BMW Sauber F1 Team przystąpi w zmienionym składzie do rozgrywanej w najbliższy weekend Grand Prix Węgier na torze Hungaroring. Jacques Villeneuve nie może uczestniczyć w wyścigu na skutek wypadku podczas Grand Prix Niemiec w poprzedni weekend - miejsce Kanadyjczyka zajmie kierowca testowy i rezerwowy zespołu, Robert Kubica. Będzie pierwszym Polakiem, który weźmie udział w wyścigu Grand Prix Formuły 1!
Dyrektor BMW Motorsport, Mario Theissen, powiedział: - Jacques poinformował nas, że nie jest gotowy do ścigania się po wypadku na Hockenheim. Dotychczasowa postawa Roberta podczas testów i piątkowych treningów przed wyścigami Grand Prix zrobiła ogromne wrażenie na zespole. Teraz zobaczymy, jak Robert spisze się w wyścigu. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, kto będzie się ścigał w pozostałych wyścigach sezonu oraz w przyszłym roku.
Robert Kubica nie może się doczekać nowego wyzwania: - Byłem przygotowany na cały sezon bez startowania w wyścigach, dlatego jestem szczególnie zadowolony z tej szansy. Jestem dumny z ogromnego zaufania, jakim darzy mnie BMW Sauber F1 Team. Zrobię wszystko, by nie zawieść ich oczekiwań.
Za rok, dwa przewiduję "Kubicomanię". Jak tylko zacznie regularnie startować i wygrywać. I w całej Polsce będą powstawały tory fo F1 :020:
Jeśli dobrze zrozumiałem to TV4 zamiast skrótu z eliminacji puści transmiję na żywo w sobotę o 13 (mogę się mylić)/
Czasy jakie wykręcał ostatnio w sesjach treningowych były rewelacyjne (chyba 3x podwójne pierwsze miejsca z rzędu :020:)
Mogło być wyżej ...
Wszystkim Panom sugerującym, że BMW Sauber popełniło błąd zwracam uwagę na czasy zmiany opon w zespołach. W Toyocie 6.7 sekundy, a w BMW Sauber 11.6. A do tego Kubica jechał pierwszy raz, a każdy zjazd do boksu to zwiększanie ryzyka.
myśle, że mając jeszcze 5 szans w tym sezonie powinien w jednym z wyścigów uplasować się pierwszej piątce...to byłoby już duże osiągnięcie...jeśli stanie na podium to będzie wielka niespodzianka a jak wygra to będzie szok...
Nie rozumiem po co ściągnęli go tak szybko za drugim razem do pita??Bo zapewne nie miał już paliwa. Pierwszy postój był przymusowy, bo mechanicy musieli wymienić przednią część nadwozia i to zmieniło plany pit stopów
Pięknie ten silnik Renault Alonso wybuchł, po prostu pięknie :banan :banan :banan:003: nieładnie
:003: nieładnie
Jednak troszkę szczęście pomogło Kubicy , piękna eksplozja silnika renaulta i chwile po tym wycieczka ferrari w pole zakończona cudownym zniszczeniem opony :021:
No pieknie, może przerzucimy się z dopingowania piłki nożnej na Kubicę, tutaj chociaż mamy jakieś efekty. Bravo
Oglądałeś wyścig od początku do końca? Jeżeli tak to pewnie wiesz, że od startu Kubica jechał na 3 pozycji :P Więc silink wybuchł bardzo ładnie :021:Tak tak tylko że jak wybuchał Kubica jechał za Alonso :}
Budowac sliczny tor!
dziesiątym zakręcie, gdy jechał z prędkością sięgającą 300 km/h
Z bolidu Kubicy został praktycznie tylko kokpit.Chciałbym tylko nadmienić że bolidy F1 są projektowane żeby w razie wypadku rozpadać się aby kierowca doznał jak najmniejszych obrażeń ::)
Haha, whiskey111 pytanie tak naprawdę to czy ktoś pozwoli mu ponownie zasiąść za kierownicą F1 :DNie wiem co w tym śmiesznego.
Nie wiem co w tym śmiesznego.To jest w tym śmiesznego, że wszyscy piszą żeby jak najszybciej wracał na tor, a ja (gdybym podejmował takie decyzje) bym się bardzo poważnie zastanawiał czy powierzyć takiej osobie los startu mojego teamu w kolejnych sezonach.
Nie muszę nikomu nic wciskać, taki przekaz bije z twojego postu.Nie za bardzo to widzę, jeśli tak- to sorry, nie o to mi chodziło.
Stosując twój tok myślenia to Schumachera powinni zamknąć w klatce i nawet gokarta nie dawać (no, może Fiata) za kraksę z Damonem Hillem.
...bym się bardzo poważnie zastanawiał czy powierzyć...Jest różnica między zastanowieniem się a działaniem?
(no, może Fiata)
Gdyby w historii wszyscy ludzie rezygnowali z powodu ciężkich niepowodzeń (takich jak rozwalanie sprzętu, często nagminne) i głupich komentarzy, nikt dzisiaj zapewnie nie słyszał by o żadnym Bishopie, Mannocku, ewentualnie niejakim Richthofenie co lubił czerwień.
Ktoś kiedyś powiedział, że Kubica odrazu poszedł wysoko, bo ryzykownie jeździ. Chyba się potwierdziło.:icon_eek:
W opinii kilku specjalistów(min. Jacques Villeneuve) Kubica jeździ za szybko.Obawiam się że bez układu kontroli trakcji(TCS) którego używanie ma być podobno zabronione w bolidach Formuły 1(co będzie wymuszało bardziej techniczną jazdę) do takich wypadków może dochodzić częściej
:icon_eek:
Ja myślę, że w tym zawodzie ryzyko ( :ponury ) jest wpisane w "obowiązki pracownicze"
Chodziło mi o dokładnie tą wypowiedź:
"W opinii kilku specjalistów(min. Jacques Villeneuve) Kubica jeździ za szybko."
no , no , no!!!Ty sie tu nie obruszaj ;), porównali Cię do Schumachera, a bolid do Ferarri i jeszce mu źle ROTFL.
Co jak co, ale Villeneuve nie będzie tu nigdy obiektywny, to w końcu Kubica pomógł mu zakończyć karierę.
Marcin
Chwileczkę.
Przecież Villeneuve nie jest jedyną osobą z branży F1 , która komentuje Roberta. Proszę sobie przypomnieć co o nim mówił Nicki Lauda albo Michael Schumecher obaj są mile zaskoczeni postawą Kubicy i widzą go w gronie pretendentów do mistrzostwa świata, jeśli nie w tym to na pewno w kolejnych latach.
Taki NASCAR dajmy na to, goście jadą 100 okrążeń w jedną stronę(a po cholerę) a kibice tylko czekają jak któryś się rozklepie na betonowej ścianie.
Oczywiście, ale nadmienie, że większość tych panów spotkała Ponurego w młodym wieku.Yyyy... bo była wojna? :121: :004:
O, a to ciekawe, masz może jakiś link, do tego co o Kubicy mówił Lauda?
Komisja FIA oceniła, że istnieje zbyt duże ryzyko kolejnej kolizji z udziałem Polaka. (...) Jej zdaniem wyniki badań wskazują, że Kubica boi się ewentualności następnego wypadku.
WP coś chyba znowu źle przetłumaczyło.
To jest w tym śmiesznego, że wszyscy piszą żeby jak najszybciej wracał na tor, a ja (gdybym podejmował takie decyzje) bym się bardzo poważnie zastanawiał czy powierzyć takiej osobie los startu mojego teamu w kolejnych sezonach.
Chodziło mi o dokładnie tą wypowiedź:
"W opinii kilku specjalistów(min. Jacques Villeneuve) Kubica jeździ za szybko."
Ryzyko oczywiście jest, ale czasami mam wrażenie, jakby Kubica był "mięsem armatnim". Jest młody, niedoświadczony, bardzo chce zrobić karierę i to szybko, jeździ szybko, ryzykowanie i właśnie miał spotkanie full contact z ponurym, ale tamten został po drugiej stronie maski. Myślę, że spuści trochę z obrotów po tym wypadku. Następnym razem może nie mieć tyle szczęścia.
Sherman -> Przeczytaj proszę książke pt. "Wewnątrz umysłu kierowcy Grand Prix" to uświadomisz sobie fakt, że po czymś takim albo kierowca wymaże ten wypadek ze swojej pamięci i kolejny wyścig pojedzie na full albo cały czas się będzie nad tym zastanawiał i będzie się wlókł gdzieś w ogonie (vide przypadek Ralfa Schumachera po dzwonie w Indianapolis w 2004). Nie muszę chyba mówić, że ten drugi przypadek stawia pytanie o przydatność takiego kierowcy dla zespołu.Dzięki Ros, chyba przeczytam tą książkę, bo zjawiska i rzeczy opisane w tej książce chyba są uniwersalne i odnoszą się do każdego ryzykownego fachu... pilota też :002: Mam rację?
