Autor Wątek: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..  (Przeczytany 17524 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

John Cool

  • Gość
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #45 dnia: Listopada 23, 2009, 15:41:27 »
A tam Mazak, nie oglądaliście "Archiwum X" to nie wiecie że The Truth is out thaaaa... :121:

chincz

  • Gość
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #46 dnia: Listopada 23, 2009, 15:44:28 »
Nie znasz się Mazak. Nikt nie mógł polecieć na Księżyc, bo lata po takiej dziwnej spiralkowej orbicie i ma tylko jedną stronę.
A Ty Norbercie może w końcu się odniesiesz do tego? http://www.program-apollo.yoyo.pl/text.html

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #47 dnia: Listopada 23, 2009, 15:56:45 »
Mam już dość rozpowszechniania nieprawdziwych plotek na temat tego, kto tak naprawdę był pierwszy na Księżycu, poniższe zdjęcie powinno rozwiać wszelkie wątpliwości:

Można też poczytać artykuł
http://www.ironsky.net/thetruthtoday/news/claim-there-are-nazis-on-the-moon/

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #48 dnia: Listopada 23, 2009, 16:01:19 »
To jeszcze nic patrzcie na to  :118:
http://www.youtube.com/watch?v=4KEueJnsu80

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #49 dnia: Listopada 23, 2009, 16:04:08 »
Na początku myślałem to żart, kpina.
Teraz już wiem Norbert.... w tym co napisałeś - coś jest.
Zszokowała mnie wartość przytoczonych przez Ciebie argumentów. Teraz widzę iż wszystko ma sens.
Szkoda, że nie potrafiliśmy tego zrozumieć wcześniej.

Zapewne chodzi o lepsze jutro, zdrowie dla wszystkich, dobrobyt. Niestety wszyscy mamy zaćmę, kataraktę.
Wyuczono nas zakłamanej matematyki, fizyki, od dziecka wpajano posłuszeństwo wobec idei propagowanych przez TV, rządził nami Wielki Brat. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie myśleć, obnażać kłamstw, rozróżniać prawdy od fałszu.
Zmieni się to teraz, a imię jego .... Norbertnawiedzony.


Nie no - niech mnie ktoś przytuli.  :118:

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #50 dnia: Listopada 23, 2009, 16:08:48 »
Widziałem film o rzekomym spisku i przeczytałem odpowiedz na te argumenty i powiem szczerze że teoria spiskowa leży i kwiczy :) Żaden naukowiec, ani grupa autorytetów nie poddała w wątpliwość  tej wyprawy... nawet dzisiaj po czterdziestu latach nikt nie śmie jakoś zakwestionować dowodów :) A przecież mamy komputery które mogą poobrabiać te filmy, zdjęcia i poodkrywać te makiety :) Nie rozumiem tez tego ze Rosjanie wiedząc o mistyfikacji nie upublicznili tego... ze niby jaka równowaga sil? Upublicznienie tych informacji w USA spowodowało by straszne reperkusje a o oszustwach ZSRR nie dowiedział by się pewnie nikt w republikach sowieckich :) Jakoś nie przekonują mnie wywody ludzi o co najmniej wątpliwych wiadomościach, którzy gubią się i plącz-om nierzadko myląc pojęcia :) i jako laik mogący jedynie oceniać argumenty obu stron twierdze ze Amerykanie byli na księżycu i to wielokrotnie

A co do pytania "dlaczego już tam nie latamy" to odpowiedz jest prosta "Nie ma i nie było takiej potrzeby" Jedyny sens ponownego lądowania na księżycu to budowa tam stacji... a raczej faktoria w której powstawać miały by statki wolne od ziemskich ograniczeń, którymi podbijalibyśmy kosmos.... ale to już SF :) Bliżej nam do załogowego lotu na marsa (Cyrka dwa lata w jedna stronę) niż do poważnego odboju księżyca :)

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #51 dnia: Listopada 23, 2009, 16:12:47 »
To jeszcze nic patrzcie na to  :118:
http://www.youtube.com/watch?v=4KEueJnsu80
No na zdjęciu z sondy jest właśnie widoczny budynek pokazany na filmie z twojego linku, czyli jest udowodnione, że film jest prawdziwy!!!! :):):)

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #52 dnia: Listopada 23, 2009, 16:47:06 »
The Moon does exist and we went there. YO ! Listen up ! :021:  :karpik
http://www.youtube.com/watch?v=hTKedyQQkZQ&feature=rec-HM-rev-rn
A fighter pilot is noted for intelligence, independence, integrity, courage, and patriotism. "Fighter Pilot" is a state of mind, not a job title. Therefore, not all people who fly fighters are fighter pilots, nor do all fighter pilots fly fighters, some of them drive trucks.

