śmigłowiec miał w pierwszych wersjach szerokość kadłuba wynoszącą zaledwie 50cm – spróbujcie coś takiego zauważyć na horyzoncie ! masa własna to zaledwie 2940kg w wersji S przy silniku wyciągającym 1800 KM ten mały ptaszek mógł osiągać prędkość może i ledwie 227km/h z pełnym ładunkiem… ale już wersja AH-1J SeaCobra którą dostali Marines (szybko przemianowana na AH-1T) posiadająca zespół napędowy P&W Canada  T400-402 wyciągała 333km/h – czyli tyle co Hind-D, a nawet więcej (zależy od źródeł) !!! Dodajmy do tego mała masę (3300kg własna) a mamy bardzo zadziorny śmigłowiec bojowy, który wyszedł w tym samym czasie co Hind-A (!)

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #39 dnia: Maja 24, 2005, 21:55:37 »
Cytat: Elwood
Na zakończenie chciałem oficjalnie oświadczyć, że mama Labovsky`ego robi najlepszą zupę grzybową jaką gdziekolwiek jadłem.
ROFL :lol:
To nieuczciwe zagranie!! Ja protestuję! Próbują mnie na komplementy dla mojej mamy przekabacić. :D

Notabene Elwood taki cytacik:
- Mamo, co mam Elwoodowi powiedzieć? Znów chwali Twoją zupę na forum publicznym.
- Powiedz, że bardzo ciepło o nim myślę, i że w każdej chwili zapraszam jeszcze raz. Pozdrów go też bardzo serdecznie ode mnie! (...) Albo nie w każdej chwili, bo jeszcze gotów zaraz przyjechać, a Ty masz egzaminy zaraz i Cię od nauki oderwie. Powiedz, żeby przyjechał w lipcu!

 :mrgreen:
Cytat: Elwood
No i dlatego właśnie mamy nasze forum, żeby wymienić opinie i żeby się Labovsky dowiedział, że w czasie wojny Iracko-Irańskiej dochodziło wielokrotnie do walk śmigłowców, i są to w zasadzie najlepiej udokumentowane przypadki tego typu jak dotąd. Następnie Labovsky się dowie, że aby odpalić pocisk rakietowy w latach `80, to hejhopter musiał zwolnić do prędkości kilkunastu-maksymalnie kiludziesięciu kilometrów na godzinę, i dopiero wtedy mógł odpalać. I jak dowiodła praktyka, wszystko zależało od tego kto pierwszy zauważył tego drugiego. Najczęściej lepiej wypadały w tym Korby (amerykanie zawsze mieli lepszą łączność, przecież nie puszcza się pilota CIA samopas :mrgreen: ), i wyglądało to tak, że Korby odpalały swoje TOW, i musiały jeszcze poczekać bo przecież TOW jest sterowany przewodowo. Jeśli Hind nie wyłapał na cyce, to robiło się smutno i Korby wykorzystywały swą wspaniałą zwrotność, aby zejść z drogi i próbować się odgryzać. Hindy zaś przeważnie atakowały z prostej, wykorzystując olbrzymi nadmiar energii i spory zapas złomu na podwieszeniach, rzadziej następowała wymiana Swatterów, które były rakietami gorszymi od TOW, podatnymi na zakłócenia (radiokomendowe naprowadzanie). Odpalenie rakiet kierowanych z Hinda wymagało w tamtych czasach zwolnienie do kilkunastu kilometrów na godzinę, aby strzelec miał szansę zapanować nad rakietą, i pozbawiało skutecznie Mi-24 chęci do życia, bo poniżej 120km/h maszyna ta jest bardzo ociężała (cytat od kierowcy tegoż urządzenia z Pruszcza Gd.). Hind złapany bez prędkości przez Korbę był bez szans, ale jeśli załoga nie była głupia to zazwyczaj sporo kręcenia miał kierowca Kobry, i nie zawsze nadążał z kręceniem jak dowiodła praktyka.
Nie jest to więc tak dosłowny Boom & Zoom jak pojedynek B-239 i Fw-190D, ale w skali śmigłowców- na pewno to można tak nazwać.

