Autor Wątek: Broń dla obywatela  (Przeczytany 54981 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 17, 2010, 23:03:16 »
Przestępcy będą zawsze mieć broń i zawsze będą ja mieć nielegalnie (jakim kretynem trzeba być by użyć do przestępstwa legalnie posiadanej broni ?). Rozbroić społeczeństwa się nie da - za przykładem wysp brytyjskich, doprowadza to do jeszcze większego zachwiania równowagi siły między przestępcami, a ich ofiarami.

Chcę nosić pistolet... bo policjant jest za ciężki.

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 18, 2010, 05:13:56 »
Wracając do broni, a w zasadzie do jej dostępu, to przede wszystkim powinno zmienić się prawo dotyczące "obrony koniecznej".

A co jest nie tak w artykule 25 KK dotyczącego obrony koniecznej?

Art. 25. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 3. Sąd odstępuje od wymierzenia kary, jeżeli przekroczenie granic obrony koniecznej było wynikiem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.


Ten przepis jest skonstruowany całkiem przyjaźnie dla broniącego się, a orzecznictwo w tym względzie jest już zupełnie odpowiednie (znam przykłady jakby co, z racji udzielania się w klubie strzeleckim, i federacji strzeleckiej zajmujących się m.in. kwestiami prawnymi użycia broni).

Krytykując kwestie rozwiązań "obrony koniecznej" bazujemy niestety na znanych,bo nagłośnionych przez media sprawach sprzed lat (zgoda inne wtedy było podejście sadów i prokuratorów), dzisiaj często o tym nie słyszymy, bo spraw sądowych w ogóle nie dochodzi (prokuratorzy umarzają) i stąd "powszechnie znane" są tylko przypadki gdy kogoś sadzą.

Zasada powinna być jasna i czytelna "My Home is My Castle" i wara innym.

To jest tzw. "prawo twierdzy", ale nawet w stanach USA gdzie jest bardzo liberalny prawo w kwestiach broni i szeroki do niej dostęp nie jest powszechnie stosowane bo jest kontrowersyjne i prowadzi do nadużyć. Np. w Vermont gdzie przepisy odnośnie posiadania broni charakteryzują się tym, że praktycznie nie istnieją (najbardziej chyba liberalny stan USA pod względem broni) i można sobie bez żadnych papierów kupić, nosić i wozić wszystko łącznie z maszynową - "prawo twierdzy" nie jest stosowane.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #17 dnia: Lutego 18, 2010, 07:26:22 »
Przestępcy będą zawsze mieć broń i zawsze będą ja mieć nielegalnie (jakim kretynem trzeba być by użyć do przestępstwa legalnie posiadanej broni ?). Rozbroić społeczeństwa się nie da - za przykładem wysp brytyjskich, doprowadza to do jeszcze większego zachwiania równowagi siły między przestępcami, a ich ofiarami.

Chcę nosić pistolet... bo policjant jest za ciężki.

Sun - a tak powiedz mi - po co Ci pistolet z zapasem 12-18 sztuk amunicji w magazynku + dwa dodatkowe magazynki do noszenia przy sobie na codzień ? Po ulicy w biały dzień ?
Chcesz odgrywać sceny jak z "Gorączki" ? To nie lepiej już M4A1 w krótkiej wersji, albo MP5K ??
Być może jesteś odpowiednio przeszkolony i potrafisz się z bronią obchodzić, ale ilu takich ludzi jest procentowo w naszym społeczeństwie ? 5% ? może 10% ...
Broń powinna być do obrony domu - i to nie krótka, a długa. Na tyle, zeby nie mozna jej było wynieść pod kurtką czy płaszczem na ulicę. Zwykła dwururka lub "pompka" i tyle.

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 18, 2010, 10:27:35 »
Zacznijmy od tego, że około 20 pestek to w zasadzie maks jaki jakikolwiek cywil potrzebuje przy sobie. Jeżeli dojdzie do sytuacji w której wtedy zabraknie mu amunicji, to zrobił po drodze wiele rzeczy źle... włącznie z tym, że nie zabrał ze sobą karabinu maszynowego...

