Autor Wątek: Naloty na III Rzesze  (Przeczytany 14185 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« dnia: Sierpnia 18, 2005, 02:02:11 »
Cos mi tu nie daje spokoju. Anglicy zaczeli bombardowac niemieckie terytorium juz w lutym 1941. W Bitwie o Anglie mielismy za to kompletny klops niemieckich operacji bombowych z eskorta mysliwcow. Rodza sie moje watpliwosci co do psychicznych stanow dowodztwa Luftwaffe.

1. Przede wszystkim, dlaczego to Niemcy nie mogli bombardowac Anglii noca? Rozumiem, ze nie mieli ciezkiego bombowca dalekiego zasiegu, ale przeciez He 111 nadawalyby sie chyba tez do akcji nocnych. I dlaczego nie mieli tego bombowca? Ktos zapomnial?

2. Nagle okazalo sie przy okazji atakow nocnych na Niemcy, ze Anglicy dysponuja wieloma bombowcami zdolnymi robic naloty na niemieckie miasta, nawet na czeskie Pilzno. Lancaster, Halifax, Whitley, Wellington, Blenheim mogly i bombardowaly w wielkich ilosciach. Przeciez Niemcy w 1941 nie byli na krawedzi rozpaczy.

Druga kwestia: jak ustawialo sie pociski artylerii plot? Dalo sie ustawic zapalik na konkretny czas? Tzn. tak, zeby wybuch nastapil na konkretnej wysokosci? Jak to technicznie wygladalo?

Schmeisser

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 18, 2005, 07:47:13 »
Cytuj
Przede wszystkim, dlaczego to Niemcy nie mogli bombardowac Anglii noca?


Coventry, KGr100
czy mam mówić dalej :)?

Na początku wojny ,i na dobrą sprawę gdyby nie brać pod uwagę statystycznych metod prowadzenia wojny typu  'zaczynamy sypać 100 km przed celem a konczymy 100  za celem , a w ogóle to chce mieć 1500 bombowców rano' to niemcy byli jako jedyni zdolni do bombardowania nocnego ktore mozna okreslic mianem celnego

Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 18, 2005, 11:08:44 »
Nie mieli ciężkiego bombowca nie dlatego, że zapomnieli, ale dlatego, że go nie chcieli. Wojna błyskawiczna nie przewidywała bombardowań strategicznych a jedynie taktyczne na węzły komunikacyjne i miasta, których głównym celem był paraliż infrastruktury przeciwnika.
Zniszczone węzły miały uniemożliwić dosyłanie zaopatrzenia i przerzucanie wojska a bombardowanie miast miało głównie na celu wypędzenie cywilów na drogi co dodatkowo zwiększało chaos.

Sufler

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 18, 2005, 11:14:22 »
No to zaczynamy......... :)

Po pierwsze, dla niemieckiego OKL podczas bitwy o Anglię głównym celem były lotniska wojskowe a nie miasta..... byli cholera na tyle skuteczni, ze gdyby nie wujek Adolf, pozbawili by herbatnikow wiekszosci samolotów myśliwskich po nastepnych 4 tygodniach takich nalotow....... jak mozesz to sobie sprawdz zrodla ile angole wtedy stracili samolotow na ziemi...... a fakt ze robili to w ciagu dnia.... hmm.... lotniska raczej lepiej sie atakuje wlasnie w ciagu dnia:) Po drugie to była jakby nie patrzec zwycieska Luftwaffe Goeringa..... oni sie nie bali... jeszcze nie mieli podstaw......
Niestety wujek Adolf stwierdzil ze bombardowanie lotnisk jest malo skuteczne i zaczeli w odwecie za zbombardowanie Niemiec przez Angoli bombardowac im miasta........

a a drugiej strony na poczatku wojny wcale tych bomberkow za wiele Angole nie mieli.....

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 18, 2005, 12:15:17 »
W sumie, jak wynika ze zrodel (chocby z pracy Zacka), to Angole uczuplili niemiecka infrastrukture przemyslowa tylko o 1%.

No dobra, a co z pociskami AAA?

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Re: Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 18, 2005, 12:38:29 »
Cytat: Blackmessiah

Druga kwestia: jak ustawialo sie pociski artylerii plot? Dalo sie ustawic zapalik na konkretny czas? Tzn. tak, zeby wybuch nastapil na konkretnej wysokosci? Jak to technicznie wygladalo?


Z tego co pamiętam był tam bardzo zmyślny dziadek komputera który po podaniu parametrów (nie mogę podać jakich bo teraz nie pamiętam)  ale generalnie skracało to procedurę strzału bo nie trzeba było przeliczać tego samemu.

Tu masz pokazane o co mi chodzi.

