Otóż Mazaku z 304 odszedłem sam, bo nie akceptowałem bierności dywizjonu zresztą nie ja sam z tego powodu odszedłem, bo dywizjon nielatający to dywizjon nieistniejący. Różnice zdań z ręką niekiedy burzliwe spowodowane były właśnie owym problem bierności.
Obecnie dywizjon jest już czymś innym i się rozwija, co jest mile obserwować. Zrozumieli, choć po czasie, że musza działać i się zmieniać i chwała im za to.
Jeżeli zaś chodzi o 306 to problem tkwił w dotychczasowej doktrynie dywizjonu, która głosiła super organizację a w praktyce taka organizacja nie istniała, do tego doszło chwiejne nastawianie w sprawie tzw. sekcji szturmowej, paranoiczny lęk, przed 303 który rzutował na wszystkich tych, co chcieli nieco inaczej. Teraz jest już inaczej i zdrowiej i bardzo dobrze. Gość, który tobie donosił na mnie byś dał mi bana na wentylu wielki obrońca dywizjonu zdezerterował na drugą stronę barykady przynosząc ulgę kolegom, co poniekąd podważyło słuszność jego zabiegów w wokół mojej osoby i tyle.
Jakbyś był zwolennikiem merytorycznej, o która tak wielu kolegów się dopomina możemy o tym porozmawiać, ale w innym temacie by nie uciekać panicznie od istoty problemu tego tematu, w którym tą dygresje udało się wprowadzić.
Mam zaś do ciebie Mazak pytanie czy dławienie kiedyś mojej opinii w dość obszernym temacie pomogło? Tam przecież było jasno napisane, co jest nie tak, Kos nawet interweniował, ale nikt nie chciał wtedy słuchać, a teraz wielcy się nagle przejęli i kto miał rację, że problem wróci i że przyjdą następni, którzy zaczną go podnosić!
---------------
Mazak piłeczka nie została odbita, bo ja wiem, że gry nie zmienicie, zresztą wy też, ale wiem że można wpłynąć na to co się na forum dzieje i masz tego efekty bo nie ja już sam marudzę ale coraz więcej osób dostrzega różne nieprawidłowości.
----------
Bartolnikow masz sporo racji ale cierpliwość nam nie pozwoli dojśc do niczego. Jakie widzisz rozwiązanie?