Kopi - w sumie masz rację. Być może - faktycznie przy tych samych umiejętnościach (tym samym poziomie) pilotów F-18 Hornet i Tomcatów - ci drudzy dostaliby niezłe lanie po pupciach. Nawet - powiem więcej. Niech dostaną. neich zawsze dostaną w tyłek od Hornetów.
Ale F-14 był tworozny w nieco innym celu. Sama nazwa, która powstała w latach '70 ubiegłego wieku, powinna wypowiedzieć się w obronie tego myśliwca - jak i przesłanie zawarte w tej nazwie: "Defender Of The Fleet".
Główna siła tego samolotu to nie jest manewrowość, ale Radar AWG-9 + rakiety AIM-54C Phoenix. Ta para projektowana była do przechwytywania przeciwnika, zanim ten wejdzie w zasięg odpalania swoich rakiet - zarówno do grupy nawodnej lotniskowca - jak i do samego myśliwca.
Tymczasem, marynarka US pozbywa się tych samolotów, razem z ich rakietami, które do tej pory starannie chroniły grupę, przed atakiem lotniczym. Pytanie brzmi - czemu? Myślę, że US Navy nie widzi już na świecie innego państwa, które byłoby w stanie zagrozić lotniskowcom amerykańskim w sposób konwencjonalny, stąd redukują swoje siły obronne pozbywajac się staroci....
I tego nie rozumiem - gdyż modernizacja tych staroci kosztowałaby mniej niż śliczne, nowiutkie Hornety prosto z fabryki o mniejszych możliwościach.
Może Amerykanie uważają, że przewagę w powietrzu już mają wywalczoną?
Coś mi to brzydko pachnie lekceważeniem przeciwnika (również potencjalnych).