Theissen zresztą wyraźnie stwierdził (w momencie kiedy było wiadomo, że Robertowi nic się nie stało), że Robert ma zielone światło jeżeli chodzi o GP USA a jego start będzie zależał tylko i wyłącznie od wyników badań medycznych. Dlaczego? Otóż dlatego, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego co napisałem wyżej. Jeżeli by się okazało, że Kubica po takim wypadku nie może się otrząsnąć to nie byłoby dla niego miejsca w zespole. Zespół nie miałby z niego ŻADNEGO pożytku. Być może to brutalne, ale tak wygląda Formuła 1.
A tak na marginesie Theissen jest uznawany za szefa, który nie ma sentymentów jeżeli chodzi o swoich ludzi. Jesteś dobry - jeździsz/pracujesz w zespole, nie jesteś - szukaj sobie innej roboty. Takie ma podejście.
Dzięki Ros, chyba przeczytam tą książkę, bo zjawiska i rzeczy opisane w tej książce chyba są uniwersalne i odnoszą się do każdego ryzykownego fachu... pilota też :002: Mam rację?
No dobra - 12 kółek do końca GP GB i tak sobie pomyślałem, że największym frajerem w tym wyścigu jest, jak zwykle zresztą, Felippe. Nie dość że spieprzył robotę Icemanowi bo nie utrzymał z tyłu Alonso to jeszcze, niestety. udało mu się dojść Kubicę i pewnie zajmie jego 4-te miejsce. Robert powinien zająć miejsce tego nieudacznika.
Ten wyścig pokazał też, że Lewis jest cienki (tak jak się tego spodziewałem) a na pewno musi jeszcze długo uczyć się jak panować nad emocjami.
Nawet jeśli ma najlepszy samochód w stawce, to 9 razy stanąć na podium w swoich 9 pierwszych wyścigach i prowadzić w klasyfikacji generalnej nie może być przypadkiem!
Nie ukrywam, że HAM nie lubię, m.in. za ton jego wypowiedzi.
Co do jego umiejętności - nic szczególnego. W dzisiejszych komentarzach w TV dało się wyraźnie usłyszeć, że w końcu wyszło szydło z worka: właściwie dobrana ilość paliwa na Qual + niedociągnięcia techniczne w bolidach rywali (również ALO) składają się w głównej mierze na coś określanego mianem szczęścia nowicjusza. Powiem inaczej: daj przykład jakiegoś wybitnego zachowania się HAM na torze?
Dla przeciwwagi - pamiętasz jak RAI na dosłownie ostatnim zakręcie wyprzedził FIS i wygrał GP Japonii (roku nie pamiętam)? Dla takich chwil warto oglądać ten sport.
MAS uważam za kierowcę równie dobrego jak HAM, czyli nijakiego bo w sumie też żadnych spektakularnych osiągnięć. Natomiast na pewno jest sympatyczniejszy niż ten drugi. Nie ulega wątpliwości że posiadają ponadprzeciętne umiejętności, bo w końcu mają licencję FIA na F1 :021: ale spośród całej stawki niczym szczególnym się nie wyróżniają. Nawet SAT ostatnio pokazał, że potrafi wyprzedzić ALO jeśli nadaża się okazja :118:
Co do jego umiejętności - nic szczególnego.tak więc zdecyduj się. ;) Moim zdaniem różnica pomiędzy Kimim a Hamiltonem polega na tym, że Kimi częściej musiał gonić rywali więc miał więcej okazji żeby pokazać pełnię swoich umiejętności. Poza tym wszystko wskazuje na to, że w tym momencie przewaga Ferrari jest tak duża, że ani Alonso ani Hamilton jakby dobrymi kierowcami nie byli, nic nie mogą zrobić.
Inaczej sprawa się ma z moim ulubionym Icemanem: podziwiam tego gościa od lat. Uważam, że jest rzadkim talentem, niezwykle powściągliwym i skoncentrowanym na swoim zajęciu. Jest chyba najbardziej waleczny i jako kierowca niezwykle doświadczony. Przy takiej ilości pecha jaka go prześladowała w McLarenie i dopadła w tym sezonie należy mu się w tym roku korona i temu będę kibicował. Zresztą gdyby nie kłopoty z bolidami McLarena w poprzednich dwu sezonach moim zdaniem on byłby mistrzem.
Nie rozumiem tej figury logicznej, za co przepraszam.Faktycznie, może trochę zagmatwałem sprawę :003:
Przepraszam, ze tak się rozpisałem. poniżej jedynie polemika z ROSem, więc jeśli kogoś to nie interesuje to zawsze może iść do następnego postu :020:
Malezja - HAM P2 za Alonso - dublet McLarena. Strata do aktualnego mistrza 17 (siedemnaście) sekund. A przecież to te same bolidy.
Kanada - HAM P1, Heidfeld drugi - czy to dla Nicka norma czy przypadek? Alonso wyprzedzony przez Sato :karpik Po wyścigu podjęto decyzję o przebudowaniu toru. Natychmiast. Kubica przeżył. Niektórzy mówią, że cuda się dzieją.
USA - podobnie jak na Malezji, tylko zamienili się miejscami z Alonso a różnica czasu 1,5 (jedna i pół) sekundy. Ferki niestety ćwierć sekundy z tyłu. Alonso głośno mówi w mediach, że ekipa HAM ma przewagę nad nim bo ma wgląd w telemetrię Fernando, ale niestety odwrotnie już nie.
I na koniec to czego nie przytoczyłeś - wczorajszy wyścig. Strata do drugiego Alonso 36 sekund. Prawie nic :118: Jedyne co pokazał to szybki zjazd do boksu jak go Kimi przycisnął. Nie wiem czy musiał to zrobić akurat na tym kółku czy jeszcze mógł poodpierać ataki przez dwa, może trzy okrążenia? Przytrzymałby w ten sposób Kimiego i dzięki temu może Alonso jednak miałby P1? Sam przyznał, że spierniczyli kompletnie strategię. Tylko czy przy innej miałby Pole? Za bardzo był żądny sukcesu. A gdyby jeszcze nie stall Felipe....
Z należnym Ci szacunkiem za dokładność - Twoje przykłady nie wskazują niczego nadzwyczajnego. W zasadzie to jest spełnienie wymagań stawianych przed każdym kierowcą w F1. Fakt - to jest początek jego kariery w tej formule i już wykonał te zadania w kilku wyścigach. Jednak nie świadczy to jeszcze o tym, że jest on objawieniem. Twierdzę, że miał po prostu ogromne szczęście, tzw "szczęście nowicjusza" podczas gdy rywale mieli ogromnego pecha pod względem technicznym. No i doskonały bolid. Poczekajmy do końca sezonu oraz do wyjaśnienia kwestii domniemanego szpiegostwa przemysłowego i wtedy sobie podyskutujemy. Uważam też, że dla Icemana i Fernando dopiero teraz zaczyna się zabawa. Oby nie mieli żadnych problemów technicznych bo tylko wtedy będzie możliwe ocenienie umiejętności Twojego ulubieńca.
Dlatego prowadzi. I trudno powiedzieć czym wyróżnia się jego jazda. Jednak wydaje się, że już nie długo bo żeby wygrywać trzeba najpierw nauczyć się przegrywać.
Myślę, że należy trochę się zastanowić na luisomanią:
Pierwszy w historii zawodnik, że tak powiem, w innym odcieniu skóry, na pewno fotogeniczny (szczególnie w białym kombinezonie) ;) w najlepszym brytyjskim zespole, który od łaaaadnych kilku lat stara się odzyskać tytuł mistrzowski. On sam z urodzenia a nie z importu poddany korony. Należy pamiętać, że UK to jeden z najważniejszych odbiorców transmisji z sezonu. Ludzie - oni tam na sam dźwięk słowa LEWIS popuszczają mocz, jeszcze zanim się upewnia że chodzi o F1. Z autopsji to wiem. On w zasadzie już jest dla nich mistrzem po pierwszych trzech GP. Po tym jak zawiedli się na Jensonie teraz są w niebie. Ale chyba nie ma się im co dziwić - popatrzcie co się dzieje z popularnością Roberta u nas.
