Dzięki za odpowiedzi- tak jak wczoraj już pożegnałem się z force feedbackiem, tak dziś znów mam małą zagwozdkę...
Odpowiadając zbiorczo- FF znam z kierownic i od kiedy go używam, nie wyobrażam sobie jazdy (zwłaszcza przy symulacjach typu RBR) bez tego. Z tego co przeczytałem, są tacy którzy mają podobne odczucia odnośnie kontrolerów lotu- to trochę podnosi na duchu
Druga sprawa to odczucia/statsy. Jeżeli chodzi o mnie, to (przynajmniej na razie) tylko odczucia. Za stary już jestem na "granie na rekord", chociaż niczego nie umniejszam- pewnie znajdą się dużo starsi ode mnie, którym to sprawia największą satysfakcję. Dla każdego coś miłego. Dla mnie to głównie odczucia i satysfakcja z lotu/jazdy, a wyniki dopiero na dalszym miejscu.
Dostępność sprzętu- no właśnie, tu jest problem. Upolować starego sidewindera, który wyzionie ducha za tydzień, albo za miesiąc? (wiem- one się nie psują, ale to tylko kilkuletnie urządzenie, które może się "skończyć" w każdej chwili), czy kupić nowego logitecha z FF i reklamować go za chwilę (bo czytałem, że żywotność to kilka miesięcy). Oczywiście najlepiej kupić G940 i mieć z głowy. Jest tylko to jedno ale... oczywiście cena. Jako że to początek mojej przygody z Il-2, wydaje się jednak rozsądne kupić najpierw coś bez FF, żeby przekonać się że to zajęcie na dłużej. Ewentualna przesiadka na drugi joy z FF to będzie sama przyjemność (pewnie w drugą stronę byłoby gorzej). Stąd następne pytanie: T-flight czy T.16000M ?
Zapytam jeszcze raz, bo przez przeniesienie wątku, mogło umknąć: czy T-flight nie robi problemów przez to, że jest do PC i do PS3 jednocześnie (przełącznik)? Mogę dodać, że nie mam 15 godzin dziennie na granie, nie będę wyrywał drążka z podstawy itp. Wiem jak obchodzić się ze sprzętem, a uśredniony czas gry to pewnie wyjdzie godzina dziennie (z rozkładem: pon-pią 2h, weekend 5h). Więc sprzęt raczej się u mnie nie przepracuje.
Pytałem też o kołyskę w T.flight: wie ktoś może, czy jest ona analogowa, czy cyfrowa?
dzięki!