@ Pchełka, Hornet to samolot pokładowy, wiec nie rozumiem twojego stwierdzenia o wykorzystywaniu go z lotnisk naziemnych, jak by był skonstruowany do tej roli to wyglądałby tak jak YF-17, czyli byłby wielkości Vipera, byłby zwrotniejszy, szybszy , o lepszym przyspieszeniu, i podobnym zasięgu.
@Chincz. Współczesna rakietę da się spokojnie wymanewrować, pod warunkiem, że wiesz o jej odpaleniu. O odpaleniu rakiet klasy AIM-120, R-77, AIM-54, dowiadujesz się dopiero gdy rakieta jest 8-12 mil od ciebie i uruchamia swój pokładowy radiolokator, czyli pozostaje tobie parę sekund na zrobienie czegokolwiek… innymi słowy w tej sytuacji masz przechlapane. Po to stosuje się taktykę, po prostu wykonując zwrot o 90 stopni w względem kursu celu w momencie w którym przypuszczamy, ze mógłby taką broń odpalić (raz pisał o tym Toyo). czy tez wykonuje się manewry F-pole, czyli tzw „crank” po odpaleniu własnego pocisku, zwiększając dystans jaki musi pokonać rakieta przeciwnika do nas, nie zmieniając drogi lotu naszego pocisku. Im samolot bardziej manewrowy, im mniej energii traci na manewrach i im więcej może jej odzyskać za pomocą potężnych jednostek napędowych, tym będzie skuteczniejszy w walce poza zasięgiem wzroku. Nie wspominając już o tym, ze ten który będzie wyżej i szybciej, może dostarczyć tą sama rakietę dalej.
Dogfight to już troche inna sprawa tutaj liczy się głównie uzbrojenie i AIM-9M/X czy R-73 wraz z celownikami nahełmowymi nie daje zbyt dużych możliwości wyjścia cało ze starcia. Bardzo ważna tutaj jest manewrowość i spory stosunek ciągu do masy bez wykorzystania dopalacza. Współczesne flary jak MJU-10/B są bardzo skuteczne, ale dopalacz jest jednak nadal większym źródłem ciepła. Podstawa to trzymanie się z dala od stref w których możemy zostać namierzeni i jak zwykle podstawa powinno być zniknięcie z pola widzenia przeciwnika według starej maksymy „Lose sight – Lose fight”. Wiec maszyna ze sporym silnikiem będzie tutaj lepsza. F-16, F-15 i F-14 wypadają tutaj nieźle, F/A-18 niespecjalnie… wyraźnie ciąży mu te A w nazwie. Inną sprawą jest że w samej walce manewrowej wygra tak naprawdę ten który lepiej opanował swoją maszynę i ma więcej szczęścia.
Nie zrozum mnie się źle, F/A-18 niezależnie od wersji jest dobrym samolotem… w misjach do których został stworzony czyli jako następca A-8 Corsair II. Jako maszyna szturmowa jest naprawdę dobry. Jednakże w roli myśliwca pokładowego jest źle, a przy SH jest jeszcze gorzej, mimo paru nowinek elektronicznych, ta maszyna musi zabierać sporą ilość sporych zbiorników z paliwem, zaoszczędzono wiele na jego projektowaniu, usuwając problemy zastosowano metody spartańsko proste, ale odbijające się na aerodynamice, jak chociażby odchylone na zewnątrz pylony pod skrzydłowe, projekt skrzydła z „zębem” który stwarza spory dodatkowy opór, ale taka konstrukcja była lepsza, bo wymagała przeprojektowania wyłącznie jednego elementu, a nie całego skrzydła, itp. itd.
Hornet jako pokładowy samolot uderzeniowy – ok.
Hornet jako pokładowy myśliwiec przechwytujący – totalne nieporozumienie.