Natomiast nie rozumiem - na co każesz mi się zdecydować :002:? Jeśli masz na myśli użycie przeze mnie zwrotu "ponadprzeciętne umiejętności" w odniesieniu do HAM i MAS to wyjaśnię, że miałem na myśli całość populacji ludzkiej :002: bo jeśli chodzi o całość stawki F1 to dalej uważam, że nie są niczym specjalnym.
Nie przeoraszaj bo dyskusja się zrobiła ciekawa, dawno tak się nie powymieniałem poglądami na temat F1. Stwierdzam nawet, że miłoby by było tak podyskutować przy jakimś chmielu tylko gdzie i kiedy oto jest pytanie. :)Faktycznie byłoby miło ale obawiam się że nie da rady z "przyczyn technicznych" :(
I różne ilości paliwa (w F1 Racing wyczytałem, że każdy dodatkowy litr paliwa to nawet 0,8 sek na każdym okrążeniu a Ham średnio tracił 0,3), chyba różne opony (szczerze mówiąc nie pamiętam czy tak było), różne ustawienia bolidu, wreszcie 2 krotny mistrz świata vs debiutant. Zmiennych jest jak widać dużo i moim zdaniem "młodziak" wykonał kawał dobrej roboty.Ejże, coś chyba nie tak. Różnica 5 litrów paliwa po pitstopie dawałaby stratę do 4 sekund na kółko. Takie różnice w najlepszych czasach okrążeń występują pomiędzy bolidami najlepszych a najsłabszych stajni ale nie między bolidami tej samej stajni :121:. Opony mają wszyscy te same, Bridgestony w wersji Soft i Hard compound. Muszą użyć obydwu typów w jednym wyścigu i jedynie kolejność ich zastosowania jest sprawą strategii zespołu. Różne ustawienia to wynik stylu jazdy i telemetrii, o czym później ;)
Dla Nika to raczej wydarzenie niż norma, przynajmniej dopóki nie będzie miał lepszego bolidu. Cuda owszem się działy, ale "młodziak" wygrał bo nie popełnił żadnego poważnego błędu podczas gdy reszta faworytów (Alonso, Massa, Kimi) dawała pokazy antyjazdy. I dalej upieram się, że to jednak świadczy o jego klasie.
Telemetria podobno nie powie wszystkiego chociaż jest pomocna...
... Mnie się wydaje, że ciągle zapominasz o jednym. Nawet najdoskonalszy bolid sam nie pojedzie. Owszem zgodzę się, że Hamilton miał szczęście, ale za tym szczęściem idą również umiejętności. Być może jeszcze nie takie jakie mają Raikonen, Alonso czy jakie miał Senna, ale jednak są one duże. Gość o przeciętnych umiejętnościach, taki Fisichella, przegrywałby za każdym razem. A gwoli kwestii formalnej kto jest moim ulubieńcem to nie jest nim Hamilton tylko Kubica. :PAbsolutnie nie zapominam o kierowcy w bolidzie. Bez kierowców ten sport mógłby być trochę, bo ja wiem, nieruchawy? :118: Ale właśnie o kombinację tych dwu "składników" mi chodzi. Moje zdanie jest takie że +/- 99% sukcesu tej mieszanki to technologia, a ten pozostały 1% to na pewno musi być, cytuję: "niezły" ;) , szybki kierowca z licencją FIA. Ale tam jest około 22 ludzi w stawce z taką licencją. I na pewno kilku z nich jest odrobinę lepszych niż reszta, tylko że spośród tych kilku ponadprzeciętnie utalentowanych tylko dwóm dane jest połączyć swoje umiejętności z najdoskonalszą w danym czasie technologią. Nie koniecznie dlatego że są najlepsi, po prostu tak się złożyło ze względów choćby promotorskich/marketingowych. Niestety - z tych samych powodów może się zdarzyć, że właśnie średniak będzie jeździł HiTech'em, co wg mnie ma właśnie miejsce. Natomiast na pewno nie chcę powiedzieć, że chłopak nie jest szybki lub utalentowany. Tylko że na razie nie podzielam zachwytu nad nim :D
W "obronę " Hamiltona zaangażowałem się bo IMHO ten dzieciak jest naprawdę niezły i może być drugim Schumacherem. Nie będzie Senna bo On był tylko jeden.
Ejże, coś chyba nie tak. Różnica 5 litrów paliwa po pitstopie dawałaby stratę do 4 sekund na kółko. Takie różnice w najlepszych czasach okrążeń występują pomiędzy bolidami najlepszych a najsłabszych stajni ale nie między bolidami tej samej stajni :121:. Opony mają wszyscy te same, Bridgestony w wersji Soft i Hard compound. Muszą użyć obydwu typów w jednym wyścigu i jedynie kolejność ich zastosowania jest sprawą strategii zespołu. Różne ustawienia to wynik stylu jazdy i telemetrii, o czym później ;)
A to że mistrz świata vs debiutant? No przecież ja cały czas o tym mówię/piszę :021:. Jest między nimi różnica umiejętności i doświadczenia właśnie na niekorzyść HAM.
A teraz Ros wybacz, bo naprawdę nie chcę Cię obraźić ale wprawiłeś mnie w osłupienie tym "daniem dnia"
Aaauuuuć. :651:
Jest "pomocna"?! Formuła 1 bez telemetrii nie istnieje. Koniec-kropka. Jasne, że nie powie wszystkiego. Więcej to chyba tylko Opatrzność mogłaby zdradzić. Oczywiście, do tego układu potrzebne jest jeszcze kilka czynników - kierowca jeżdżący równo i potrafiący przekazać swoje uwagi (jak Kubica, i jak twierdzisz Hamilton chociaż jeszcze nigdzie nie spotkałem się z tą opinią, co oczywiście nie znaczy że takiej nie ma :D) oraz dobry system analizy danych, ale dzisiejsze teamy nie mają problemu z dostępem do właściwej mocy obliczeniowej. Wyniki tych działań przekładają sie właśnie na całą konfigurację bolidu - pod tor, pod strategię i co najważniejsze pod kierowcę. Ale również zawierają "metodę" na dany tor. Dlatego jeśli rookiemu udostępnia się dane jak robi to mistrz ma on "dość dużą" pomoc. Taka lekcja za free. Dla równowagi w teamie powinno się to robić również w drugą stronę, bo czasami można dostrzec swoje niedociągnięcia nakładając je na działania innych.
Absolutnie nie zapominam o kierowcy w bolidzie. Bez kierowców ten sport mógłby być trochę, bo ja wiem, nieruchawy? :118: Ale właśnie o kombinację tych dwu "składników" mi chodzi. Moje zdanie jest takie że +/- 99% sukcesu tej mieszanki to technologia, a ten pozostały 1% to na pewno musi być, cytuję: "niezły" ;) , szybki kierowca z licencją FIA. Ale tam jest około 22 ludzi w stawce z taką licencją. I na pewno kilku z nich jest odrobinę lepszych niż reszta, tylko że spośród tych kilku ponadprzeciętnie utalentowanych tylko dwóm dane jest połączyć swoje umiejętności z najdoskonalszą w danym czasie technologią. Nie koniecznie dlatego że są najlepsi, po prostu tak się złożyło ze względów choćby promotorskich/marketingowych. Niestety - z tych samych powodów może się zdarzyć, że właśnie średniak będzie jeździł HiTech'em, co wg mnie ma właśnie miejsce. Natomiast na pewno nie chcę powiedzieć, że chłopak nie jest szybki lub utalentowany. Tylko że na razie nie podzielam zachwytu nad nim :D
Miguel Sainz, pisujący w hiszpańskim dzienniku Marca, w swoim blogu zamieścił rozmowę z Robertem Kubicą na temat opon i stylu jazdy.
"To co najbardziej mniej zaskoczyło przy zmianie zespołu to opony" - powiedział w Magny-Cours Fernando Alonso. Wtedy brzmiało to jak jedna z wielu błahych uwag, bo głównym tematem był Lewis Hamilton, ale należy to interpretować inaczej. Mistrz świata przyznał kilka miesięcy temu, że "po przejściu z Michelinów na Bridgestone nie mogę już wchodzić w zakręt jak maczeta, musiałem zmienić mój styl", choć bez zbytniego narzekania lub przypominania, że Hamilton przyzwyczajony w GP2 do Bridgestone'ów ma przewagę. Jaką? Zależy kto na to pytanie odpowiada. Według takich kierowców jak Kubica lub Fisichella - dużą, według techników Bridgestone opona z GP2 i ta z F1 bardzo się różnią i przewaga wcale nie jest tak wielka.