No tak... wszystko wydaje się mieć sens. Tylko... to było 20 lat temu, a przecież mówimy o czasie obecnym :!:  Chyba sytuacja jest obecnie już trochę inna :)

Pozdrawiam :)

Elwood

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #40 dnia: Maja 24, 2005, 23:09:03 »
No więc tak: moja wypowiedź o B & Z odnosi się do fragmentu mojego posta o walkach śmigłowców iracko-irańskich, i ja to podtrzymuję. Tak tam napisałem i tak uważam.
Ciekawe są natomiast wywody o Kobrze. Bo ja myślałem, że wnioski płynące z działań w Wietnamie spodowowały dokładnie powstanie dedykownego śmigłowca wsparcia, jakim była Kobra, która powstała dokładnie z Bell UH-1, czerpiąc z niego baaaaardzo szeroko. To czym stała się później to już inna sprawa, ale jak już rozmawiamy o genesis, to trzymajmy się faktów. I historia powstania Mi-24 jako przeróbki Mi-8 jest dokładnie taka sama, i to nie jest tak że Kobra zapożyczyła tylko jakieś "systemy" z UH-1. Dziwi mnie także Sunny, ze porównujesz opancerzenie gondol silnikowych Mi-8/17 z Mi-24, bo nie są takie same, o czym na pewno wiesz, tak samo jak i o tym że mimo olbrzymiej masy maszyna ta spokojnie może wrócić do domu na jednym silniku, w przeciwieństwie do Mi-8/17, które się przegrzeją po pewnym czasie. O odporności tego śmigłowca najwięcej mitów to natworzyli domorośli autorzy z lat `90, kiedy to w ramach wyrwania się z sowieckiej okupacji zapanowała moda na teksty jeżdżące po ruskim sprzęcie jak po łysej kobyle i robiące z ruskich kompletnych głupków. Przodowało w tym ś.p. Lotnictwo Aviation International. Sam pamiętam jak opisali tam Miga 29. Można było odnieść wrażenie że ten samolot to się spuszcza strzałem z torby po czereśniach. I tego typu artykuły pokutują w świadomości wielu ludzi do dziś. Ale poczekaj, Kusch wklei parę przykładów z prawdziwej wojny, a nie gdybologii stosowanej, i wtedy pogadamy.
Na zakończenie- ja nie twierdzę że Hind to supernowoczesny śmigłowiec wymiatający Abramsy i Apacze na prawo i lewo. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że na współczesnym polu walki bez broni jądrowej, walki zaawansowanych technologicznie przeciwników, to jakiekolwiek kozaczenie oznacza czapę w trybie natychmiastowym i nie wiadomo nawet skąd. A Hind to maszyna bez wątpienia kozacka, a nie kamperska. Jego czas z pewnością już przemija, ale czas ten wypełniła większa ilość konfliktów zbrojnych, niż jakiejkolwiek innej współczesnej maszyny, z migiem-21 włącznie. Przeczytałem to w Jane`s. To chyba jest wystarczająca rekomendacja, że może na papierze to nie wygląda, ale jak przyjdzie co do czego, to zignorowanie tej maszyny choćby nawet starymi AT-6, jako bezużytecznego latającego skansenu, mogłoby skończyć się bardzo przykro. I to staram się cały czas wykazać.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #41 dnia: Maja 24, 2005, 23:22:09 »
Ciekawe, bo ja jak i pare innych osób czytamy twoje słowa jako zachwyt nad Uber Maszynką do mielenia wszystkiego wczoraj, dziś i jutro, a tym na pewno nie jest i to juz od dłuższego czasu.

AH-1 wziął z UH-1 cały ogon .. zwarzywszy, że  to skorupa pusta w środku i ma tylko wał, przekładnię i śmigło ogonowe, to tak na prawdę niewiele, silnik był nowy, wirnik główny nowy, kadłub nowy. W V-24 to tylko kabina, skrzydełka i podwozie były "nowe".  

