Nie. Kamikazze nie mieli 3 dni na szkolenie. Nie było ściśle ustalone ponieważ szkolenie tego typu odbywało się w jednostkach. Zapewniam cię, Japończycy nie byli głupcami. Jeśli mieli stracić życie to starali się nie tracić go na marne. Nie da się w 3 dni nauczyć techniki roztrzaskiwania o okręt pilotów z małym doświadczeniem. Trwało to tygodniami- choć wynikało głownie z problemami z paliwem (jeśli pamiętam loty 1 na 5 dni). Chodziło m.in o loty w formacji, technikę nurkowania i wyciągania na małych wysokościach, zwłaszcza aby w wyniku twardnienia sterówprzy dużej prędkości pilot nie dokonał klasycznego przestrzelenia celu. Nie uczono ich natomiast np. nawigacji (tzn. lotów nad morzem, nawigować nad lądem każdy uczył się wcześniej) Grupę nad cel miał doprowadzić doświadczony pilot.
Co do RAF-u to nie wiem ile trwało tam szkolenie przed wojną. W czasie trwania konfliktu skraca się szkolenie w dwojaki sposób. Pierwsze to szkolenie teoretyczne. Pilota po wojnie i tak się zdemobilizuje więc nie potrzebna mu taka wiedza jak żołnierzowi zawodowemu, który po zakończeniu kariery w powietrzu pozostaje dalej w siłach powietrznych i pełni tam rozmaite funkcje, do czego potrzeba mu więcej fachowej wiedzy niż pilotowi wyszkolonemu w czasie wojny. Ten ma wiedzieć tyle ile potrzeba mu, aby walczyć, plus bonus w zależności od czasu jakim państwo dysponuje na jego szkolenie. Np w Niemczech do 1943 roku szkolono pilotów wg. normalnego trybu czasu pokoju.
Drugie. Tym lepszym pikotem się stajesz im więcej lotów wykonasz. Pilotowi, aby umieć latać samodzielnie wystarczy nalot ok. 20 godzin. Późnźniej uczy się kolejnych elementów. Tyle, że w programie skróconym, np. 100 godzinnym (Niemiec w 1944) wylata np. 20 godzin podczas szkolenia w nawigacji, a w USAAF w czasie 200 godzin np, 40. Jeden i drugi umią nawigować. Tyle, że ten drugi lepiej. Im mniej czasu tym bardziej skraca się szkolenie taktyczne (najpierw uczy się latać, a później walczyć). I tak młody pilot Luftwaffe wyszkolenia nie miał prawie wcale, a Amerykanin nawet do 300 godzin. Np. W RAF od 1943 roku po szkole lotniczej (nie OTU-szkolenie taktyczne) wysyłano pilotów do rożnych zajęć aby mogli nabyć doświadczenia np. latając w szkole strzelców pokładowych itp. Podsumowując, gdy nie ma czasu uczy się wszystkiego, tylko w mniejszym stopniu niż w momencie gdy jest czas. Niektórych aspektów właściwie się tylko liźnie. Później skreśla się elementy mniej potrzebne. Np. loty w nocy.
I trzeci element. Intensyfikacja. Np. brak wolnych weekendów. Zamiast zajęć 5 razy w tygodniu po 5 godzin, 6 dni w tygodniu po 6 godzin. W RAF od 1943 normalnie miano wolne weekendy (co drugi), a także święta oraz wolne popołudnia, a np w ZSRR i Japoni harowało się od świtu do zmierzchu z wolnym (w Japoni) 1 dniem na pół roku.