W Magny-Cours przed wyścigiem BMW zaprosiło nas, hiszpańską prasę, do swojej bazy na torze, bardziej zamku niż motorhome, i mogliśmy pogadać z Robertem Kubicą, Nickiem Heidfeldem, Mario Theissenem i Sebastianem Vettelem. Ja postanowiłem pogawędzić dłużej z Polakiem. Wszyscy mieliśmy jeszcze w pamięci stracha, jakiego napędził nam jego wypadek. "Nie masz nic przeciwko temu, żebym cię dotknął na szczęście?". Robert, który bardzo dobrze zna hiszpański charakter, roześmiał się: ,,No problema" odpowiedział raczkującym hiszpańskim, który w połączeniu z włoskim i angielskim posłużył nam do rozmowy na trudny temat jazdy jego i Fernando w tym roku.
"Dla kierowców takich jak Fernando i ja, wszystko się pozmieniało. Nie jesteśmy tacy jak wcześniej i nie prowadzimy tak jak wcześniej", przyznaje. "W zeszłym sezonie ekstremalny styl jazdy prezentowaliśmy ja i Fernando, ale teraz jeśli na nas spojrzysz, wydajemy się innymi kierowcami. Fernando bardzo agresywnie operuje gazem, ponieważ wybiera bardzo prosty tor jazdy, hamuje bardzo późno, skręca mocno i kiedy łapie przyczepność na przednich kołach, ma już samochód wyprostowany, odzyskuje tor jazdy. Ale problem w tym roku polega na tym, że tego samego nie da się zrobić z Bridgestone'ami. Musisz iść łagodniejszym torem, bo nie wytrzymują, zawijają się, wylatujesz i to właśnie dlatego moim zdaniem, Hamiltonowi idzie tak dobrze w porównaniu z Fernando", twierdzi Polak, który przyznaje, że czasem nawet nudzi się na torze.
"Z Michelinami furtka była większa w momencie wyboru stylu jazdy. Mogłeś dobrać opony, które pasowały do twojego stylu, ale teraz jest tylko jeden styl, ograniczony; to trochę nudne, bo nie można docisnąć. Wiele razy chociaż to co sobie wymyślisz jest szybsze, wiesz, że na nic się nie zda, bo bardzo łatwo jest przeciążyć opony, więc hamuję wcześniej, skręcam łagodnie i unikam problemów".
To co Alonso i ja robiliśmy dobrze na niektórych zimnych torach, zupełnie się teraz nie sprawdza. W Malezji, na Indy lub Hockenheim, przy wysokich temperaturach, Fernando miał problemy z oponami, pęcherzami i czym tylko chcesz. To normalne, bo przy takim stylu jazdy rozgrzewasz bardzo opony. Ale na torach takich jak Kanada i innych o małej przyczepności, mogłeś używać twardszych mieszanek, bardziej odpornych, bez utraty osiągów - i od pierwszego okrążenia wyciskać z tych opon maksimum. Ale z Bridgestone'ami to już nie jest możliwe. Z powodu ich konstrukcji musisz prowadzić, jak... kobieta (śmieje się), albo raczej - jak taksówkarz".
Dla Kubicy największy dramat tego sezonu to to, że zarówno on, jak i Fernando i wielu innych kierowców, musieli zmienić swój tor jazdy: "Mieszanka jest idealna, ale bok opony już nie. Kiedy ją mocno dociążasz, bok nie wytrzymuje, jest zbyt słaby. Idealne ustawienie jest inne. Jestem teraz innym kierowcą. To co mi działało w zeszłym roku na każdym torze, teraz nic nie daje. Nie chodzi o to, że uczę się torów od nowa, ale są one teraz dla nas inne".
- Jeżeli Kubica jeszcze raz mnie zdenerwuje, to nim zakręcę - to słowa Nicka Heidfelda, które padły jeszcze przed Grand Prix Europy - pisze szwajcarski dziennik "Blick".
Kolizja, w której ucierpiał Robert Kubica, najprawdopodobniej została celowo spowodowana przez Nicka Heidfelda - uważa szwajcarska gazeta. "Blick" zwraca uwagę na fakt, że Heidfeld bez żadnego zagrożenia z tyłu zaatakował jadącego na szóstym miejscu Kubicę, co było sprzeczne z taktyką zespołu BMW Sauber.
Zdaniem gazety atak na Polaka wynikał z frustracji i złości Niemca.
Szef BMW-Sauber, dr Mario Theissen, nie może zbagatelizować sprawy - przestrzega gazeta i przypomina, że już w 2006 roku na Monzie, kiedy Kubica zajął trzecie miejsce, ostrym manewrem wyprzedzając Heidfelda, doszło do rozłamu między kierowcami. Miesiąc później w Suzuce, Heidfeld dwukrotnie zignorował wyraźną radiową instrukcję "Robert jest szybszy" i dotoczył się do mety na ósmym miejscu, skutecznie blokując Kubicę.
Jak by wyglądał tor F1 w Polsce.
- Byłby dwukierunkowy a połowa bolidów ruszałaby w przeciwnym kierunku aby bardziej emocjonujące było wyprzedzanie.
- Na kierowców czekałyby niespodziewajki w postaci licznych dziurek i robót drogowych.
- Na prostych odcinkach drogowcy zapominali by znaków "ograniczenie prędkości do 40km/h".
- [....]
Kubica z 1 linii. Drugi w kwalifikacjach pierwszy Hamilton
Doczekaliśmy się MikeS :bananJupi! :banan
BMW F1.08 to jednak wyjątkowa szkarada :021:
(ciach!)
Sezon na rogaczy :021: :118:
Mnie cały czas zadziwia taktyka BMW... Niedługo na 10 zjazdów będzie Kubica jeździł.
Zapomniałem dodać tradycyjnego "Masa jak zwykle do niczego". Co on robi w tym teamie oprócz dobrego wrażenia?
[...] Jak dla mnie wywalenie elektroniki to bardzo dobra decyzja bo w końcu zaczynają się liczyć umiejętności kierowcy a nie tylko bolid co najwyraźniej służy Kubicy :001:
Mnie zaskakuje Kovalainen.Mnie się już w tamtym roku Kovalainen podobał. Fisi za to znalazł się we właściwym teamie. Zresztą Alonso chyba pokazuje, że można powalczyć nawet w słabszym teamie i taki też był wg mnie Kovalainen.
Jak jeszcze zmienią przepisy dotyczące aerodynamiki tak żeby bolid nie wytwarzał za sobą tzw. "brudnego" strumienia powietrza (co ułatwi wyprzedzanie) ...
"...Po wprowadzeniu tych ograniczeń odkryto tzw. efekt uziemienia. Inżynierowie Lotusa, Peter Wright i Colin Chapman, stworzyli bolid, który pod spodem wyglądał jak jedno wielkie skrzydło, co znacznie poprawiło przysysanie się go do nawierzchni toru. Rozwiązanie takie nie wpływało również na zmianę siły oporu, przez co samochód ten mógł jeździć z maksymalną prędkością również na prostych odcinkach toru. Ostatnim tego typu rozwiązaniem był projekt legendarnego Brabhama BT46B wykonany przez Gordon’a Murray’a. Bolid ten wyróżniał się w stawce ogromnym wiatrakiem zamontowanym w tylnej części samochodu, który dodatkowo wysysał powietrze spod bolidu, wytwarzając ogromną siłę dociskającą. System ten został zakazany po jednym wyścigu- GP Szwecji 1978 na torze Anderstorp- gdy Niki Lauda zdeklasował wszystkich rywali."
BA! Tylko raczej nie wrzucaj bezpośrednio tutaj, bo kolan szkoda. Linki, linki do skanów na jakimś imageshack albo wrzuta.pl :004:
A ha - co prawami autorskimi? :021:
To już Kovalainen więcej w McLarenie pokazuje niż Louis.
Seksafera w Formule 1
Mikołaj Sokół 31-03-2008, ostatnia aktualizacja 31-03-2008 19:10
Burzę rozpętał angielski brukowiec „News of the World”. Na celowniku bulwarówki znalazł się najpotężniejszy człowiek w światowym sporcie samochodowym, prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej FIA, Max Mosley.
Gazeta opublikowała obszerny i bogato ilustrowany reportaż z pięciogodzinnej orgii z udziałem Mosleya, do której doszło w piątek w apartamencie w londyńskiej dzielnicy Chelsea. Z szokującego opisu opatrzonego nagłówkiem „Nazistowska orgia” czytelnicy „News of the World” dowiadują się, że 67-letni prezydent FIA zabawiał się z pięcioma prostytutkami, przy użyciu wymyślnych akcesoriów w postaci pejczy, nazistowskich mundurów oraz imitacji więziennych pasiaków. Na zdjęciach mężczyzna podobny do Mosleya najpierw sam staje się obiektem wymyślnych tortur ze strony kobiet, a potem role się odwracają.