Offline Szelma

  • *
  • Tomcat Tribute
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #53 dnia: Listopada 23, 2009, 17:03:45 »
Oczywiście że nie ma czegoś takiego jak księżyc  :010:
To Masoni go wyświetlają na chmurze, a jak Ruski lecą rakietą z Łunochodem to w ostatniej fazie lądowania Amerykanie wyłączają im reflektor i Planeta znika.
"New world order ewryłer"  :118:
11:05 PM

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #54 dnia: Listopada 23, 2009, 17:07:20 »
Parafrazując pewne powiedzenie, rzekłbym: Może wtedy jeszcze nie wiedzieli, że się nie da?
Żeby było zabawnie początkowo byli przekonani, że się nie da ;) . Jednym z problemów był powrót na ziemię - konkretnie hamowanie w atmosferze ziemskiej. Według ówczesnych wyliczeń, było to wręcz niemożliwe z powodu ogromnego tarcia, przeciążeń i temperatury - nie tyle jej wartości co gwałtownego skoku. Dopiero gdy zaczęto badać materiały i kształty w laboratorium, okazało się, że obliczenia były błędne i zjawiska zachodzą w trochę inny sposób. Sporo tego można się dowiedzieć przeglądając wykłady z MIT, które prowadzą ludzie, którzy uczestniczyli w projektach wahadłowca i Apollo.

Offline Norbertnaviedzony

  • Trolle
  • *
  • Viper all the way :)
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #55 dnia: Listopada 23, 2009, 18:03:46 »
http://www.youtube.com/watch?v=SabtlXmCDdM
Debata (kawałek).

Cytat: Nerxes
Żaden naukowiec, ani grupa autorytetów nie poddała w wątpliwość  tej wyprawy...

Żaden szanujący się, poważny naukowiec nie położył by na szali swojego autorytetu, za wiele do stracenia. Kanony w tym przypadku nauki obala się ciężko. Historia podaje mnóstwo przykładów: Galileusz, Kopernik, Edison i inni.. Setki lat później ale zasada taka sama. O lądowaniu (albo właściwiej jego braku) na Księżycu mówi się wiele, ale nieoficjalnie, nie do kamer. No i jak wytłumaczyć dzieciom, że to o czym przez 40 lat uczyły się na historii i fizyce było nieprawdą. Najwygodniej i najprościej jest poprostu to zostawić. Czy wy wiecie jaki burdel by się rozpętał gdyby NASA przyznała się któregoś dnia do oszustwa? Szok, niedowierzanie, rozczarowanie, zawód, złość itd. Chyba nie warto forsować prawdy nawet w imię prawdy - taki smutny paradoks. Ale może kiedyś, kogoś, kto nie będzie miał już nic do stracenia ruszy sumienie i powie coś więcej.  Raz jeszcze odsyłam po film (1 post), zresztą odniesienie do niego jest w powyższym linku także.

Spójrzcie jak zachowują się i jak wygląda trójka astronautów którzy wrócili z Księżyca cało i zdrowo, a żekomo mięli na to 50% szans. Nie wyglądają na zadowolonych i szcześliwych, wyglądają co najmniej jak by przegrali najważniejszy mecz w życiu. Sam odniosłem wrażenie, że coś tu nie gra. Pokazałem ten fragment dwóm zaprzyjaźnionym magistrom psychologii a oni stwierdzili zwyczajnie, że ci ludzie mijają się z prawdą - a można to stwierdzić.
Inna kwestia wśród wielu innych, gdzie się podział krater po lądowaniu modułu księżycowego? Nie ma go. Pewnie zniknął cudownie w niewyjaśnionych okolicznościach tak jak Boeing 757 spod Pentagonu 11 września. Na zdjęciu wygląda jak by go tam postawili, a ni że sam wylądował. Nie ma śladu po lądowaniu, kszty pyłu dookoła na poszyciu. Czy dla Was trzyma się to kupy? Bo dla mnie nie. 
« Ostatnia zmiana: Listopada 23, 2009, 18:10:30 wysłana przez Norbertnaviedzony »


F-16 is a sexy beast - just the best looking fighter jet in existence - the most beautiful machine human being has ever built!

