Autor Wątek: zrzut awaryjny  (Przeczytany 12157 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #90 dnia: Marca 01, 2010, 21:56:35 »
Zamiast informacji od Izabelina po raz kolejny kilka stron wzajemnej psycho(anal)izy.

Dałoby się to jakoś wydzielić te wszystkie bzdury, bo sądzę, że Izzy by nam tutaj coś ciekawego jeszcze popisał?

Filip- powodzenia, trzymam kciuki :)
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #91 dnia: Marca 01, 2010, 23:11:02 »
Cytuj
nowoczesny naród? Grupa ludzi powiązanych językiem, historią i etnicznie (tego nie da się obejść) którzy tworzą lokalną gospodarkę, w obrębie danych ram terytorialnych i krótko mówiąc, powinni pomagać sobie w "robieniu kasy

XIX w. Proszę o coś nowoczesnego. Przy okazji pytanko: czy Żyd mieszkający w Polsce od 4-5 pokoleń, którego rodzina walczyła we wszystkich powstaniach i wojnach po stronie polskiej, urodzony i wychowany w Polsce, mieszkający na Mazowszu jest polakiem (narodowościowo), czy Żydem?  :002:

Cytuj
Brak mocnego reżimu politycznego - był mocny, kiedy szlachta miała olej we łbie i słuchała króla.

Czyli to, co napisałem. Stworzono system w który nie był w stanie konkurować z sąsiednimi.

Cytuj
Gromiliśmy ich, póki system był silny.

Póki Moskwa nie wytworzyła silniejszego systemu politycznego i nie przezwyciężyła swoich słabości politycznych. Później sprawę "olano" i zajęto się czymś innym, czyli zwiększaniem zysków ze zboża. W tym czasie, w rodzącym się nowoczesnym państwie rosyjskim zwyciężyła koncepcja "scalania ziem rosyjskich, lub rzekomo należących do Rusinów". Na drodze oczywiście stanęła Litwa w unii z Polską. To, czego nie dokonaliśmy od XIV w., czyli spolonizowania, nazwijmy to Kresów, dokonała Rosja, z tym jednak, że nie była to polonizacja, tylko "moskwinizacja". Celowo nie piszę "rusyfikacja", bo stosunki panujące na tych obszarach były bardzo, ale to bardzo skomplikowane. Bałagan organizacyjny w państwie polskim i słabość systemu spowodowały, że Moskale mieli dość łatwe zadanie wywalczenia sobie drogi do Bałtyku. Proces ten trwał, z różnym nasileniem, aż do 1795 r., kiedy to został sfinalizowany i ostatecznie nowoczesna, już Rosja zdobyła to co chciała, dzięki powszechnej już w Polsce degrengoladzie. Tu wyłania się taki obraz: Rosjanie z determinacją dążą do celu i go realizują, natomiast Polacy i Litwini ze swoim słabym jak zaliczka systemem popadają w niebyt. To co mówisz o "praniu Ruskich" to trochę obiegowa opinia, bo w tyłek dostawali za Batorego, który był mądrym gościem i rozumiał o co w tym wszystkim "kaman" i za Wielkiej Smuty, bo się chłopaki w jakieś waśnie rodzinne wplątali. Całe "Dymitriady" to nic więcej jak awantury bandy najemników i wojsk prywatnych, które osiągnąwszy cel, jakim była Moskwa nie wiedzieli co z tym zrobić i w końcu się wycofali.
Co z tych moich "pierdzeń" wynika? Otóż, system polityczny był słaby, myślenie o kraju zerowe, szacunki na przyszłość nie odbiegały od myślenia: "co jutro zjeść i wypić?" itd., itd. Ale głównie o to chodzi, że Moskale mieli jakąś wizję i siłę, a my nie. Pomimo "przejściowych trudności", osiągnęli, to co zamierzali. Była to konsekwentna polityka prowadzona, aż do przełomu lat 80 i 90 naszego wieku, pomimo "zawirowań" w postaci Rewolucji Październikowej i stalinizmu. Dzisiaj, raczej poszli w kierunku umacniania się na Syberii, bo cokolwiek im ją Chińczycy kolonizują (całkiem pokojowo). Tak więc mieliśmy, nie wątpię, szanse na stanie się dzisiejszą Rosją, ale jak zwykle "coś, ktoś, z kimś, o coś" i już zamiast konsekwencji bajoro. Więc nie byliśmy w stanie przez 200 lat pokonać Moskwy i uzależnić od siebie, żadnych byłych Księstw Ruskich (tak jak to ona zrobiła). Przy okazji, jak słyszę, że największym wrogiem dla bytu Polski są Niemcy, to mi ręce opadają.