To sprawa bez precedensu w Formule 1. O miłosnych podbojach Flavia Briatore (szef zespołu Renault) czy też niektórych kierowców – głównie tych, którzy karierę mają już za sobą, jak Eddie Irvine – w środowisku krążą legendy, które jednak w zestawieniu z doniesieniami „News of the World” brzmią jak bajeczka dla grzecznych dzieci. Biorąc jednak pod uwagę reputację gazety, do całej sprawy należy podchodzić z pewnym dystansem.
Władze międzynarodowego sportu samochodowego nie komentują skandalicznych doniesień gazety. „To sprawa pomiędzy panem Mosleyem i wydawcami gazety” - powiedział wczoraj rzecznik FIA.
Z oburzeniem na prasowe rewelacje zareagowały za to środowiska żydowskie. „To chore i zdeprawowane zachowanie” - skomentowała na łamach „Timesa” Karen Pollock ze Stowarzyszenia Edukacji o Holocauście. Przy okazji nie sposób nie wspomnieć o rodzinnych powiązaniach prezydenta FIA. Ojciec Maxa, Sir Oswald Mosley, był przed wojną przewodniczącym Brytyjskiego Związku Faszystów, a na jego ślubie w Berlinie obecnych było wielu nazistowskich dygnitarzy. Po wojnie Max – absolwent fizyki na oksfordzkim uniwersytecie – próbował pójść w ślady ojca i zaistnieć w świecie polityki, ale ostatecznie wybrał karierę adwokata.
W wolnych chwilach próbował swoich sił za kierownicą samochodów wyścigowych – skutki były raczej mizerne, więc skupił się na prowadzeniu własnego zespołu. Na przełomie lat 70. i 80. wspólnie z Bernie’m Ecclestone’m walczył z władzami Formuły 1 o większe prawa dla startujących w tym sporcie zespołów, a od początku lat 90. stoi już po drugiej stronie barykady. Nieprzerwanie od 1993 r. przewodzi Międzynarodowej Federacji Samochodowej. W 2004 r. próbował ustąpić ze stanowiska, ale wobec braku odpowiedniego następcy zdecydował się na pozostanie. Jego obecna kadencja, czwarta z rzędu, kończy się w październiku 2009 r.
Nagłośniony przez „News of the World” skandal może zakończyć się przedwczesną dymisją Mosleya. Takiego rozwiązania spodziewa się m.in. sir Stirling Moss, były znakomity kierowca wyścigowy i czterokrotny wicemistrz świata Formuły 1 z lat 50. „Nie widzę możliwości, aby kontynuował karierę” - powiedział Moss dziennikarzowi „The Times”.
Podobnego zdania jest dyrektor Centrum Holocaustu, Stephen Smith, który przy okazji przypomina kategoryczne zachowanie Mosleya przy okazji rasistowskich wybryków skierowanych przeciw Lewisowi Hamiltonowi. - Pan Mosley potępił rasizm w sporcie samochodowym i powinien sam przestrzegać ustalanych przez siebie zasad - powiedział Smith. - Swoim zachowaniem obraża miliony ofiar. Powinien przeprosić, powinien wycofać się ze sportu.
Nawet jeśli specjalizujący się w seksualnych skandalach dziennikarze „News of the World” tym razem przesadzili w pogoni za sensacją, to i tak reputacja Mosleya została wystawiona na poważny szwank. Mimo, że w obronę bierze go długoletni sojusznik Ecclestone. - Według mnie cała sytuacja nie ma żadnego wpływu na świat sportu - przyznaje szara eminencja Formuły 1.
Jedno jest pewne – prawników Mosleya czeka teraz wiele nieprzespanych nocy. Batalia z zaprawionymi w tego typu bojach adwokatami angielskiej bulwarówki będzie z pewnością trudna – a tymczasem wizja przyspieszonego wakatu na stanowisku podnosi ciśnienie potencjalnych następców Mosleya. Jeden z nich, Jean Todt, niedawno ogłosił odejście z dotychczas piastowanych stanowisk w koncernie Ferrari. Powtarzany w światku Formuły 1 scenariusz o objęciu przez Francuza prezydentury FIA może się spełnić wcześniej niż zakładano.
Źródło : Rzeczpospolita
Nie mówiąc o pasiakach czy pejczach. hyhyhy :020:Mimo wszystko - marny i niesmaczny żart.
Nie ważne, nawet jeśli jechał na oparach to i tak myślę że jest to powód do zadowolenia.
Teraz tylko pozostaje pytanie ile mu paliwa zatankują. Czy zagrają tak jak dotychczas i zatankują mu minimalną ilość czy spróbują zatankować więcej na początek ??BMW w tej kwestii nie ma pola manewru. Mają obowiązek zatankować dokładnie tyle ile miał, gdy zakończył trzecią część kwalifikacji.
BMW w tej kwestii nie ma pola manewru. Mają obowiązek zatankować dokładnie tyle ile miał, gdy zakończył trzecią część kwalifikacji.
Kubica 3- ci , mogło być lepiej, mogło być też gorzej
LEWIS HAMILTON: - To była katastrofa! Wypadłem bardzo kiepsko i w pewnym sensie zawiodłem dzisiaj zespół. Od początku wszystko poszło źle, ale nie spuszczam głowy i zrewanżuję się w następnym wyścigu. Jeżeli jesteś profesjonalistą, to po złym starcie powinieneś się pozbierać i co najmniej zdobyć jakieś punkty. Ja tego nie zrobiłem i zawiodłem team. Miałem kraksę z Fernando, co naprawdę przekreśliło nasz wyścig. Zawsze najpierw wskazuję siebie jako winnego i czuję, że to jest właściwa droga. Nie mam pojęcia, czy on sprawdzał hamulce. Znajdowałem się za nim, zjechałem na prawo i on również zjechał na prawo. W jakiś sposób uderzyłem go w tył. To są wyścigi. Mówiąc szczerze, nie martwię się naszym tempem. Sądzę, że nadal jesteśmy szybcy i wiem, że w następnym wyścigu będziemy znacznie szybsi niż w ten weekend. A zatem pewność pozostała. Kiedyś takie coś musiało się wydarzyć. Miałem taką dobrą serię w Formule 1 i to jest część tego wszystkiego. Ale czeka nas długa droga. Jeszcze mnie nie przekreślajcie!
LEWIS HAMILTON: - To była katastrofa! Wypadłem bardzo kiepsko i w pewnym sensie zawiodłem dzisiaj zespół. Od początku wszystko poszło źle, ale nie spuszczam głowy i zrewanżuję się w następnym wyścigu. Jeżeli jesteś profesjonalistą, to po złym starcie powinieneś się pozbierać i co najmniej zdobyć jakieś punkty. Ja tego nie zrobiłem i zawiodłem team. Miałem kraksę z Fernando, co naprawdę przekreśliło nasz wyścig. Zawsze najpierw wskazuję siebie jako winnego i czuję, że to jest właściwa droga. Nie mam pojęcia, czy on sprawdzał hamulce. Znajdowałem się za nim, zjechałem na prawo i on również zjechał na prawo. W jakiś sposób uderzyłem go w tył. To są wyścigi. Mówiąc szczerze, nie martwię się naszym tempem. Sądzę, że nadal jesteśmy szybcy i wiem, że w następnym wyścigu będziemy znacznie szybsi niż w ten weekend. A zatem pewność pozostała. Kiedyś takie coś musiało się wydarzyć. Miałem taką dobrą serię w Formule 1 i to jest część tego wszystkiego. Ale czeka nas długa droga. Jeszcze mnie nie przekreślajcie!
LOL
LEWIS HAMILTON: - To była katastrofa! Wypadłem bardzo kiepsko i w pewnym sensie zawiodłem dzisiaj zespół. Od początku wszystko poszło źle, ale nie spuszczam głowy i zrewanżuję się w następnym wyścigu. Jeżeli jesteś profesjonalistą, to po złym starcie powinieneś się pozbierać i co najmniej zdobyć jakieś punkty. Ja tego nie zrobiłem i zawiodłem team. Miałem kraksę z Fernando, co naprawdę przekreśliło nasz wyścig. Zawsze najpierw wskazuję siebie jako winnego i czuję, że to jest właściwa droga. Nie mam pojęcia, czy on sprawdzał hamulce. Znajdowałem się za nim, zjechałem na prawo i on również zjechał na prawo. W jakiś sposób uderzyłem go w tył. To są wyścigi. Mówiąc szczerze, nie martwię się naszym tempem. Sądzę, że nadal jesteśmy szybcy i wiem, że w następnym wyścigu będziemy znacznie szybsi niż w ten weekend. A zatem pewność pozostała. Kiedyś takie coś musiało się wydarzyć. Miałem taką dobrą serię w Formule 1 i to jest część tego wszystkiego. Ale czeka nas długa droga. Jeszcze mnie nie przekreślajcie!