Tylko na filmach przestępcy padają od jednego pocisku, rzeczywistość jest inna. ulubionym wszystkich przykładem jest "tragedia w Miami" z 1986 roku. William Matix przestał być zagrożeniem dla agentów FBI dopiero po otrzymaniu 6 ran postrzałowych, Michael Platt natomiast musiał być trafiony 12 razy. Żaden z nich nie miał kamizelki, a wiele z ran było śmiertelnych, co jakoś specjalnie ich nie powstrzymywało od odpowiadania ogniem i próby dalszej ucieczki.

Jeżeli do powstrzymania dwóch bandytów, agenci FBI potrzebowali zużyć 18 pocisków (pistoletów, rewolwerów i strzelb), to myślisz, że na dwóch "zwykłych" zbirów napompowanych amfetaminą wystarczy 6 strzałów z rewolweru .38 Special ?

Jeżeli nie potrafisz używać broni i nie masz zamiaru się tego nauczyć i następnie poświęcać czas i pieniądze by utrzymywać nawyki, to lepiej jej nie kupuj i nie zabieraj nigdzie. To się tyczy wszystkiego, od kubatanu, pałki, aerozolu pieprzowego, po broń palną.

W domu też trzeba się umieć bronią posługiwać - szczególnie jeżeli chcemy używać strzelby. Trzeba mieć wyobraźnię i wiedzieć gdzie pociski się zatrzymają i czy po drodze kogoś nie zastaną z twoje rodziny, czy sąsiadów.

Offline D64

  • *
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 18, 2010, 11:01:17 »
Panowie, o jakiej liberalizacji dostępu do broni wy mówicie?
Przecież nie oto tutaj chodzi. Słowo "liberalizacja" jest nadużywane przez pismaków
szukających sensacji. Już widzę te komitety kolejkowe pod sklepami z bronią. Posiadanie broni w odczuciu tzw. "przeciętnego Kowalskiego" nie jest najważniejszą potrzebą życiową którą musi zaspokoić w codziennym trudnym życiu.
Ludzie znający temat wiedzą, że głównie chodzi tutaj o ukrócenie samowoli Wydziałów Postępowań Administracyjnych w komendach policji w sprawie wydawania pozwoleń na broń. Możesz być zdrowy na ciele i umyśle, mieć czystą kartę w KRS, a oni w odpowiedzi napiszą ci że nie dostaniesz pozwolenia na broń " z uwagi na ważny interes społeczny'. To jest kopanie się z koniem.
A do samoobrony to wystarczy zadbany P-64. Nabój 9x18 ma tyle siły obalającej, że zatrzyma przeciwnika. Oczywiście jak się wie gdzie celować.

Qbeesh

  • Gość
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #20 dnia: Lutego 18, 2010, 11:27:56 »
Dokładnie D64.

Chodzi, przede wszystkim o przejrzystosć prawa. Na zasadzie "Jesli spełniam kryteria, to zasranym obowiązkiem urzędasa jest mi to pozwolenie wydać". Chodzi tylko o to, ponieważ mamy tu stary komunistyczny, będący kpiną z państwa prawa, niebezpieczny wyłom, który może przeniesć się na inne dziedziny życia i prawa. Mnie najbardziej interesuje poza tym przesunięcie granicy w CP do 1870 i ułatwienie życie rekonstruktorom jesli chodzi o posiadanie przedmiotów przypominających tylko broń, czyli deko.

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #21 dnia: Lutego 18, 2010, 11:35:34 »
Cytuj
A co jest nie tak w artykule 25 KK dotyczącego obrony koniecznej?

