Win XP sp3
AMD Athlon 64 x3 Dual Core 3.11GHz
2 GB RAM
NVIDYA GeForce GTX 260
Po manualnym zainstalowaniu NET Framework 4 i beta patcha - do się grać, przytnie to tu to tam ale ogólnie da się latać i prowadzić walke nad morzem i lądem.. i Londynem...
Niestety nie da się ukryć, że to co widzimy poza kabiną wygląda jako tako tylko na maksymalnych detalach z domkami i drzewami - niestety jeżeli ktoś tak jak ja musi obniżyć detale terenu to będzie to trochę ładniejszy IL 1946.
Rzeki - jeżeli nie są zamaskowane drzewkami na "VERY HIGH" to wyglądają jakoś takoś kwadratowato, u mnie przynajmniej.
Mimo to drogi mam włączone, rzeczkę, las i miasto da się zidentyfikować z mapą - nawigacja na oko bez GPS - czyli na tryb "Realny" jest możliwa...teoretycznie...o tym dalej.
ALE! To nie jest symulator terenu, tylko walki samolotów Drugiej Wojny Światowej. I te trzeba dać sobie na "HIGH" ( i ja mam na HIGH mimo że wystarczyło by mi "MEDIUM") bo od tego zależy na jakiej odległości "niezidentyfikowany" samolot przemieni się z zielonkawej masy w identyfikowalny odetalowany samolot.
Tu jest bardzo dobrze w Cliffs of Dover - samoloty widać z bardzo daleka (nie to co w gównianym Wings of Prey, gdzie samolot znika z widoku na 500 metrach lub trzeba lupić z widokiem na 60 stopni ale to i tak da nam widok tylko na około 800 metrów).
W Cliffs of Dover samoloty widać na każdym widoku ( przybliżony, 60, 90 stopni) elegancko na jakieś 5 kilometrów (w sensie czarne kropy,żeby zobaczyć skrzydełka i kolorki trzeba podejść bliżej ofcourse).
Każda kabina się odmyka, pięknie jest aż chce się schłodzić przegrzany łokieć. Shift+F1, luzujemy pasy w fotelu co by sobie lepiej przycelować, a jest w co - bam w tylny statecznik i wrogi samolot fika pętelki, bam w radiator pod skrzydłem i nie będzie trzeba długo czekać aż silnik wrogiego samolotu straci 50% mocy i zarzyga kokpit wroga olejem.
Apropo silnika -nie ma prucia na całej mocy fikając pętelki ile wlezie ignorując temperaturę bo i nasz silnik dostanie "czkawki", a wtedy nie ma zmiłuj się - silnik do wymiany w serwisie na najbliższym lotnisku.
No to lecę nad kanałem i bam samolot dostał, wskaźnik paliwa leci w dół, odmykam kokpit, łokieć na zewnątrz no i widać paliwo wylatuje- no to pięknie zaraz się to skończy tak jak w Wings of Prey - wyleci całe paliwo i koniec lotu... ALE NIE! Jak zostało około 1/4 paliwa wyciek paliwa się skończył - albo się samo zablokowało albo brało z jakiegoś innego zbiornika - po tym oceniam hit boxy zniszczeń po kulach w Cliffs of Dover na bardzo dobre.
No to po postrzelaniu do wrogich samolotów, a róźnie to bywa, czasami spadają po kilku kulkach a czasami dalej lecą dziurawe jak ser szwajcarski - biorę kurs na Północ na Anglię. Lece dobre 20 minut Anglii nie widać - trzeba włączyć czit mapę z GPSem i sprawdzić co jest - mapa GPS wskazuje, że jestem 20 kilometrów w głąb Oceanu Spokojnego poza znaną mapą - jak to możliwe- okazuje się, że kompas w kabinie lata w kółko jak mu się podoba - bug, trójkąt bermudzki, kto to wie - okazuje się, że jedyny w miarę sprawny kompas mają tylko nimieckie samoloty i to tylko tuż nad ziemią - cała reszta pomyka losowo pokazując losowe stopnie kierunku - ma ma vektora jak w IL 1946 - duży problem grając na ustawieniach "Realnych" bez GPSu.
Mimo to dałbym rade wrócić gdyby nie ... koszmarny dźwięk silnia! Te w Cliffs of Dover są do kitu - zwyczajna wkurzająca kosiarka.
To niestety nie to co zmodowany IL 1946 gdzie dźwięk silnika Spitfajera to poezja i aż się bierze model z zmodowanym odmykanym kokpitem żeby sobie posłuchać warczenie i chrobotanie silnika.
Na koniec mamy Multiplayer - niestety Cliffs of Dover wygląda słabo przy zmodowanym IL 1946 gdzie mamy mapę na której Niemcy mają za zadanie zbombardować słynną stacje radarową w Dover i jakąś tam fabrykę gdzie w tym samym czasie gracze po stronie Aliantów mają bronić tej stacji radarowej lub zbombardować fabryki itp w Europie - bronionej przez nazistów itp misje.
Cliffs of Dover ma jakieś tam mapki z wysepkami i lotniskami dla obu stron ale nędzne te lotniska - brak hangarów, brak działek przeciwlotniczych - mimo to jest to o wiele lepsze niż Call of Duty w powietrzu zaserwowane przez Wings of Prey.
I ogólnie jak by ci wszyscy moderzy z IL 1946 zmodowali te mapki do multi w Cliffs of Dover żeby te misje miały ręce i nogi jak na modach w IL 1946, dodali dźwięki itp i jakby Cliffs of Dover został jeszcze trochę bardziej zoptymalizowany to wtedy mógłby stać się tak fajny jak zmodowany IL 1946 tylko z ładniejszymi kokpitami i samolotami - nie rewelacyjny symulator roku 2011, ale bardzo fajny i grywalny "nowy IL 1946".