Fernando Alonso odrzucił sugestie mówiące o tym, że w wyścigu o Grand Prix Bahrajnu specjalnie zahamował tuż przed bolidem Lewisa Hamiltona tak, aby ten w niego wjechał. Hamilton wjechał na Alonso po trzecim zakręcie, niektórzy uważali, że Hiszpan, jak powszechnie wiadomo nie darzący wielką sympatią swojego byłego kolegę z zespołu, przyhamował i spowodował wypadek. Jednak dane telemetryczne dotyczące tego zdarzenia udostępnione przez Renault jednoznacznie wykluczają takie zachowanie dwukrotnego mistrza świata.
R E K L A M A
Alonso o zdarzeniu z Hamiltonem powiedział:
„Myślę, że na pewno jechaliśmy za blisko siebie, być może on nie zdawał sobie sprawy, jak blisko się znajduje. Wjechał na mój tylni spojler. Wiem, że jeżeli po kilku pierwszych okrążeniach jesteś ósmy czy dziewiąty, starasz się odzyskać pozycje czasami za szybko.”
Zapytany o podejrzenia niektórych, co do przyhamowania na wyjściu z zakrętu powiedział:
„Tak, Pat Symonds powiedział mi o tych plotkach. On ma dane wydrukowane na papierze, aby wszystkim udowodnić. To totalna nieprawda, ale co mogę zrobić?”
Serwis autosport.com po obejrzeniu zapisu telemetrii potwierdził – Alonso po wyjściu z zakrętu miał wciśnięty pedał gazu z maksymalną siłą, nie używał tam hamulca.
Wspomniany Symonds, szef inżynierów w Renault tłumaczył:
„Fernando wyjechał z zakrętu i przyspieszał na prostej. Osiągnął piąty bieg, jechał 227 km/h, z całkowicie wciśniętym pedałem gazu, nie dotykał hamulców, ani nic takiego. Wtedy został uderzony z tyłu. Myślę, że wszystko co mogę powiedzieć z mojej strony to fakt, że nie była to wina Fernando, a tak niektórzy spekulowali.”
[...] Widać, że Robert jest bardzo szybki a Maclaren powoli zaczyna odstawać.
Renault i Ferrari, ale penwie zostanie w BMW.
Robert - budzimy się!
Dla Roberta Kubicy jazda w zespole BMW naprawdę nie jest ostatecznym szczeblem kariery, więc prawienie, jaki to niefajny jest jego zespól jest nieco ułomne, ale można przymknąć oko na generalną ignorancję i brak jakiegoś tam rozeznania. Sobie oglądajcie wyścigi, ale raczej nie rozmyślajcie o tym, bo się jeszcze zawiesicie i kto przyniesie kiełbasę do domu?
W wieku 14 lat bawiliście się jeszcze klockami lego, a Robercik:
http://pl.youtube.com/watch?v=LdRa3rFHTjI&feature=related
Także wielcy znawcy typ: "Życie na gorąco" - ciiiii
[...]a Kubica to jego kumpel bo pisze o nim per "Robercik". [...]
Nie da się też ukryć, że to błędy Massy, Raikkonena i Kovalainena dały Robertowi awans.
Organizatorzy Grand Prix Kanady w związku z powszechną krytyką rozsypującej się nawierzchni toru postanowili jeszcze przed dzisiejszym wyścigiem położyć nowy asfalt.
Podczas kwalifikacji tor w wielu miejscach zaczął się dosłownie rozsypywać i wielu kierowców wyraziło obawy, czy nawierzchnia przetrwa trudy wyścigu.
Po dyskusjach z szefami zespołu, dyrektor wyścigu z ramienia FIA, Charlie Whiting, zalecił, aby nawierzchnia w zakręcie dziesiątym została całkowicie wymieniona jeszcze przed dzisiejszym wyścigiem.
Organizatorzy wyścigu tłumaczyli się, że nie spodziewali się, że nowe opony i brak kontroli trakcji będą miały tak destruktywny wpływ na nową nawierzchnię. Zapewnili jednak, że jeszcze przed wyścigiem jezdnia zostanie wymieniona.
„Zabierzemy się do pracy tylko jak z toru zjedzie ostatni samochód”, powiedział Francois Dumontier. „Wszystko będzie naprawione przed jutrzejszym wyścigiem.”
Kurde miałem nie przeglądać mediów przed oglądnięciem wyścigu, ale nie wytrzymałem :002:Przecież była transmisja na żywo w tv4. ;)
Przy okazji powiem wam że duuuża większość w Izraelu kibicowała wczoraj niemcom.
Lewis Hamilton i Nico Rosberg zostali ukarani cofnięciem o 10 pozycji na starcie w kolejnym wyścigu. Kara ma związek z incydentem, który miał miejsce na pit lane – Hamilton najechał na Kimiego Raikkonena, który czekał na zapalenie się zielonego światła, zezwalającego na wyjazd. Rosberg podobnie jak Hamilton nie zachował należytej ostrożności, wjechał w kierowcę McLarena. Rosberg, jako jedyny z tej trójki pomimo uszkodzeń był w stanie kontynuować wyścig.
Komentatorzy zgodnie mówią: ostatni wyścig objawił nagą prawdę o tym kto zasługuje by być mistrzem bo nie popełnia głupich błędów w stylu zresetowanie komputera bolidu w najważniejszym wyścigu sezonu, wybranie nieodpowiedniego programu przed startem, przejechanie się po bandzie (a mimo wszystko wygranie wyścigu dzięki podwójnemu fartowi) czy wreszcie zaparkowanie w tyle konkurencji (choć czerwone światła na pitlane exit widać było nawet w TV).
Interesujące:
http://www.auto-motor-i-sport.pl/sport/BMW-Sauber-Formula-1-F1-KERS-1201.html
Podobno Williams też już idzie w tym kierunku, ostatnio wykupili jakąś placówkę zajmującą się odzyskiwaniem energii.
Ale to dopiero po wejściu w życie nowych przepisów, czyli najwcześniej w 2009. Głównie ma być odzyskiwana energia przy gwałtownym dohamowaniu przed wirażem i np. przy wyprzedzaniu. Może być fajnie, bo to spowoduje możliwość np. 2-3 krotnego wzajemnego wyprzedzania się co zakręt aż do momentu "komu najpierw wypstryka się dodatkowy boost" :)
http://www.rp.pl/artykul/114183.html
Teraz to go muszą wywalić :020: :020: :020: :banan :banan :banan
Ja tylko mam nadzieje, że przeciwnicy wykorzystają ten incydent jako przysłowiowy "ostatni gwóźdź do trumny". Gustowne majteczki miał :020:
Z zazdrości go zniszczą :020:
"Nigdy nie miałem inspiracji, by usiąść za bolidem F1. Zaczynałem jako mały chłopiec i traktowałem to jako zabawę, która przerodziła się w hobby. Teraz jest to już coś więcej, to całe moje życie - dodał polski kierowca. - Tory F1 znałem na pamięć już przed tym jak w ogóle na nich stanąłem. Uwielbiałem symulacyjne gry komputerowe".
[...] Borowczyk [...] Przecież ten facet w ogóle nie powinien odzywać się na temat F1.Może się "przejęzyczył". Każdemu może zdarzyć się pomyłka [...]
pokazywali nadpalony bolid Raikkonena [...] część która ledwo sie trzymieNo właśnie :) Bolid nie był nadpalony.
Sutila w GP Monaco gdzie oczywistym jest że nie zdobył by żadnego punktu bo wyprzedził dwa samochody podczas SC, więc...Więc zanim się zacznie krytykować kogoś, radzę sprawdzić okoliczności w jakich Sutil wyprzedzał pod owym SC, oraz przeczytanie opinii sędziów po wyścigu odnośnie wydarzenia. Osobiście Borowczyk mi również nie pasuje, zdecydowanie bardziej wolę rzeczowe wypowiedzi Sokoła, ale nie muszę całemu światu, przy każdej okazji mówić, że na ITV/Eurosporcie/RTL są lepsi, bo to oczywiste. Tylko powiedz kogo byś chciał w kabinie komentatorskiej? Moim zdaniem powinieneś dziękować, że tam nie siedzi Dowbor.