1. Artykuł KK dotyczący obrony koniecznej została napisany w tej formie, stosunkowo niedawno (nowelizacja 2006 r. i 2007 r. i następne). Dawniej, opierała się na absurdach typu: "daj się zabić, byle by nie uszkodzić ciała napastnika". Do tego dochodziło orzecznictwo sądowe, które w praktyce uniemożliwiało użycie obrony koniecznej. Dzisiaj KK mówi wyraźnie np par. 3, że sąd odstępuje od wymierzenia kary itd. Dawniej nie było mowy o domniemanym zagrożeniu, jedynie o bezpośrednim.
2. Do tej ustawy należało by dołączyć dobrą praktykę prokuratorską. I tak: dzisiaj przy zastosowaniu obrony koniecznej i np. ciężkim uszczerbku na zdrowiu spowodowanym przez osobę broniącą się następuje cały proces karny dla ofiary i zapewne proces cywilny (wytoczy go napastnik). Dlatego ofiara napadu jest w zasadzie podwójnie skrzywdzona. W ustawie powinno być zaznaczone, że PROKURATOR nie podejmuje czynności związanych z obroną konieczną, dopiero podczas uzasadnionego domniemania przekroczenia zasad obrony, powinien wszczynać śledztwo i rozpoczynać proces. Mówił o tym min. A. Czuma, jednak nie zostało to zrealizowane w praktyce. Stąd też strach napadniętego.
3. W naszym wspaniałym i jedynym na Świecie systemie prawnym funkcjonuje przekonanie o bezkarności sprawców i niemocy ofiar. Świadomość prawna obywateli jest znikoma, ze względu na zawiłość prawa i zawiłość KPK, oraz praktyki. Przykład, niedawny, ugodzony policjant i "gapie", którzy nie przyszli mu z pomocą. Podejrzewam, że 40% z nich pospieszyło by mu na pomoc, gdyby nie strach przed machiną sprawiedliwości. Miałem przykład, gdy zatrzymaliśmy na drodze (ja i obcy, dla mnie, kierowca TIR-a) faceta, który był tak pijany, że ledwo trzymał się kierownicy. Po 1.5 godziny oczekiwania na "drogówkę" daliśmy za wygraną, bo po pierwsze nie mieliśmy czasu na dalsze formalności, a po drugie przy jakichkolwiek próbach doprowadzenia klienta na komisariat mielibyśmy bardzo poważne problemy, o czym skwapliwie poinformował nas oficer dyżurny. Dlatego postuluje o uproszczenie procedur, szczególnie w kwestii ochrony świadków i ofiar przestępstw, oraz doprowadzenie do "łopatologiczności" systemu prawnego w obrębie tematu. Czyli jasne i oczywiste, zarówno dla napadającego i napadniętego zasady. Jeśli ktoś wchodzi na mój teren (oczywiście nie uprawniony!) to musi się liczyć z konsekwencjami, takimi jak zranienie, kalectwo lub nawet śmierć. Kalkulacja ryzyka dla przeciętnego przestępcy jest oczywista. Nie można stosować zawiłych przepisów i procedur, tak aby tworzyć furtki bo np. ja wszedłem po jabłko a piesek mnie pogryzł i kradzież jabłka to "małe piwo" (nie ma wyroku), a zranienie przez psa to już wielka krzywda. Wchodzisz na własne ryzyko i musisz kalkulować, czy właściciel może nie mieć broni, czy bardzo groźnego pupilka. Proste i tworzące dobry obyczaj.

Cytuj
Chcę nosić pistolet... bo policjant jest za ciężki.

Zgoda, pod warunkiem, że umiesz się bronią posługiwać (odpowiednie testy, szkolenia itd., nie mówię o Tobie Sun, bo Ty umiesz  :002:). W innych przypadkach do obrony obywateli jest Policja i powinna (wiem utopia w naszym kraju) się z tego wywiązywać.

Cytuj
To jest tzw. "prawo twierdzy", ale nawet w stanach USA gdzie jest bardzo liberalny prawo w kwestiach broni i szeroki do niej dostęp nie jest powszechnie stosowane bo jest kontrowersyjne i prowadzi do nadużyć.

Mówisz o USA. Z naszego podwórka. Prawo szlachty do obrony własności istniało praktycznie od XVI w. i było trwałym i dobrym precedensem, ograniczonym po Powstaniu Listopadowym i całkowicie zlikwidowanym po Styczniowym, niemniej przetrwało do międzywojnia i przynosiło korzystne efekty, zmniejszające przestępczość rabunkową dokonywaną na własności ziemskiej. PRL całkowicie odszedł od takiego stosowania prawa (co było, moim zdaniem, jednym z największych minusów tej epoki). Prawo twierdzy, w zasadzie u nas prawa "zagrodowe", to bardzo dobre i korzystne dla rozwoju własności prywatnej prawa. Wiadomo, że prywatne posiadanie ziemi i jej dóbr, dla naszego, wywodzącego się z rolnictwa kraju, jest motorem postępu i kształtowania świadomości obywateli. Dlatego wzory amerykańskie nie mogą u nas być zaadaptowane, musimy wynieść to z naszego, dobrego, prawa.

