FM BoSa to jakieś nieporozumienie, gdy dochodzi do stallfightu nie bójcie się używać klap, doświadczenie z simów helikopterowych bardzo wskazane, obsiadło mnie, gdy leciałem Bf F4 trzech czerwonych, robiłem takie wyjścia w górę, takie wywijasy... momentami kątem oka widziałem jak prędkość spadała do 60-70km na godzine, później by się nie deprymować przestałem na ten szczegół zwracać uwagę.
Co ciekawe, w połowie walki któryś z zawodników mnie trafił i straciłem prawą klapę, w sensie została odstrzelona, wtedy dopiero się zaczęło, samolot zaczął robić takie fikołki, które dla mnie były kompletnym zaskoczeniem, a co dopiero dla tych, którzy do mnie strzelali, to wszystko w stallfighcie, na dużych kątach natarcia, przy minimalnej prędkości, a najważniejsze, że każde bujnięcie, każdą utratę kontroli momentalnie się odzyskiwało kopiąc właściwy pedał.
Generalnie fajna zabawa i doskonały sposób na leczenie kompleksów, lata wielu zupełnie nowych i wielu wychowanków warthundera, o killa nie trudno, widoki za oknem ładne.
Poza tym Mmaruda nie ma racji.