Więc zanim się zacznie krytykować kogoś, radzę sprawdzić okoliczności w jakich Sutil wyprzedzał pod owym SC, oraz przeczytanie opinii sędziów po wyścigu odnośnie wydarzenia.Czytałem właśnie że jeśli dojechałby do końca to dwa teamy miały wysłać oficjalne pismo do FIA ale że Raikkonen w niego wjechał i nie ukończył wyścigu zrezygnowano z tego. A gdzie to wyczytałem ? O ile mnie pamięć nie myli to na stronie RTLu. Więc powiedz mi o tych okolicznościach, z chęcią się dowiem.
Może daj jakiegoś linka, albo rozwiń wypowiedź, bo za wiele to nie wynika z twojego posta :005:
Jakim cudem Heidfeld startujący z dalszej pozycji, jadący wolniej od Kubicy znalazł się przed nim?Takim samym jakim Piquet zajął drugie miejsce :021:
A na serio to wszystko pokiełbasiło się po kraksie Glocka i wjeździe SC na tor - dla mnie wogóle idea SC jest poroniona (a przynajmniej zasady, na jakich się to odbywa).Najgłupsze jest to, że gdy SC jest na torze, to nie wolno nikomu zjechać na Pit.
(...)Najgłupsze jest to, że gdy SC jest na torze, to nie wolno nikomu zjechać na Pit.
Tak jak Hamiltona nie lubię tak dzisiaj pokazał klasę i za to mu chwała.A jednak nie :), Kimi nadal w grze.
No co - improwizacja to też ważna umiejętność a że czasami się nie udaje...
Na pewno mogą zmieniać Ci którzy nie zmieniali go w czasie sezonu :021:
W Sao Paulo będzie ciekawie - Hamilton z tym samym silnikiem, obie Ferrarki z nowymi - można spodziewać się 20,30 bhp różnicy.Co i tak nic nie da Massie bo nawet jeżeli wygra, to Hamilton może dojechać 4 albo 5 dzięki czemu zostanie mistrzem świata.
Co i tak nic nie da Massie bo nawet jeżeli wygra, to Hamilton może dojechać 4 albo 5 dzięki czemu zostanie mistrzem świata.
Zakładam jednak, że nie będzie w stanie utrzymać nerwów na wodzy i zrobi jakiś głupi manewr - najszybciej znowu na starcie.No nie wiem, moim zdaniem Hamilton wyczerpał już limit głupich błędów na ten rok. Poza tym tatuś i Ron będą nad nim "pracowali" przez te 2 tygodnie (jakiś Nerwosolek czy cóś ;)) żeby chłopak znowu się nie spalił.
Dodatkowo - jak na głupiego przystało zupełnie niepotrzebnie piłował nowy silnik w Chinach. Kto to powiedział - Senna chyba - "wygrywaj jadąc najwolniej jak się da" (lub coś takiego :))I tutaj masz rację. Awaria silnika jest moim zdaniem jedyną szansą Massy żeby zdobył tytuł bo jak napisałem wyżej, nie wydaje mi się że Hamilton znowu się sam wyeliminuje.
A awarie czają się za rogiem, oj czają :D
Czy ktoświe po jakiego grzyba Kubica zjechał przed wyścigiem do pit-lane, i dlaczego wtedy nie założyli mu laczków na suchą glebę?
Z jednej strony szkoda, a z drugiej - nie wiadomo jak będzie. Nie znamy tego, co naprawdę dzieje się w zespołach, a to, co jest dostępne to głównie sprytne manipulowanie mediami.Tylko ciekawe co będzie jeśli faktycznie KERS zostanie odrzucone na przyszły sezon ? BMW nie jest zespołem który ma powiązania w zarządzie FIA tak jak Ferrari (FIA-T) i może się okazać że właśnie zarząd podejmie decyzję o przesunięciu wdrożenia tego systemu na jeszcze następny sezon bo zespoły po prostu nie są na to przygotowane. I co wtedy zrobi BMW ze swoimi zaawansowanymi pracami nad KERS ? Jeśli tak faktycznie by się stało to obawiam się że będziemy widzieć Roberta zmagającego się żeby załapać się do Q2.
Dokładnego miejsca i daty nie pamiętam, ale ostatnio odbyło się spotkanie, na którym obecni byli szefowie zespołów F1 i Bernie Ecclestone. W trakcie spotkania poruszono między innymi temat KERS, czyli odzyskiwania energii z hamowania (w skrócie). Zespoły wnioskowały o odsunięcie terminu wdrożenia tego systemu. Jedynym zespołem, który nie przychylił się do propozycji było BMW, a ponieważ taka decyzja musiałaby zostać podjęta jednogłośnie, więc wniosek przepadł. Może to sugerować, że BMW czuje się mocne w przygotowaniach na przyszły sezon (od dawna krążą plotki, że są najbardziej zaawansowani z KERS.)
Typowe niemiecki podejście, zero wyobraźni, fantazji i polotu ale za to "Ordnung" jest na wysokim poziomie.
W tym wypadku musze sie zgodzić, wcale mi ten Ordnung nie przeszkadza :banan
a Kubica jeszcze wypłynie i będzie pierwszy, to na pewno.
Nie znam Cie, nie obraź się, ale też tego Ci życzę ;)
Kubica też nie jest w ciemię bity i pokazał, że potrafi. Dajmy mu szansę (mi najbardziej spodobało się jak w jakimś tam wywiadzie gość mu mówi, że jest uznawany za najlepszego kierowce, a on na to, że najlepszy jest ten który jest pierwszy :118:)
Tego się obawiałem, nowe bolidy będą paskudne a wszystkiemu jak zwykle winna jest FIA.
Ale to nie jest jeszcze bolid 09. Na razie to tylko testy. Do pierwszego wyścigu jeszcze szmat czasu więc wszystko może się zmienić. Po za tym bolid ma jechać a nie wyglądać.
Już się nie mogę pierwszego wyścigu doczekać. Na pewno będzie na co patrzeć, jak zwykle po wprowadzeniu istotnych zmian do regulaminu
Wiem, że ma jechać, ale tak jak napisałem, można i jechać i wyglądać. Jak spitfire :>
...
PS. Zastanawia mnie jedna rzecz. Mianowicie chodzi o fatalne spisywanie się tej miękkiej mieszanki.
A mnie interesuje inna rzecz. Dlaczego Heidfeld ma w swoim bolidzie KERSta a Kubica który teoretycznie jest w lepszej formie nie?
Przecież sam publicznie powiedział że chce mieć w swoim samochodzie owy system.
(...) Było dość trudno, miałem problemy z miękkimi oponami. Dodatkowo w zakręcie numer 12 na dohamowaniu straciłem kontrolę nad bolidem i bardzo dużo czasu. Tak bywa - powiedział Kubica.
Wynik Heidfelda wskazuje na to, że BMW ogólnie nieźle namieszało. Już powoli mam dosyć tej sytuacji. Albo Robert nie jest tak dobry jakbyśmy chcieli, albo BMW to najbardziej żenujący klub w historii F1, nie potrafiący wykorzystać swojego potencjału... Większość faktów wskazuje na bramkę nr 2.
A co z Brawn GP? Jak to jest możliwe, że klub znikąd (Honda to był maruder) i przeciętni kierowcy (choć solidni i doświadczeni rzecz jasna) teraz taki wymiot robią. Dr. inż. Mario Theissen to w ogóle w tej sytuacji powinien chyba honorowo tytuł naukowy zwrócić lub zająć się resorakami. ;)
Jascha, zwróć uwagę na jedną rzecz. Honda i Brawn zaczęli prace nad bolidem na sezon 2009 już na początku zeszłego kiedy okazało się, że RA108 jest beznadziejny. Mieli więc prawie 1,5 roku na przygotowanie bolidu w oparciu o nową specyfikację. No a jeżeli masz do dyspozycji całą wiedzę i doświadczenie człowieka, który stał za sukcesami Schumachera w Benettonie i Ferrari to mówi samo za siebie.
Przecież tor uliczny to jednak trochę co innego.
My nie potrafimy normalnej drogi/autostrady zbudować, a co dopiero odpowiednią nawierzchnię pod tor wyścigowy wraz z infrastrukturą.
ps. Ja bym Małysza nie mieszał z Kubicą... ten pierwszy zwykle dolatywał na metę kekekek
Dejta spokój.
Co naiwniejsi pieją z zachwytu, a takie LG sprzeda 100 telewizorów więcej i powstanie (za nasze pieniądze) tor kartingowy.
Jakbym miał fabryke siekier to w Gabonie ( :wink: ) przeprowadziłbym podobną akcje budowy krytego lodowiska.