Cytuj
Zacznijmy od tego, że około 20 pestek to w zasadzie maks jaki jakikolwiek cywil potrzebuje przy sobie. Jeżeli dojdzie do sytuacji w której wtedy zabraknie mu amunicji, to zrobił po drodze wiele rzeczy źle... włącznie z tym, że nie zabrał ze sobą karabinu maszynowego...

Podstawiasz, Sun, wszystkich pod swoje doświadczenia z posługiwaniem się bronią i pod swoją "logikę" jej użycia. Niestety, nie każdy będzie miał tyle rozwagi i umiejętności co Ty. Podam przykład "z życia": znajomy, któremu napadnięto żonę z pistoletem gazowym (na szczęście) robił przez pół nocy za "Brudnego Harrego" w przejściu podziemnym, dopóki nie przyjechały "organy" i nie wyperswadowały mu tego czynu. Nie wierzę, że przy "kozackiej" fantazji, niektórych naszych obywateli łażenie z dość niebezpiecznym narzędziem po ulicy, nie będzie okazją do pokazania "co mi wolno, a co innym". Zresztą, patrząc na nasze drogi i robienie z nich "rykowiska dla buhajów" ("patrzta jaką mam furę!") mam naprawdę złe przeczucia. Nasze społeczeństwo ma niestety niską świadomość czegokolwiek (choć patrząc na np. Onet, to wydaję się, że sami eksperci w tym kraju istnieją), do tego dochodzą kompleksy i chęć dominacji, oraz pokazania "co to nie ja" na każdym poziomie. dlatego twierdzę, że należy ograniczyć do minimum chodzenie z bronią po ulicy. Przestępcy powinni być ścigani przez Policję.
L'ordre règne à Varsovie!

Qbeesh

  • Gość
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #22 dnia: Lutego 18, 2010, 11:56:41 »
Jak pisał D64 "Liberalizacja" i "Szeroki dostęp do broni" to manipulacje i podszyta nieuctwem ignorancja durnych dziennikarzy. Projekt nowej ustawy, de facto, zaostrza kryteria, ale też czyni je bardziej przejrzystymi i mniej absurdalnymi. Bo absurdem biurokratycznym na przykład jest koniecznosć rejestrowania zdezaktywowanego kawałka złomu z drewnem (równie dobrze trzebaby rejestrować nogi od krzesła i noże kuchenne, narazie milicja okradła znajomego powstańca z kolekcji jego życia pusząc się likwidacją groźnego arsenału-tego za komuny nawet nie było) oraz sam fakt, że milicja wydaje pozwolenie, cytuję "na drodze decyzji administracyjnej"...noż !@#$%...milicja nie jest od administrowania tylko od pilnowania porządku i pełni wobec mnie rolę służebną, finansowaną z moich pieniędzy. Pomijam fakt, że mało kogo stac na broń, jej przetrzymywanie w odpowiednich, podanych w ustawie warunkach, badania, badania, szkolenia etc.

Edit: Zapomnialem o czarnym prochu. W tej chwili ustawa zezwala na kupno broni CP i amunicji do niej bez pozwolenia, ale jednoczesnie milicja z sobie tylko znanych powodów uznaje czarny proch, będący własnie ta amunicją nie za materiał miotający ale wybuchowy, którego kupić już nie można. No ręce opadają.
« Ostatnia zmiana: Lutego 18, 2010, 12:02:57 wysłana przez Qbeesh »

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #23 dnia: Lutego 18, 2010, 12:08:59 »
Cytuj
Jak pisał D64 "Liberalizacja" i "Szeroki dostęp do broni" to manipulacje i podszyta nieuctwem ignorancja durnych dziennikarzy. Projekt nowej ustawy, de facto, zaostrza kryteria, ale też czyni je bardziej przejrzystymi i mniej absurdalnymi

Zgadzam się. Dostęp do broni powinien podlegać jasnym zasadom i nie może być "uznaniowy" ("Heniu siedzi w Policji i mi zaświadczenie wystawi"). Ten projekt ustawy, raczej jest populistyczny i nie przejdzie.

