Model jazdy autem jest hmmm... dziwny. Kamera, która nie nadąża za skrętem auta. Pancerne auta, które podskakują po zderzeniu z kamykiem. Na razie, najwększy piruet, to obrót o około 200 stopni w powietrzu i lądowanie na kołach i to przy niskich prędkościach kontaktu. Mam dość silny sprzęt, sporo RAMu, a ten gniot potrafi zgrzytnąć przy jeździe autem. Zwłaszcza po dłuższej rozgrywce. Co prawda do miasta-hubu w Thiefie mu jeszcze trochę brakuje, ale żeby cięło podczas jednej z podstawowych funkcjonalności, to jest śmieszne.
Kontakt z "multiplayerem" też mam średnio pozytywny. Pierwsza, obowiązkowa misja, to chyba był bot. Druga była z mojej inicjatywy. Nawet szybko połączyło, w około minutę. Przez przypadek otwarłem przeciwnikowi garaż, w którym zamknął radiowozy. Ten zaczął uciekać, oddalając się od zaznaczonego miejsca rozpoczęcia akcji. Zacząłem jechać za nim. Oczywiście gra wymuszała na mnie abym się cofnął do zaznaczonej strefy. Nie posłuchałem jej, więc przegrałem pojedynek tracąc punkty "reputacji". Na trzecie spotkanie musiałem poczekać z 5 minut, coś nie mógł mi system znaleźć gracza. Znów akcja daleka od sytuacji w trailerze. Gracz szalał po mieście, ledwo co udało mi się włączyć akcję. Od razu było mnie widać, bo za nim nadążałem - w odróżnieniu od głupiego AI. Po tym jak mnie wykrył i zaczął do mnie strzelać z granatnika, zacząłem uciekać. Chyba mu się nie chciało mnie gonić, bo zwiałem bez problemu. Wynik końcowy - praktycznie porażka, bo 18% mojego sukcesu jemu dało chyba +200 pkt, a mi chyba te 18.
Strój z preorderu się mi nie aktywował. To już olać, bo i tak mam to gdzieś.
To minusy, które silnie przesłaniają mi plusy. A plusy są.
Model jazdy nie jest aż tak skopany jak w Sleeping Dogs.

Fajne jest to całe "hackowanie", fajne jest to, że można większość misji przejść bez rozwałki, a po cichu. Przyjemnie się po kolei eliminuje przeciwników w misjach "kryjówka gangu". Ogólnie jest co robić w mieście, nie tylko jazda od fabuły do fabuły.
Ocena 8/10 jest w pełni sprawiedliwa, można przyjemnie zagrać, ale szału nie ma. GTA 4 na starcie wywarł na mnie większe wrażenie. Model jazdy też był dziwny, ale przywykłem. Może i tu przywyknę w końcu. Mimo wszystko, to nowy Wolf bardziej mnie ciągnie do stracenia godzinki z życia.

EDIT:
Można się jeszcze czepić niedużej ilości aut na ulicach. Za to ciekawie gra oszukuje gracza umieszczając bitmapę z dwoma rzędami świateł (rząd aut jadących naszym pasem - czerwone światła, rząd aut jadącym przeciwnym pasem - białe światła) na końcu generowanej ulicy.