Spojrzenie na Rosję u L. Bazylowa i P. Wieczorkiewicza (nieodżałowany). Szczególnie polecam, na początek "Historię Rosji" Bazylowa  (tylko z odpowiednią krytyką ze względu na rok wydania)

Cytuj
Ostrożnie! To może być prowokacja agenta Mossadu - dalsze rozważanie w\przenieść do "Spiskowej teorii dziejów"

Wy to zawsze Akbar musicie ujawniać tajemnice przed akcją?

Yarden - koleżanka też nas zaszczyciła Ty szowinisto!  :006: :004:

L'ordre règne à Varsovie!

qrdl

  • Gość
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #92 dnia: Marca 01, 2010, 23:16:51 »

Nadczłowiek->
 nie wiem jak można walczyć za coś, czego się nie zna. W tym wypadku odnoszę wrażenie, jak gdyby Twoje słowa były tylko słowami - "no bo coś im trzeba odpowiedzieć". Chyba, że mówisz o walce za Prawdę w sensie poszukiwania "Twojej Prawdy", czyli inaczej sensu życia. I że walczyłbyś za to, co ma tą szczególną dla Ciebie wartość.

Odnośnie wymienianych przez Ciebie przykładów, o rodzinie Wehrmachtowca i AKowca - no to jest zbyt daleko idące uogólnienie, wg. mnie. Wiadomo że AKowiec może czuć dumę z tego co robił, wszak został napadnięty (bo zaatakowany został jego kraj) i się bronił. Wojna była prowadzona w sposób partyzancki, prawda, ale nie były to bandyckie ekscesy w czasie spokoju i dobrobytu. Wojna jest sprawiedliwa zawsze dla ofiary, nigdy dla agresora. Ktoś, kto wyszedł obronną ręką z trudnej dla niego sytuacji ma prawo czuć dumę -Ci co przypłacili to życiem, po stronie agresora... no cóż, ich problem. Teraz zapewne powiecie, żeby nadstawiać drugi policzek jeśli nas kto uderzy w pierwszy i Wasze opisy diabli wezmą :021:


Nie chciałbym być źle zrozumiany. Co innego jest coś oceniać z naszej, historycznej perspektywy, a co innego być uczestnikiem pewnych wydarzeń. Oczywiście, że nie porównuję Wermachtu z AK z perspektywy dzisiejszej wiedzy historycznej. Wyobraź sobie natomiast rok 1939, może październik, może wrzesień. Czy z tamtej perspektywy dla rodzin żołnierza Wermachtu wyglądało to jak napaść na suwerenny kraj i preludium do obozów śmierci? Wątpię. Tak więc matka żegnając Hansa czy innego Wursta przed wyjazdem na front, pewnie czuła z tego dumę. Mało tego, cała maszyna informacji (propagandy) państwowej tę dumę w niej rozniecała. Dlaczego zatem uważasz, że teraz jest inaczej? Może za 60 lat to co obecnie uchodzi za dumę, np. dla rodzin US Army, będzie tak samo wartościowane jak dokonania Wermachtu? A moja walka o Prawdę odbywa się tutaj i teraz.... Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się opowiadanie kolejnego naszego rodaka, z którego rzeczywiście można być dumnym, czyli S. Lema pt. "Kongres futurologiczny".... Jest tam doskonale zobrazowane jak rzeczywistość może być otoczona ułudą, którą główny bohater (nie powiem kto ;-) obdziera jak warstwy cebuli...
Tak więc my dziś widzimy, że Wermacht był be! ale czy był on be w 1939, 1942 dla ich rodzin? Jedna rzecz jest pewna - śmierć. Jeśli zostaniesz żołnierzem i kogoś zabijesz, to nie cofniesz tego za żadne skarby.... Więc lepiej 100x się zastanowić nad taką drogą życia. Mnie przeraża wizja młodzieńca, jeszcze z młodzieńczymi rumieńcami na twarzy, który powinien być np. na 1 roku studiów lub bawić się z dziewczynami na imprezkach..., ale nie.... jest w ładnym mundurze, wystraszony tysiące km od domu i bliskich, z karabinem i nie ma oporów (lub zostały zgniecione krzykiem i tresurą), żeby strzelać do innych ludzi... masakra dla człowieczeństwa. Myślę, że dlatego armia USA jest nastawiona na łapanie tak młodych umysłów, można je łatwo zapalić do Sprawy... tylko, że ta sprawa to czyjeś brudne i partykularne interesy, a śmierć innych ludzi jest realna. Pominę już temat jakie sieje zniszczenie w psychice normalnych ludzi (potem państwo płaci mld usd na próby zrównoważenia ich psychiki...).