Kolekcje broni i amunicji powinny podlegać innym regulacją i być proste i zrozumiałe. To, co się w tej chwili dzieję, to skandal i jak zwykle: "Masa" może mieć czołg, a pasjonat posiadający przestrzelony hełm jest niebezpieczny dla obywatela i podlega karze, grzywnie i najlepiej "zsyłce na niedźwiedzie" (choć z drugiej strony tam miałby prawo do broni bez problemu  :004:)
L'ordre règne à Varsovie!

Qbeesh

  • Gość
Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #24 dnia: Lutego 18, 2010, 12:13:33 »
Obecny zapis o uznaniowosci jest po prostu korupcjo- i kryminogenny. Ale to Polska własnie.

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #25 dnia: Lutego 18, 2010, 15:13:03 »
Przepraszam, ale nie kumam tematu  :002: Czy prowadzimy dyskusje na temat - jaką broń polecić obywatelowi jeżeli już..., czy też dyskusję na temat ogólny posiadania broni... Ten drugi już przerabialiśmy ... ze skutkiem wiadomym  :002: http://www.il2forum.pl/index.php?topic=11338.180   
Spokój cechuje Mistrza.

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #26 dnia: Lutego 18, 2010, 17:48:27 »
Czy prowadzimy dyskusje na temat - jaką broń polecić obywatelowi jeżeli już..., czy też dyskusję na temat ogólny posiadania broni... Ten drugi już przerabialiśmy ...

Destrado ma rację, proponowałem, aby prowadzić te rozważanie teoretycznie, ale jakoś nam nie wyszło.  :005:

W każdym razie dal mnie i pewnie dla osób "siedzących w temacie" i czerpiących swoja wiedzę z bardziej sensownych i wiarygodnych źródeł jak z mediów (te akurat na ten temat wypisują same bzdury - i w kwestiach broni i obrony koniecznej, bo taka ich rola - szukanie "sensacji") jest chyba jasne, że żadnych pozytywnych zmian nie będzie. Pan Czuma i spółka to mogą sobie gadać różne farmazony, ale to akurat oni są przy władzy (tak ten co tak głośno krytykuje to nawet był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym) i kilkoma rozporządzeniami mogli cały stan rzeczy zmienić. tak więc nie oszukujmy się i nie łudźmy.

Wracając do teoretycznych rozważań:

Osobiście gdybym miał nosić na co dzień broń przy czterech literach, a zagrożenie jakiego mogę się ewentualnie spodziewać nie jest zbyt wielkie (majętny nie jestem - dla kasy zorganizowana przestępczość mnie napadać nie będzie) to wybrałbym coś małego i lekkiego, co można wygodnie i dyskretnie nosić nawet w kieszeni (nie zawsze pasuje nosić kaburę przy pasie). Czyli coś z pistoletów w kalibrze 7,65x17mm SR (9x18mm Makarow jest też OK - ale wybór dobrej broni niewielki) albo mały rewolwer.

W klubie mamy np. Taurusa Ultralight w kalibrze .38 Special.


Małe, lekkie, a pięć strzałów wystarczy (+ powiedzmy "speedloader" z następną piątką) jak się człowiek umie posługiwać bronią (w końcu te parę tysięcy naboi rocznie robi swoje) - na wojnę bym się z tym oczywiście nie wybrał, ale na co dzień w miejskiej dżungli wystarczy.

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #27 dnia: Lutego 18, 2010, 17:53:21 »
Wiecie uważam że problem z noszeniem legalnej broni przy sobie do obrony jest taki czy jak już wyciągniemy tą broń będziemy w stanie jej użyć(chodzi mi o problem moralny nie kwestie wyszkolenia). Wyobraźmy sobie sytuacje zaczepia nas dwóch czy trzech "karków" zachowują się agresywnie i chcą oby im oddać pieniądze przeważnie kończy się to tak że delikwenci dostają co chcę i odchodzą (ja osobiście nie wyobrażam sobie zastrzelić człowieka w obronie kasy).