Mi-17 czyli w sumie Mi-8T spokojnie wróci na jednym silniku do bazy, bo ma te same silniki co Mi-24 (TW3-117). Mi-14 zresztą tez, tylko różnią się tym, że maja ograniczoną moc maksymalną z 2225KM do 2084KM ale i tak zdarzało sie w mojej jednostce, że maszyny wracały na jednym silniku bez wyraźnego jego nadmiernego zużycia czy przegrzania.

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #42 dnia: Maja 25, 2005, 01:24:36 »
No ja tylko chciałem rozjaśnić  pojedynki Hind vs Cobra  w konflikcie Iracko Irańskim.

Pierwszy na swiecie pojedynek Śmigłowców przydarzył się w listopadzie 1980.W tym wypadku nieszczęśliwie dla Hinda
Para AH-1 pierwsza wykryła i zatakowala parę Mi-24 pociskami Tow.Z odległości 3km  Cobry odpaliły po pocisku TOW.Obie rakiety dosiegły celu ale przeciwnicy kontynuowałi lot.Prowadzacy Mi-24 dostał pociskiem w kabine desantu co wywołało krótkotrwały pożar mimo to załoga odpaliła w strone przeciwnika swoje pociski.Drugi Mi-24 dostał cios kumulacyjna głowica TOW prosto w silnik.Odłamki uszkodzily także reduktor mimo tego śmigłowiec zdołał oddalić się na odległość 12 km i wylądować.Zaloga wysadzila śmigłowiec aby nie dostal się w rece przeciwnika.Niestety w trakcie tej operacji operator uzbrojenia zginął a pilot dostał się do niewoli.W kierunku drugiego Hinda który odpalił pocisk Falanga załogi AH-1 odpaliły po kolejnym pocisku TOW .Pierwszy chybił ale następny zdołał zniszczyć śmigłowiec i rakiety wystrzelone przez Hinda spudłowały (zerwane kierowanie)

Kolejny i zarazem niekorzystny dla Mi-24 pojedynek miał miejsce 24 Kwietnia 1981.
Para Mi-24 zostala skrycie zaatakowana przez AH-1.Każdy Hind został trafiony 2 pociskami TOW,w wyniku czego oba śmigłowce spadly na ziemie.Obie załogi zginęły na miejscu.

W wrześniu 1983 roku szczescie było po stronie Irackiej.Pilot Irackiego Hinda pierwszy zauważył AH-1 i dogonił go bez większego wysiłku spuszczając go ogniem z 12,7mm działka.
25 Lutego 1984 trzy Cobry skrycie podeszły do trójki Mi-24 idącej w rozciągniętej grupie.Pierwsza kobra odpaliła pocisk TOW z maksymalnego dystansu ale chybiła powiadamiając załogi Hindów o niebezpieczeństwie.Hindy odpaliły w kierunku AH-1 pociski Falanga niszcząc dwie Cobry.Trzecia kobra próbowała umknąć ale pilot Mi-24 bez trudu ją dogonił odpalając z dystansu 1,5km salwe pocisków niekierowanych C-5.Jedna rakieta trafiła w belke ogonową niszcząc śmigłowiec.

13 lutego 1986 iracki pilot samotnie atakował “ czołową” parę “ AH-1, trafił jedną z nich pociskiem 9М17 ale sam zginął od pary TOW wystrzelonej z innej kobry.
Także w lutym miał miejsce pojedynek Hinda z Cobrą na działka.Seria z 12,7mm załatwiła sprawę,przy czym pociski z 20mm działka Cobry pozostawiły tylko wgniecenia na osłonie silnika.

Pod koniec Lutego obie strony zostaly wyposażone w nowocześniejszy sprzet.Iran AH-1C, 8 pociskow TOW a także Singery.Irak Mi-24W z pociskami „szturm” i rakietami R-60M.