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #56 dnia: Listopada 23, 2009, 18:19:52 »
Spójrzcie jak zachowują się i jak wygląda trójka astronautów którzy wrócili z Księżyca cało i zdrowo, a żekomo mięli na to 50% szans. Nie wyglądają na zadowolonych i szcześliwych, wyglądają co najmniej jak by przegrali najważniejszy mecz w życiu. Sam odniosłem wrażenie, że coś tu nie gra. Pokazałem ten fragment dwóm zaprzyjaźnionym magistrom psychologii a oni stwierdzili zwyczajnie, że ci ludzie mijają się z prawdą - a można to stwierdzić.

Tia... szczególnie na tej fotce  :001:
 
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #57 dnia: Listopada 23, 2009, 18:23:44 »
Cytuj
Żaden szanujący się, poważny naukowiec nie położył by na szali swojego autorytetu, za wiele do stracenia. Kanony w tym przypadku nauki obala się ciężko. Historia podaje mnóstwo przykładów: Galileusz, Kopernik, Edison i inni.. Setki lat później ale zasada taka sama.

A nie zauważyłeś że jak już obalisz te kanony to przechodzisz do historii na wieki? Toż to marzenie każdego naukowca, gdyby udało mu się obalić mit o lądowaniu człowieka na księżycu byłby sławny na cały świat. A skoro fałszerstwa widzą różni "eksperci", magistrowie psychologii i Ty, to przecież ktoś wykształcony w tym kierunku kto siedzi bardziej w temacie powinien tym łatwiej dostrzec wszystkie niejasności i błędy które popełnili fałszerze. A tu jak na złość zmowa milczenia na całym świecie.  :karpik

Cytuj
Inna kwestia wśród wielu innych, gdzie się podział krater po lądowaniu modułu księżycowego? Nie ma go. Pewnie zniknął cudownie w niewyjaśnionych okolicznościach tak jak Boeing 757 spod Pentagonu 11 września. Na zdjęciu wygląda jak by go tam postawili, a ni że sam wylądował. Nie ma śladu po lądowaniu, kszty pyłu dookoła na poszyciu. Czy dla Was trzyma się to kupy? Bo dla mnie nie.

No tak, biedni idioci z CIA, postawili makietę, scenografię księżyca a zapomnieli wykopać krateru pod lądownikiem i upaćkać wszystkiego mąką.
Odpowiedź ze strony którą Ci już linkowano w odpowiedziach trzy razy. Lepiej w końcu zapoznaj się z jej zawartością   :021:
Cytuj
Kolejne zatem pytanie, tym razem z innej dziedziny. Logiczną rzeczą jest, aby pod silnikiem rakietowym modułu lądowania, przy lądowaniu powstał krater. A tu nic. Ani kamyka nie uleciało. Natomiast gdy widzimy na filmach start modułu wznoszącego - w powietrzu fruwają kamienie na oko 15-20 kg. Nic nie powiesz - film.

Nieprawda. W rzeczywistości wszystko miało się zupełnie inaczej. Sądząc po filmach ukazujących lądowanie - pyłu było dużo, ale ciągu silnika było o wiele za mało, aby wykopać dziurę w gruncie. Przy starcie zaś z platformy startowej żadne kamienie nie mogły się pojawić, bo struga gazów nie miała kontaktu z gruntem. A teraz - dokładnie i po kolei.

O tym, że lądujący moduł księżycowy będzie wzbijał pył domyślano się jeszcze przed realizacją programu Apollo. Ale na pewno można było stwierdzić fakt tylko bezpośrednio po lądowaniu. Stwierdzono go już około 30 sekund przed wyłączeniem silnika modułu "Orzeł" Apolla 11:

102:45:08 Aldrin: 60 stóp, w dół 2,5 [stóp na sekundę]. 2, do przodu, 2 do przodu. To dobrze.
102:45:17 Aldrin: 40 stóp, w dół 2,5 [stóp na sekundę]. Wzbijamy pył.
102:45:21 Aldrin: 30 stóp, 2,5 w dół. Niewyraźny cień.
102:45:25 Aldrin: 4 w przód. Nieco przesuwamy się w prawo. 20 stóp, połówka w dół [stóp na sekundę].
102:45:31 Kapkom (Houston): 30 sekund [do "Bingo" - sygnału, sygnalizującego wyczerpanie paliwa].
102:45:32 Aldrin: Nieco przesuwamy się w przód. To dobrze.
102:45:40 Aldrin: Sygnał kontaktu.
102:45:43 Armstrong: Wyłączenie sinika.
102:45:44 Aldrin: OK. Silnik stop.