Druga sytuacja jest trochę inna wracamy w nocy z dziewczyną/żoną do domu zaczepia nas tak samo kilku podchmielonych typów są agresywni ale nie wiadomo czego chcą. Co wtedy? Nie możemy dopuścić ich do "zwarcia" bo nie mamy szans (z wyjątkiem Chucka Norrisa :002:), nie możemy dopuścić aby nas "położyli" bo wtedy zrobią co chcą (wiecie o co mi chodzi, tak jestem za czapą za grupowe gwałty). Bronimy swojej kobiety, osobiście nie miał bym jakichkolwiek oporów przed otwarciem ognia w takiej sytuacji. Tylko może się okazać że to byli podchmieleni goście i niewiedzieli jak zagadać aby dać im 20zł na wódke co zeznaje jedyny powiedzmy ocalały ze strzelaniny i reszta imprezy czekającej na nich w bloku. Jesteśmy "ugotowani" bo źle oceniliśmy sytuacje w wyniku strachu o dziewczynę i ogólnego stresu.

Problem jest uważam taki że w Polsce istnieje coś takiego jak przyzwolenie na drobne kradzieże i tym podobne sprawy nie ma w społeczeństwie czegoś takiego jak prawo do obrony (nie ważne czy chcesz mnie tylko popchnąć czy zabić mam pełne prawo do wyciągnięcia broni jako straszaka bo zakładam najgorsze).

Pozdrawiam

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #28 dnia: Lutego 18, 2010, 18:21:29 »
Wiecie uważam że problem z noszeniem legalnej broni przy sobie do obrony jest taki czy jak już wyciągniemy tą broń będziemy w stanie jej użyć(chodzi mi o problem moralny nie kwestie wyszkolenia). Wyobraźmy sobie sytuacje zaczepia nas dwóch czy trzech "karków" zachowują się agresywnie i chcą oby im oddać pieniądze przeważnie kończy się to tak że delikwenci dostają co chcę i odchodzą (ja osobiście nie wyobrażam sobie zastrzelić człowieka w obronie kasy).

Problem jednak leży właśnie w wyszkoleniu (akurat osobiście nie widzę żadnych przeciwwskazań moralnych w użyciu broni, nawet ze skutkiem śmiertelnym w obronie realnie zagrożonego mienia - moje, uczciwie zarobione pieniądze, są zdecydowanie więcej warte niż życie jakiegoś bandyty), bo tylko osoba odpowiednio wyszkolona jest sobie w stanie w takiej sytuacji skutecznie poradzić. Nie oszukujmy się - facet, który kupi sobie broń i parę razy pójdzie na strzelnicę, gdzie statycznie podziurawi tarczę nie da sobie w większości przypadków rady z dwoma-trzema napastnikami - bo przecież ci nie sygnalizują ze 100m, że będą Cię napadać. Takie historie dzieją się szybko.

Jak ktoś sądzi, że sam zakup broni zwiększy jego bezpieczeństwo to jest w dużym błędzie, do ceny broni niech sobie doliczy* regularne i intensywne pobyty na strzelnicy i opłacenie na początku człowieka, który użycia tej broni naprawdę w praktyce nauczy. Inaczej to sobie można sobie samemu tylko krzywdę zrobić (w szerokim pojęciu).

___________
*) Amunicja, strzelnica, na początku instruktor - jakieś od 1200-1500 zł rocznie wzwyż.
« Ostatnia zmiana: Lutego 18, 2010, 18:28:16 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Broń dla obywatela
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 18, 2010, 18:37:41 »
Tak oczywiście trzeba być głupcem aby nosić i ewentualnie wyciągać broń nie będąc dobrze wyszkolonym w jej użyciu, choć tak jak napisałeś Razorblade w wypadku starcia z kilkoma zdeterminowanymi kolesiami nawet dobrze wyszkolony strzelec może sobie nie poradzić.

Co do broni do noszenia przy tyłku wziąłbym Glocka 26 (lub 27 jeśli przepisy pozwalają) z magazynkiem na 12 naboi lub H&K USP Compact (mam w Polsce zabawkę airsoftową H&K USP i mimo moich nie największych dłoni leży mi świetnie a wersja Compact była by chyba jeszcze wygodniejsza). Rewolwerów bym nie brał to tylko 5-7 naboi a w takiej sytuacji jak opisujemy Razor o ponownym naładowaniu nie ma co marzyć.

Pozdrawiam