A zapalnik albo ciśnieniowy albo czasowy, to wydaje sie najrozsądniejsze rozwiązanie :P A Łupało to (Flak 41) na max. 15 km w góre więc taka bateryjka ustawiona w rządku była dość skuteczna :twisted:

A tutaj jeden pocisk do Fliegerabwehrkanone

A co do tego ciężkiego bombera to tak jak tu zostało powiedziane, Guderian zakładał żę doktryna Blitzkriegu będzie polegała na atakach lotnictwa z przyfrontowych lotnisk dlatego też Szkopki nie doczekali się tego typu mosolotów :) Pozatym sztucznie hamowali ich rozwój.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Elwood

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 18, 2005, 15:17:42 »
Trzeba powiedzieć to jasno: na początku nikt nikogo nie chciał bombardować. Małe wagowo bombki, zrzucane przez kilkadziesiąt samolotów, tak wyglądał pierwszy okres wojny. Potem pojawili się jankesi a angielskim lotnictwem bombowym zaczął rządzić pan Harris, ksywa "rzeźnik". I z punktowego bombardowania celów strategicznych (co tak naprwawdę potrafili i mieli do tego wyposażenie tylko luftgangstas) zrobiły się potem naloty tysiąca i więcej bombowców w wykonaniu jankesów i herbaciarzy, gdzie bombardowanie uważano za wyjątkowy sukces jeśli 75% bomb upadło mniej niż 3 kilometry od celu, którym było centrum miasta. Przykro to mówić, ale to alianci zachodni wymordowali kupę bezbronnych cywili, nie tylko Niemców oczywiście bo bomba nie wybiera czy to nazista czy przymusowy robotnik czy więzień. I niemieckie naloty z początku wojny i później, w czasie londyńskiego nocnego blitzu, to przy tym humanitarna i precyzyjna niegroźna zabawa w wojnę. To nie Niemcy wynaleźli zjawisko burzy ogniowej.
A że oni zaczęli i że dobrze im tak, to inna sprawa. W tamtych czasach nie było innej możliwości pokonania Niemiec, skoro trzeba było poświęcić dziesięć alianckich czołgów by zniszczyć jeden niemiecki, i stracić pułk piechoty, by wyprzeć z pozycji batalion Waffen SS. Wojnę trzeba jakoś wygrać, skoro jedyną przewagą jest ilość, to wykorzystano tę ilość. Szkoda tylko że nasz kraj niezależnie od wyniku tej wojny, i tak przegrał ją z kretesem i chyba najbardziej ze wszystkich.

Sufler

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpnia 18, 2005, 15:32:47 »
nie mozna sie z kolega Elwoodem nie zgodzic co do tej przegranej....... niestety

lobo

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpnia 18, 2005, 15:45:44 »
Cytat: Elwood
rzeba powiedzieć to jasno: na początku nikt nikogo nie chciał bombardować.


Nie zgodze sie z tym. Moim zdaniem to nie bylo tak, ze na poczatku wszyscy sie kochali i nie chcieli sie nawzajem bombardowac. To raczej kwestia techniki i mozliwosci przenoszenia bomb. Przeciez juz we wrzesniu Warszawa byla bombardowana (zreszta nie tylko ona przeciez). A mordowanie ludnosci cywilnej przez sily ladowe, palenie calych wsi? Podobnie ostrzeliwanie wycofujacej sie ludnosci. Raczej niebombardowanie miast na skale masowa wynikalo z innych powodow niz z milosierdzia do cywili.

Zreszta juz przed wojna Niemcy pokazali, ze nie bardzo sie beda szczypac z cywilami - mimo, ze w Guernice nie zginelo liczbowo duzo osob to procentowo calkiem sporo.

Niemcy nie mogli wyslac tych poltora tysiaca bombowcow naraz bo ich nie mieli. Henki, Dornieny czy Junkersy to przeciez nie taka sila jak Fortece, Lancastery, Liberatory czy Halifaxy. Podejrzewam, ze gdyby Niemcy byli w stanie klepac chociazby te Condory w ilosci takiej jak Amerykanie Fortece to uzywali by ich w ten lub podobny sposob.

Oczywiscie nie chce tu stwierdzic, ze Amerykanie i Brytyjczycy sa swieci. U nich tez mozna znalezc wiele czarnych plam na swietlistej zbroi w jakiej zwyklo sie ich przedstawiac. Nie wiem po co zrownali Drezno. Teoretycznie, byl to odwet za Coventry ale po cholere wykonczyli 150 000 tysiecy cywilow przeciez juz w 45 roku? Inna sprawa, ze puscic kilkaset bombowcow w linii, po sznurku aby wszystkie bomby spadly np. na fabryke to wyrok smierci dla zalog. I tak starano sie je upychac najciasniej jak sie da co czasem konczylo sie bombardowaniem wlasnych bombowcow.