Tako rzecze,
Zaratustra

PS. Oczywiście nie mam zamiaru odnosić powyższego do osób, które w armii służą latami. Ja piszę o chłopcach, a w zasadzie 18-19 letnich DZIECIACH, które w US Army i innych stanowią to co zwykło się określać mięsem armatnim.
Proszę też nie mieszać tutaj pilotów, ponieważ pilotem nie zostaje się na zasadzie - przeczołgaj się 100m, poskacz 100x, masz w łapę karabin i idź na patrol. Zlitujcie się zanim będziecie wypytywać się obecnych tutaj wojskowych, co myśli o zabijaniu.... Myślę, że to nie są małolaty, którym się wydaje, że w czasach pokoju gdzieś trzeba umierać za Kraj, lub co gorsza innych z tej okazji uśmiercać. Ja rozumiem, że jest w życiu chłopca taki wiek, że jak sobie pomyśli, że walczy za kraj, to wzrusza się swoją potencjalną odwagą i poświęceniem....

Widzę, że trolle się zlatują
@Sherman - Sam przestaniesz, czy mam ci pomóc? Jeśli nie masz nic do dodania w temacie, to przestań pisać "bzdury", o poglądach tutaj wyrażanych, bo widać, że autorzy niektórych z nich, przemyśleli swoje wypowiedzi i wiedzą co piszą. Twój post wyraźnie świadczy o jednym - nie wiesz co to szacunek dla innych niż twoje poglądy.
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2010, 23:24:45 wysłana przez Nietzscheański Nadczłowiek »

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #93 dnia: Marca 01, 2010, 23:39:57 »
Cytuj
Jest tam doskonale zobrazowane jak rzeczywistość może być otoczona ułudą, którą główny bohater (nie powiem kto ;-) obdziera jak warstwy cebuli...

 :003:

Cytuj
Oczywiście, że nie porównuję Wermachtu z AK z perspektywy dzisiejszej wiedzy historycznej.

To nie jest wiedza historyczna, tylko pobożne życzenia. Jeśli chcesz odzierać rzeczywistość ze złudzeń, Drogi Nadczłowieku, to musiałbyś badać temat tylko i wyłącznie pod kątem rzeczowym, tzn. np. militarnym. Żołnierz Wehrmachtu miał MP40, AK "Stena". Stwierdzenie faktów. Jeśli natomiast, potraktujesz historię w kategoriach użyteczności, to musisz stworzyć mit. I tak w Niemczech stworzono mit o żołnierzu Wehrmachtu, a w Polsce o AK. Czyli dzisiaj się można licytować. To, że nie mamy za dużo "muszelek" do licytacji (czyli nie mamy osiągnięć) spowodowało, że znajdujemy sobie inną "walutę" w postaci krzywd i żalów. Musisz dodać naszą "zaściankowość" historyczną i totalny polonocentryzm. Tak, czy siak, ludzie ci, obojętnie w jakim języku mówili i obojętnie jaką ideologię wyznawali sprowadzali swoje postępowanie do wyżynania bliźnich. To całe sedno tej sprawy. Czyli, co byśmy nie powiedzieli i jak nie ubierali w ideały sprawa polega na chęci mordowania, lub jej braku. Hamowanie i pobudzanie. Humanizm w czystej postaci.