W czasie lądowania astronauci nie mieli czasu na zastanawianie się, ale po powrocie na Ziemię Armstrong opowiadał:

"Po raz pierwszy zauważyłem, że wzbijamy pył w momencie, gdy byliśmy około 100 stóp nad powierzchnią Księżyca - zaczęła powstawać przezroczysta warstwa poruszającego się pyłu, który w niewielkim stopniu pogarszał widoczność. W miarę jak schodziliśmy w dół widoczność była coraz gorsza. Rzecz nie w tym, że utrudniło nam to wizualne ocenianie wysokości - z tym nie było problemu, raczej ocena prędkości poziomej była utrudniona. Przed oczami miałem cały czas poruszającą się warstwę pyłu i musiałem starać się patrzeć przez nią, aby dostrzec powierzchnię i ocenić prędkość poziomą. Było to dość trudne, dlatego straciłem więcej czasu na wyzerowanie prędkości, niż zakładałem na początku."

Wyzerowanie prędkości poziomej było niezbędne, ponieważ w przeciwnym wypadku moduł mógłby się wywrócić przy lądowaniu. Dlatego wzbijany pył był tutaj ważnym momentem do analizy. Strugi pyłu możemy łatwo zauważyć na filmach z archiwum NASA ukazujących moment lądowania z okna modułu księżycowego. Szczególnie dobrze widoczny jest na filmie z lądowania Apollo 16 (3,8MB). Należy zwrócić uwagę na nasilenie się zjawiska "ucieczki pyłu" spod lądownika wraz ze spadkiem jego wysokości. Zaraz po wyłączeniu silnika w ciągu jakiejś sekundy cały pył opada. Należy zwrócić uwagę również na kierunek lotu cząsteczek pyłu - struga gazów silnika rozpływa się na boki, zatem pył również. Nie ma zjawiska kłębienia się pyłu, oraz jego wznoszenia do góry co uniemożliwia zarówno jego późniejsze osiadanie na podporach (słynne "czyste podpory lądownika" - niepodważalny z pozoru argument zwolenników teorii falsyfikacji) jak i świadczy jednoznacznie o braku jakiejkolwiek atmosfery w środowisku dookoła lądownika.

A więc stwierdziliśmy obecność pyłu. Teraz zajmijmy się śladem lądownika na gruncie. Z jakiego powodu ma tam powstać szeroki i głęboki krater? Z powodu tego, że w grunt uderza struga gazów z wiszącego nad nim aparatu latającego? Tak przecież i na Ziemi bywa - proszę spojrzeć na zdjęcie. Przedstawia ono moment startu angielskiego myśliwca pionowego startu "Harrier". Siła ciągu jego silnika - około 10 ton (maksymalny ciąg silnika modułu lądującego - 4,35 tony) a mimo tego na Ziemi nie pozostawia żadnych kraterów. Chociaż pyłu jest oczywiście pod dostatkiem.

Pomówmy teraz dokładniej o module lądowania Apollo. Jak już powiedziałem, siła ciągu jego silnika wynosi 4350 kg. Ale z maksymalnym ciągiem ten silnik pracuje tylko w jednym momencie lotu - przy zejściu LM z orbity księżycowej. W pozostałych przypadkach jest to jakiś procent. Bezpośrednio zaś przed lądowaniem siła ciągu jest tylko odpowiednikiem ciężaru pojazdu - równoważy ów ciężar, aby aparat się unosił nad powierzchnią. Masa LM-a wynosi 15065 kg. Z tego 8217 kg to masa paliwa stopnia lądowania. Zakładamy, że w momencie lądowania zostaje średnio 10% paliwa (w rzeczywistości zostawało o wiele mniej). Zatem masa modułu wynosi 7669,7 kg, a jego ciężar na Księżycu odpowiednio 1242,49 kg. Więc aby utrzymać "w próżni" taki ciężar silnik musi pracować z ciągiem 1243 kg, co jest 28,6 % jego ciągu maksymalnego. Obliczmy teraz ciśnienie, jaki struga gazów silnika wywiera na grunt. Dla uproszczenia zakładamy, że gazy nie rozszerzają się na boki, więc oddziaływują na powierzchnię, równą powierzchni dyszy silnika. Średnica dyszy - 1,37 m, jej pole 1,4741 m2. Ciśnienie zatem wynosi 1242490 / 14741 = 84,2 g/cm2. Niecała atmosfera. Wystarczająco, aby wznieść pył ale o wiele za mało, żeby utworzyć jakikolwiek krater nawet w glebie, nie mówiąc już o gruncie księżycowym. Popatrzmy na zdjęcie [AS11-40-5921]. Widać na nim efekty działania silnika - krateru nie ma, pył pod silnikiem wydmuchany całkowicie, obok silnika - częściowo.