NiKuTa

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpnia 18, 2005, 15:58:19 »
No to co do bombowców strategicznych w Luftwaffe. Na początku były takie plany aby wybudować strategiczne bombowce, lecz po śmierci generała porucznika Walthera Wavera, który widział w bombowcach strategicznych jedyną szanse rzucenia komunistycznej  rosji na kolana, plany te upadły. Po tym wszystkich Gering dał sie przekonać Milchowi i departamentu Techniki by odstąpił od planów budowy strategicznych bombowców. Milch przecież jak wiadomo był zwolennikiem bombardowań z lotu nurkowego. Potem po wojnie w Hiszpanie już totalnie Luftwafe zawiesił konstrułowanie takich strategicznych bombowców. Doszli do wniosku, że nie będą im potrzebne. Niemcy przecież zamierzali walczyć tylko z państwami ościennymi.  I tu był ich błąd, czyli uwierzyli w to ze ich lotnictwo jest najlepsze i najnowoczesniejsze na świecie a przecież inne kraje nie spały.

Jeśli mnie pamięć nie myli to Niemcy dość długo bombardowali Anglie nocą. Potem nadszedł czas na V-1 i V-2 :)

[ Dodano: Czw 18 Sie, 2005 17:11 ]
Cytuj
Inna sprawa, ze puscic kilkaset bombowcow w linii, po sznurku aby wszystkie bomby spadly np. na fabryke to wyrok śmierci dla zalog.I tak starano sie je upychac najciaśniej jak sie da co czasem konczylo sie bombardowaniem wlasnych bombowcow.


Mówisz o nocnych czy o dziennych nalotach ????? a to jest duża rużnica. Wciągu dnia zgodze się z tym, ale w nocy to była jedyna szansa na dolot do celu bez kraksy. A to ze upychali te bombowce jak najciaśniej jak się da to nie po to by więcej bomb spadło w cel tylko dla własnej obrony przed myśliwcami. Bombowce w takiej formacji osłaniały sie nawzajem. Nazywało sie to Combat Box. Każdy taki z kombatów był prowadzony przez bombowiec i na jego zrzut bomb inne wyrzucały bomby w cel. A takich Formacji nadlatywał dość sporo nad cel.

P.S. Widze ze adminom to juz naprawde się nudzi. doczepią sie do wszystkiego nawet do literówek. Nie starajcie sie mnie uczyc pisac poprawnie bo wam to nie wyjdzie. Nie jeden nauczyciel nerwy se na mnie stracił.

Ale nauczyciele nie mieli licencji na zabijanie :) A my mamy lol

lobo

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpnia 18, 2005, 17:47:06 »
Cytat: NiKuTa
Mówisz o nocnych czy o dziennych nalotach ?????


Mialem tu na mysli glownie USAAF czyli naloty za dnia. A scisniecie grupy sluzylo nie tylko obronie przed mysliwcami ale tez zwiekszeniu celnosci bombardowan.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpnia 18, 2005, 18:21:58 »
Cytat: NiKuTa
P.S. Widze ze adminom to juz naprawde się nudzi. doczepią sie do wszystkiego nawet do literówek. Nie starajcie sie mnie uczyc pisac poprawnie bo wam to nie wyjdzie. Nie jeden nauczyciel nerwy se na mnie stracił.

Nie admini tylko moderatorzy jak mam być szczery. I nie, nam się nie nudzi ale jak widzę   bład w tak popularnym wyrazie to mi się wątroba przewraca tym bardziej ze popełniłeś już go conajmniej dwa razy w dodatku masz przycisk do sprawdzania pisowni leniu jeden.

A sposoby swoje mamy....trust me.

A teraz sobie dalej grzecznie dyskutujcie.

Edit>>
Już poprawione...shit happens :)
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpnia 18, 2005, 18:48:22 »
Cytat: NiKuTa
Nie jeden


Niejeden


Cytat: KosiMazaki
tymbardziej


tym bardziej


Abschuss !!!  :mrgreen:

Schmeisser

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpnia 18, 2005, 18:52:27 »
to ja powiem inaczej - wy macie racje , my mamy ostrzezenia :)  Czy ktoś jeszcze chciałby coś dodać?
Jeśli nie to wracamy do meritum

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpnia 18, 2005, 19:08:25 »
To byla argumentacja czy juz epitety? Bo jak epitety to...  :mrgreen:

Ktos wspomnial o Condorze. Tylko wersja C nadawala sie do bombardowan na dalekim dystansie, ale miala tak denne osiagi (285 km/h), ze mozna bylo o tym zapomniec.