Cytuj
Proszę też nie mieszać tutaj pilotów, ponieważ pilotem nie zostaje się na zasadzie

Oj! Relatywizm, relatywizm... Samolot, to nie tylko przyjemność, przenosi bomby!  :002:

Cytuj
Zlitujcie się zanim będziecie wypytywać się obecnych tutaj wojskowych, co myśli o zabijaniu....

Dlaczego? Oni są lepsi od innych "młodszych" wojskowych, czy bardziej doświadczeni? Zabijanie to zabijanie. Co jak każą im uderzyć na Białoruś? Odmówią bo są humanistami?
 :007:

PS.
Cytuj
Jak ktoś ma ochotę strzelać do ludzi to nie musi robić tego zawodowo ;)

Sniffer, a jak ??  :021:
L'ordre règne à Varsovie!

qrdl

  • Gość
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #94 dnia: Marca 01, 2010, 23:51:53 »
@Tichy.
Może tak - jeśliby armia składała się z samych 18-19 latków podnieconych swoją sytuacją, czyli mundurem, karabinem i tym, że poważni dorośli zwracają się do nich per Pan, to już dawno któryś z naszych polityków ruszył z nimi na Białoruś :-) To dla mnie pewne. Myślę sobie też, że takiego np. pilota czy innego wygę trudno byłoby do tego przekonać, a nie oszukujmy się, że armia potrafi się zmobilizować i nastroszyć, a nawet rządzić (WRON) i jak nie ma ochoty, to się ociąga hehehe

@Ranwers
Dziękuję :-) Tylko mnie uprzedź odpowiednio wcześniej... muszę mieć ze dwa dni na kaca :-) taki to już wiek niestety ....

Tako rzecze,
Zaratustra

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #95 dnia: Marca 01, 2010, 23:55:15 »
@Ranwers
Dziękuję :-) Tylko mnie uprzedź odpowiednio wcześniej... muszę mieć ze dwa dni na kaca :-) taki to już wiek niestety ....
Dobra, dobra ;)

PS. Wcięło mi poprzedniego posta przy edycji, chyba pomyliłem przyciski - taki to już wiek  :118:
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #96 dnia: Marca 02, 2010, 00:02:31 »
Jeśli zostaniesz żołnierzem i kogoś zabijesz, to nie cofniesz tego za żadne skarby.... Więc lepiej 100x się zastanowić nad taką drogą życia. Mnie przeraża wizja młodzieńca, jeszcze z młodzieńczymi rumieńcami na twarzy, który powinien być np. na 1 roku studiów lub bawić się z dziewczynami na imprezkach..., ale nie.... jest w ładnym mundurze, wystraszony tysiące km od domu i bliskich, z karabinem i nie ma oporów (lub zostały zgniecione krzykiem i tresurą), żeby strzelać do innych ludzi... masakra dla człowieczeństwa. Myślę, że dlatego armia USA jest nastawiona na łapanie tak młodych umysłów, można je łatwo zapalić do Sprawy... tylko, że ta sprawa to czyjeś brudne i partykularne interesy, a śmierć innych ludzi jest realna.
......
 Ja rozumiem, że jest w życiu chłopca taki wiek, że jak sobie pomyśli, że walczy za kraj, to wzrusza się swoją potencjalną odwagą i poświęceniem....
I takie właśnie zadałem pytanie! Czy Kolega to wszystko sobie dobrze przemyślał. Nie szukam i nie podpinam do takiej decyzji żadnej ideologii na siłę, proszę tylko o odpowiedź na moje pytanie - może być ona udzielona samemu sobie. Niekoniecznie publicznie.
Oczywiście jeżeli F.v.I. twierdzi, że przemyślał i jest zdecydowany pójść tą drogą to jest to jego decyzja i przynajmniej ja nie mam zamiaru go od tego odwodzić. W takim przypadku pozostaje tylko szczerze życzyć powodzenia.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #97 dnia: Marca 02, 2010, 00:04:34 »
Przy okazji pytanko: czy Żyd mieszkający w Polsce od 4-5 pokoleń, którego rodzina walczyła we wszystkich powstaniach i wojnach po stronie polskiej, urodzony i wychowany w Polsce, mieszkający na Mazowszu jest polakiem (narodowościowo), czy Żydem?  :002:

