Wszakże "Lama" słowo postrzegane jako okreśłenie fajtłapy ma gdzieś korzenie w świecie pasjonatów serii Iłka i owszem chyba do chwili obecnej przylgnęło jako określenie pewnego "stopnia wtajemniczenia" w grach. Czy obraźliwe? Spoko , nie ma czym się przejmować. Granie online to totalny wyścig zbrojeń. Grasz jednego dnia z kolesiem , który nie wie o co chodzi w grze i nie wie , co się wokół niego dzieje. Po kilku dniach swojej nieobecności w grze wskakujesz z nim na serwer i jesteś w szoku , jak klient wymiata. W dodatku coraz częściej używa wspomnianego określenia wobec innych graczy(ale nie każdy). Wtedy sam się czujesz jak lama. Nie ma wszakże się czym przejmować. Po prostu z własnego doświadczenia prezentując 4 DAN w lamerstwie w świecie wszystkich sieciowych rozgrywek wiem ,że czym masz mniejsze obycie, tym większą czerpiesz radość z gry. To tak jak w małżeństwie- zaraz po ślubie wybranka jest wcieleniem anioła i wszystkim co najlepsze, zachwycasz się każdym detalem swojej połówki. Po kilku latach żona staje się "zabugowana" , a jeszcze dalej potrzebny byłby jakiś patch. Po prostu życie.
Co do tego gdzie gramy- najlepiej wpisać sobie do "znajmomych" nicki ludzi z którymi chce się grać, no i oczywiście trzeba by było najlepej się gdzieś zakotwiczyć na jednym komunikatorze żeby się normalnie dogadać jakoś.

JA osobiście jestem za tym aby kiedyś z dużym wyprzedzeniem skrzyknać się , ale większą grupą , na jakimś serwerze , najlepiej pustym nieuczęszczanym i umówić się z podziałęm na grupy i podziałęm zadań. Chodzi o to że jak wchodzi się gdziekolwiek na serwer publiczny , to zlepek różnych ludzi powoduje sytuację ,że gra ogranicza się do wzajemnego "wytłukiwania się" , nic więcej, pomimo jakichś tam wyznaczonych celó na mapie. POwiedzmy pierwszy przykład jaki przychodzi mi do łba. Mapa Odessy - każdy chyba pamięta. POWiedzmy ,że jedna część okopuje się na znanej wieży i pilnuje ją. Są snajperzy, są KM iści i tak dalej. Czyli po prostu w z góry ustalonym miejscu czeka ekipa jednej ze stron i pilnuje obiektu. Druga grupa organizuje się po drugiej stronie mapy i ma za zadanie podejść, wyeliminować przeciwnika i zająć wieżę. Sądzę że wtedy taka zabawa wymusiłaby podział ról, obranie ścisłej taktyki - operatorzy MG i snajperzy byliby pilnowani przez strzeców i tak dalej. To oczywiście tylko jeden z przykładów na ubarwienie rozgrywki no i taki mój pomysł

.
P.S.
Rolam , kolega nasz i bojownik o poważnym obliczu i mężnym sercu obrazić się nie obrazi. Ba! Jeszcze flaszkę postawi.