A teraz o "kamieniach 15-20 kg". Bądź ciąg silnika stopnia wznoszącego tak potężnym, aby takie kamienie unieść - i tak nie mógłby tego zrobić. Struga gazów z niego bowiem nie miała kontaktu z powierzchnią Księżyca. Uderzała w moduł lądowania, który pozostawał na Księżycu. Kawałki złocistej izolacji, którą był okryty rozlatując się dały wrażenia "kamieni". Doskonale widać to na filmie np. ze startu Apolla 14.
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #58 dnia: Listopada 23, 2009, 18:26:53 »
Co do spiskowych teorii dziejów. Jak to było z Pentagonem jedenastego września? Bo (bardzo szczerze mówiąc) nie widziałem dowodów na to, że uderzył tam samolot. Niech ktoś mi to wytłumaczy i naprostuje światopogląd.

Odp: Nigdy nie byliśmy na Księżycu..
« Odpowiedź #59 dnia: Listopada 23, 2009, 18:28:08 »
Cytuj
Żaden szanujący się, poważny naukowiec nie położył by na szali swojego autorytetu

Dokładnie, zgadzam się z Tobą. Dlatego kto rozpowiada takie bzdury? "Naukowcy" bez autorytetu. A takim, przepraszam, nie uwierzę. Tym bardziej, że jestem non konformistą i muszę czegoś sam doświadczyć, żeby uwierzyć. A to, że ktoś coś powie czy napisze ksiązkę wcale nie oznacza, że tak jest.

Cytuj
Historia podaje mnóstwo przykładów: Galileusz, Kopernik, Edison i inni.

Sanujący się, poważni naukowcy z autorytetem. Biorąc pod uwagę zdanie wsześniej - sam sobie zaprzeczasz. Jeśli lądowanie to naprawdę kicha to już jakiś "Sanujący się, poważni naukowcy z autorytetem" by się odezwał.

Cytuj
Najwygodniej i najprościej jest poprostu to zostawić.

Co i proponuje Tobie. Albo przynajmniej rozpowszechnianie tego w swojej piaskownicy, bo takim udowadnianiem na siłę nie tylko tracisz w oczach, a wystawiasz się na ostrzał. Chcesz coś komuś udowodnić? Idź do telewizji - przecież tam tak ładnie manipulują.

Cytuj
Czy wy wiecie jaki burdel by się rozpętał gdyby NASA przyznała się któregoś dnia do oszustwa? Szok, niedowierzanie, rozczarowanie, zawód, złość itd

I znowu - po co komu szok, nieodwierzanie, rozczarowanie...?

Cytuj
Raz jeszcze odsyłam po film (1 post), zresztą odniesienie do niego jest w powyższym linku także.

Odsyłanie do filmu świadczy o tym, że nie rozumiesz o czym tam mówią, bo nawet nie potrafisz tego powtórzyć. Jeśli po prostu Ci się nie chce to proszę, niech Ci się odechce przekonywanie wszystkich do Twojej, jedynej słusznej, prawdy.

A teraz do reszty Twojego posta czyli
Cytuj
Inna kwestia wśród wielu innych (...) Czy dla Was trzyma się to kupy? Bo dla mnie nie

Podpowiem Ci - trochę mało wiemy o tym Księżycu (edit - some1 ładnie to wyjaśnia). Mogą tam mieszkać małe krasnoludki, które to ukradły; może mieszkają tam meksykańskie sprzątaczki - nie wiadomo.

Tu nikogo nie przekonasz - daj se siana.

PS. Jeśli już odpowiadasz na jakieś argumenty, odpowiadaj na wszystkie, a nie na te, na które najłatwiej Ci odpowiedzieć.