Jest tym kim się czuje. Dla mnie każdy kto działa mając na względzie dobro danego państwa, narodu i angażuje się w jego życie ma pełne prawo do tego by uznawać się za jego członka. Nie ma znaczenia czy jest biały, zielony, czy znalazł się tu razem z mamutami czy wczorajszym samolotem, nie ma też znaczenia w co wierzy czy też w co nie wierzy. Ważne jest też żeby jego motywacje były nieco głębsze niż "oni mają więcej kasy". Czyli wchodzimy na grunt pogardzanego tu przez niektórych poczucia obowiązku, patriotyzmu itp. Bo o ile w sensie tego co napisałem narodowość można sobie "wybrać", to jednak powinien to być wybór świadomy i jednorazowy. Przy czym nie widzę przeszkód by czuć się jednocześnie Polakiem (czy przedstawicielem dowolnie innej nacji) i np. Europejczykiem, bo jest to operowanie na różnych płaszczyznach.

Mam nadzieję, że w miarę jasno się wyraziłem. :)
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkim, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał."

"Fanatyk to ktoś kto nie może zmienić zdania i nie zmieni tematu."
                                                                                                 Sir Winston Churchill

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #98 dnia: Marca 02, 2010, 00:10:51 »
Cytuj
jeśliby armia składała się z samych 18-19 latków podnieconych swoją sytuacją, czyli mundurem, karabinem i tym, że poważni dorośli zwracają się do nich per Pan, to już dawno któryś z naszych polityków ruszył z nimi na Białoruś

Si, si. Na marginesie, jakby się składała z członków IPN to o Rosję i Niemcy by zahaczyli. :002:

Tu nie chodzi o wiek i o "sianko w główce". Wielomilionowe, ba, miliardowe narody można wytresować, kwestia socjotechniki. Armia to narzędzie w rękach reżimu, tak jak religia, stymulowany dobrobyt, kryzys itd. Mówisz, że to nie ludzkie... Ja uważam, że jak najbardziej. Przecież jesteśmy tacy pierwotni...

Cytuj
że armia potrafi się zmobilizować i nastroszyć, a nawet rządzić

Armia nie jest od rządzenia, ale nożem też się skaleczysz. Słabością systemu armi złożonych z "człowieków" jest, nawet głęboko ukryty pod zwałami "papki" rozum i chęć stanowienia o sobie. 

BuczoPL - Twoje słowa świadczą o tym jak trudno jest dzisiaj wywalić odpowiednią definicję narodowości. Chciałem tylko pokazać Yardenowi, że operuje XIX w. definicją, która ma niewiele wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością.  :002:
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #99 dnia: Marca 02, 2010, 00:25:16 »
Bo o ile w sensie tego co napisałem narodowość można sobie "wybrać", to jednak powinien to być wybór świadomy
Tzn. zasadniczo można sobie wybrać obywatelstwo a nie narodowość.
Wybierając (przyjmując) obywatelstwo innego państwa nijako asymilacji. Jednak przeważnie jest to krok z powodów materialnych, lub tak jak to się często dzieje u nas jest tylko etap - mam obywatelstwo polskie a więc EU i mam łatwiej na "Zachód".
Podobny efekt jest tutaj: F.v.I. pisał w którymś wcześniejszym poście:
Cytuj
2 latach służby lub 1 dniu w strefie walk dostaje się obywatelstwo.