Chyba najgłośniejsza akcja miala miejsce 25 lutego tego samego roku.Piloci Iraccy dostali wtedy kupę medali,za uratowanie Irackiego batalionu zmechanizowanego.A skutek był taki,że Irakijczycy przesunęli się o 37 km w gląb terytorium przeciwnika.
2 pary Mi-24W i Mi-24D zniszczyły wtedy 6 Ianskich czołgów i 5 samochodow oraz 3 Cobry w wersji S i 2 AB-214.Hindy zostaly wtedy zaatakowane przez Irańskie Phantomy.Jeden został zniszczony rakietą Sparow.Oberwał odłamkami w silnik,wirnik i reduktor.Pilot przeżyl niestety operatora razily odłamki.W jednego Phantoma Hind odpalił szturma ale chybił.Pozniej Phantomy wycofaly się ze względu na brak paliwa.

Ostatni pojedynek to zniszczona za pomocą R-60 Cobra wersji S.Trafiona odłamkami rozbiła się przy probie awaryjnego ladowania.

W sumie podczas tej wojny wynik Cobra vs Hind 10 do 6 na korzyść Hinda
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Elwood

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #43 dnia: Maja 25, 2005, 14:47:11 »
Listopad 1980, dwa AH-1J pogoniły dwa Mi-24D. To jest ta pierwsza walka o której napisał Kusch, drugi Hind poważnie uszkodzony załoga zniszczyła na ziemi po przymusowym lądowaniu, potem wpadli irańczycy i zniszczyli załogę. Była to pierwsza walka powietrzna śmigłowców.
24 kwietnia 1981, dwa AH-1J z zaskoczenia pogoniły dwa mi-24. To jest ta druga historia.
14 września 1983, historia z Kobrą próbującą uciec i spuszczoną z działka.
5 lutego 1984, spadają trzy Kobry
25 lutego 1984, kolejne trzy Kobry spadają
13 lutego 1986 spada Kobra i ciężko uszkodzony Hind
16 lutego, spada Kobra
18 lutego, spada Hind ostrzelany kilkoma rakietami przeciwpancernymi
22 maj 1986, pocisk R-60 odbiera na klatę kierowca AH-1S. Ostatnia oficjalna walka tych śmigłowców

Oficjalnie spadło 10 AH-1 i 6 Mi-24, wydaje mi się Kusch że pomyliłeś się w tłumaczeniu. Do strat irańskich na konto Mi-24 trzeba dopisać także 43 śmigłowce innych typów. Często były to Bell-Agusta 214, trafiła się także Puma (pisze o tym Jefim Gordon, piszą o tym w Jane`s).
O zadymie z irackim batalionem zmechanizowanym słyszałem, ale nie potrafię się do tego odnieść bo za mało wiem.
26 październik 1982 F-4D Phantom, ale do dziś znawcy tematu kłócą się czy to było rakietą czy działkiem.
Ostatnia oficjalnie znana walka powietrzna z udziałem Mi-24 miała miejsce nad Hondurasem w czasie wojny z Nikaraguą w polowie lat `80, kiedy to pojedynczy Hind został złapany przez kilka F-86 Sabre i A-37 Dragonfly lotnictwa Hondurasu i po długiej walce został zestrzelony.

Angelripper

  • Gość
Odp: Mi24 hind - Urzekla mnie twoja historia...
« Odpowiedź #44 dnia: Maja 26, 2005, 01:43:08 »
Cytat: Elwood
Amerykanie sami otwarcie przyznawali, że w latach `80 gdyby wkur...ni ruscy generałowie zdecydowali się przerwać wyniszczający ZSRR gospodarczo i prowadzący do nikąd wyścig zbrojeń i ruszyli, to cała pierwsza linia obrony NATO nie przeżyłaby dnia pierwszego, a pierwszy opór napotkaliby dopiero we Francji. Przy czym do końca lat `70 w zasadzie nie byłoby możliwości bez zastosowania taktycznych pocisków jądrowych zatrzymania ich.

"Czerwony Sztorm"Toma Clancy.Szczerze polecam