Oczywiście można mi zarzucić, że to wyrwane z kontekstu - ale to tylko dla zobrazowania
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #100 dnia: Marca 02, 2010, 00:40:41 »
BuczoPL - Twoje słowa świadczą o tym jak trudno jest dzisiaj wywalić odpowiednią definicję narodowości. Chciałem tylko pokazać Yardenowi, że operuje XIX w. definicją, która ma niewiele wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością.  :002:

Pamiętajmy o starej zasadzie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;). Rzeczywistość dla każdego może oznaczać co innego, bo postrzega ją przez pryzmat swojej, przynajmniej do pewnego stopnia wyjątkowej na tle reszty, osoby. Więc, to co dla mnie będzie jak najbardziej akceptowalną, poprawną i słuszną definicją narodowości, dla kogoś innego może być wierutną bzdurą czy też nawet zaprzeczeniem istoty tego, dla wielu dość ważnego pojęcia.

Akbar, myślę że tu należałoby rozróżnić co się rozumie jako obywatelstwo a co jako narodowość. Ja to widzę tak - dla pieniędzy można wybierać sobie obywatelstwo i zmieniać je w zależności od tego gdzie więcej będą dawali. Czyli w zasadzie obywatelstwo w tym znaczeniu nie świadczy o poczuciu silnego związku z danym państwem czy narodem. Natomiast rozumując tak jak przedstawiłem to we wcześniejszym poście wydaje mi się, że można przyjąć, że narodowość również można sobie wybierać.
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkim, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał."

"Fanatyk to ktoś kto nie może zmienić zdania i nie zmieni tematu."
                                                                                                 Sir Winston Churchill

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #101 dnia: Marca 02, 2010, 02:16:04 »

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #102 dnia: Marca 02, 2010, 08:12:45 »
Po przeczytaniu wątku nasunęło mi się parę takich spostrzeżeń.
Dyskutujecie o paru sprawach, które są ze sobą ścisle powiązane, ale chyba można je spróbować oddielić.

1. Pierwsza.
Dlaczego taki człowiek jak Izzy (młody, z "perspetywami" do pracy w "inicjatywie prywatnej" czytaj praca w duzej, prężnie rozwijającej się firmie międzynarodowej, znający języki i posiadający dwa obywatelstwa - fakt ten ułatwia znacznie podrózowanie po świecie) chce wstapić do wojska. Nie do jakiejś konkretnej armi (polskiej, amerykańskiej, izraelskiej, niemieckiej, argentyńskiej czy górnej wolty ...) tylko do armii jako takiej.
Tak dla wyjasnienia, zeby było jasne - słuzba "we wojsku" jest dla mnie tak samo wazna jak każda inna praca. Służenie w armii nie oznacza dla mnie mniejszego potencjału intelektualnego, niż na ten przykład stanowisko dyrektora dużego banku.
Mam nieodparte wrażenie, ze dla niektórych z Was określenie "wojskowy" znaczy : gorszy, mniej inteligentny, trep ...

2.Druga.
Kwestia "tożsamości" narodowej Izziego.
Facet nie miał raczej wyboru, gdzie się urodził i to nie jego wina, że siedzi "okrakiem" w dwóch kulturach.
Bo cokolwiek by nie powiedzieć, "hameryka" rózni się troszku od "lechistanu" w paru istotnych szczegółach.
Izzy ma mozliwość wyboru, której wiekszośc z nas (jak nie wszyscy) jesteśmy niejako z "urodzenia" pozbawieni.
Ten brak wyboru z naszej strony nie jest powodem, aby jemu czy jego rodzicom (którzy go w końcu wychowali-wychowują nadal) zarzucać braku patriotyzmu do "naszej", "jedynej" ojczyzny. Co by o Filipie nie powiedzieć jest albo amerykaninem polskiego pochodzenia, lub polakiem z amerykańskim paszportem. Nie może być albo amerykaninem albo polakiem z osobna.
Mało tego - Filip wyraźnie zaznaczył, ze :

"... w WP mnie nie chcą, bo mają wystarczająco dużo lepszych kandydatów bez takich udziwnień jak dwa obywatelstwa."
"... z Polską, która nie chce mnie przyjąć w szeregi swojej armii, przynajmniej póki nie skończy restrukturyzacji sił zbrojnych i się uwolnią miejsca, a to potrwa długo."
"Jestem obywatelem dwóch państw, ojczyznę muszę wybrać, Wojsko Polskie nie wyraziło zainteresowania "przygarnięciem" mnie, mają wystarczająco dużo lepszych kandydatów, U.S. Army nie robi takich problemów, więc wyboru nawet nie miałem."


Więc z punktu widzenia niektórych z nas Filip wypełnił do końca swój patriotyczny obowiązek, starając się o służbę w wojsku polskim, a dopiero po negatywnym rozpatrzeniu swojego zapytania, zwrócił się w stronę opcji, jaką daje mu jego podwójne obywatelstwo.
Parafrazując - gdyby Podolskiemu czy Klose ktoś wystarczająco wczesnie zaproponował grę w reprezentacji Polski, to być może w meczu z Niemcami, bramki dla niemiec strzelali by tylko Niemcy.

Chcecie podyskutować o blogu Izziego - proszę bardzo.
Dyskusja dlaczego młody, niedoświadczony człowiek chce wstapić do armii - "nie dość, że siur to jeszcze ofkors".
Ale dajcie se na "luz" w kwestii oceniania, jakim polakiem jest Izzy, bo takie odniosłem wrazenie czytając niektóre wypowiedzi.

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #103 dnia: Marca 02, 2010, 08:46:01 »
Amen! Rammjager - salut!
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #104 dnia: Marca 02, 2010, 09:16:50 »
Cytuj
Pamiętajmy o starej zasadzie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Dlatego nie da się określić, co to jest naród. Można definiować to słowo na 100 tyś. sposobów i wszystko będzie zależeć od koncepcji w jakiej funkcjonujemy. Tutaj kolega Wacha wstawił elaboracik o narodzie. Przyjrzyjcie się jak się zmienia definicja i tak jest płynna jak lawa. Określenie narodu, tak jak mówiłem powstało w celu konkretnym - umotywowanie wyzwalania się państw z feudalizmu, niestety dzisiaj stanowi przeszkodę w rozwoju.

Cytuj
Mam nieodparte wrażenie, ze dla niektórych z Was określenie "wojskowy" znaczy : gorszy, mniej inteligentny, trep ...

Wg. mnie masz mylne wrażenie. Jeszcze nikt nie napisał, że wojskowi to debile, wręcz przeciwnie, z postów wynika, że większość ma głęboki szacunek, a co najmniej akceptację dla tego zawodu. Rozmowa toczy się o sensie istnienia zabijania i wojen i motywowaniu takich działań, a nie o tym czy wojskowy to matoł.

Cytuj
Kwestia "tożsamości" narodowej Izziego.

Chyba Ty pierwszy poruszasz ten temat. Generalnie chodzi o pojęcie narodu i państwa.

Cytuj
Dyskusja dlaczego młody, niedoświadczony człowiek chce wstapić do armii - "nie dość, że siur to jeszcze ofkors".
Ale dajcie se na "luz" w kwestii oceniania, jakim polakiem jest Izzy, bo takie odniosłem wrazenie czytając niektóre wypowiedzi.

Znowum niekumaty... :008: Jak będziemy go chwalić, to będzie OK, a jak ktoś mu coś zarzuci to jesteśmy zazdrośni, niegodziwi i nie lubimy wojska i F.? Osobiście nie znam faceta, uważam, że postąpił słusznie i normalnie, tak jak powinien. Coś go "kręciło" to poszedł zrobił i jeszcze to dla nas opisuje.
Mnie "kręcą" BF, FW, MiG`i, Tygrysy, Merkavy (poza babami wódą, żarciem i śpiewem - żeby nie było Nadczłowieku  :002:) i inne niepolskie wynalazki i jak bym miał okazje tego "hopla" przełożyć na rzeczywistość to bez wahania bym to zrobił i nie patrzył bym, że to niemieckie, czy "ruskie". Tak więc nie wiem o co Ci chodzi w kwestii narodowościowej?
L'ordre règne à Varsovie!