A potem niech "tambylcy" wyrąbują moim produktem lasy deszczowe w 4 potencjalnych miejscach. Baobaby mi się przydadzą,
Na koniec tamtejszemu Wójtowi Gminy kupie lodówke.
P.S. A Ty, Mazaku, coś dziś jakby nie w humorze...? a przecież "Mazak wielki jest" (i chciałoby się tu wstawić jakąś ikonkę, ale ich nie ma ;) )
Toro Rosso to Ferrari...Raczej RedBull z silnikiem Ferrari. Chociaż powoli zaczynają samodzielnie działać przy nadwoziu. No bo przecież za niedługo wejdzie obowiązek samodzielnej budowy nadwozi.
...
Chociaż powoli zaczynają samodzielnie działać przy nadwoziu.
...
Czyżby jakaś zła passa Luiska? Podobno roztał się z Pussy.No właśnie nie nie było jej dziś w boksach a szkoda bo jest na co popatrzeć :D
Czyżby to oznaczało zupełne odmienne oblicze F1 w 2010?
Chyba nie bardzo. Z Lotusa to została tylko nazwa.
Motorsport-total.com ujawnia ciekawe informacje odnośnie afery. W artykule pojawił się również screen przedstawiający telemetrię Alonso z zakrętu nr 17 oraz telemetrię z wypadku Piqueta. Pomimo ogólnej wymowy artykułu nadal wydaje mi się, że cała afera jest grubymi nićmi szyta i ciężko będzie cokolwiek udowodnić. Telemetria Piqueta wygląda odrobinie podejrzanie, ale autor artykułu też się lekką manipulacją posłużył przedstawiając telemetrię Piqueta z dłuższego czasu przez co wciśnięcie pedału gazu wygląda na bardziej gwałtowne niż w rzeczywistości było. Bardziej podejrzany jest fakt, że inny był przebieg ratowania się przed spinem. Alonso założył kontrę po czym odpuścił gaz. Piquet natomiast lekko odpuścił gaz (znacznie mniej niż Alonso) po czym dopiero założył kontrę. Oczywiście wtedy już było za późno. Wszystko niestety można tłumaczyć miernowatością kierowcy pytanie tylko czy Piquet aż tak marny jest.
Link dla zainteresowanych w języku niemieckim: http://www.motorsport-tot...t_09091021.html
(...)
Alonso oczyszczony z zarzutów, nie wiedział nic o całej akcji. Ciekawe jak na to wszystko patrzą inne zespoły? To znaczy jak to wszystko wpłynie na jego wartość jako kierowcy F1.
|
Jest możliwość, żę USiA jednak nie wystawi w tym sezonie swojego "narodowego" teamu po tym jak USGP1 rzekomo poprosiło FIA o zgodę na rozpoczęcie startów tego teamu dopiero w sezonie 2011.
Skrzydło McLarena uznane za legalne
Charlie Whiting, delegat techniczny FIA, który w ubiegłym tygodniu miał sprawdzić legalność wzbudzającego kontrowersje tylnego skrzydła McLarena dokonał inspekcji dopiero dzisiaj, uznając ją za zgodną z regulaminem.
Nowatorskie rozwiązanie zdaniem dziennikarzy Auto Motor und Sport składa się między innymi z dodatkowego wlotu powietrza po lewej stronie górnej części monocoque’u, który jest otwierany przez kierowcę kolanem. Niemiecki magazyn cytował przedstawiciela FIA określającego rozwiązanie jako „prosty ale genialny trik.”
Jeśli dobrze wykukałem na streamie to Kub nie używał "zielonych pasków"Podzielił by się kolega jakimś linkiem co bym sobie jutro w biurze kwalifikacje oglądnął.
Podzielił by się kolega jakimś linkiem co bym sobie jutro w biurze kwalifikacje oglądnął.
Wacha, wiem że boli z powodu odebrania perwersyjnej przyjemności Ja mam a On nie ma. Ale sorry mnie to nie rajcuje.
Nie udało mi się zobaczyć na jakich oponach będzie startował Robert bo Sutil chyba na twardszej mieszance jechał w Q3?
Trochę krzywdzące dla słabszych ekip są nowe przepisy. Wiadomo, że w kwalifikacjach zawsze będzie pierwszy najszybszy bolid. Teraz już nic nie można kombinować taktyką.
A bycie piratem - boli czy masz to w poważaniu?Nie kłócić się dziewczęta, sprawa wyjaśniona. :121:
Nie podaje się takich linków z dwóch powodów, oba praktyczne:
1. jest to nielegalne na tym forum bo wątpię by strona do której link podałeś posiadała prawa do retransmisji. Jeśli nie posiada to wciągasz to forum w wymianę nielegalnych linków,
czyli coś jak torrentownia (ja wiem, gruba przesada ale najwidoczniej z Tobą inaczej się nie da żeby coś wytłumaczyć),
2. brak dostępu do podlinkowanej przez Ciebie strony w tej chwili to drugi powód nie podawania takich linków na forach - pozostawiam Twojej bystrości domyślenie się dlaczego.
Co do perwersji - wymień PM z Fiero a będziesz chociaż częściowo wiedział z czego czerpię przyjemność a z czego nie. I znowu - Twojej bystrości pozostawiam domyślenie się dlaczego.
Trochę krzywdzące dla słabszych ekip są nowe przepisy. Wiadomo, że w kwalifikacjach zawsze będzie pierwszy najszybszy bolid. Teraz już nic nie można kombinować taktyką.I bardzo dobrze. Teraz przynajmniej po kwalifikacjach będzie widać kto jest szybki a nie kto nalał sobie mniej paliwa. Zakaz tankowania w czasie wyścigu to IMO najlepsza zmiana w przepisach od wielu lat.
Zresztą - w NASCAR ostatnio o wiele głośniej dyskutuje się o utarczkach między kierowcami aniżeli o samym ściganiu - jak dla mnie wyścigi podwórkowe połączone z boksem. To samo co kręci ludzi fascynujących się NHL - naparzanie się zawodników a nie sport :(
O jakiej serii bym nie czytał to nudna. W F1 i WTCC procesja przez cały wyścig, w Nascar jeżdżą w kółko, WRC nudne bo Loeb cały czas wygrywa... GT też pewnie nudne ale jeszcze nie trafiłem na forum poświęcone tej serii. Wam potrzebne są chyba zawody Carmageddon ;)Jeszcze zostaje Porshe Supercap z teamem Verva. Ostatnio było dosyć dużo wyprzedzania no ale wyścigi są krótkie. WTCC też coś się popsuło w tym sezonie. BMW się wycofało Leony tylko w TDI.
Ehh, ustawiłem sobie budzik na 7.55, niestety czasu GMT+1.
Nie mniej jednak końcówkę zobaczyłem ;)
Nie znam się ale czy w historii NASCAR jest jakiś równie doświadczony team?Tak, Chevy. Ale to trochę inaczej zorganizowane teamy niż te spotykane w F1. Tu (w NASCAR) liczy się tzw. baza, czyli na jakim pojeździe konstruujemy ścigacza. No i Chevy to takie Ferrari w NASCAR.
Nie znam procedur,ale gdzie Kubitza będzie miał złożyć wniosek o wizę i co zrobi zespół jeśli odmówią? :118:
Nie wiem kiedy ale zapewne przy jakiejś okazji nawiedzę Was Rutkov by odebrać swoje pyfko ;)http://www.autosport.com/news/report.php/id/83901 (http://www.autosport.com/news/report.php/id/83901)
Czyli po niemiecku, bez łagodnych zakrętów i zbyt długich prostych, ordnung muss sein, jak wystartujesz tak dojedziesz. A nie żeby się cuda działy na torze.
Dzisiejszy wyścig był świetny. Emocje cały czas.
O ilu byśmy torach zresztą nie mówili to i tak Monako będzie zawsze nr. 1. Ono nie wybacza błędów nikomu. :001:
Szkoda mi Alonso bo kara faktycznie nieadekwatna do przewinieniaKara jak najbardziej adekwatna do przewinienia. Zyskał pozycję za torem i jej nie oddał. Później Ferrari 3-krotnie dostało od stewardów polecenie oddania pozycji, ale stwierdzili, że Kubek jest za daleko i nie oddadzą. Cóż... wyjazd SC i kompresja stawki zwiększyły dotkliwość kary, ale jak widać - chytry dwa razy traci. Czerwoni przekombinowali...
O-BRZY-DLI-WE!Ale chyba za wykonanie, a nie za sam fakt TO.
Szczerze mówiąc straciłem resztki szacunku dla Ferrari :(
Liuzzi stracił dość spory kawałek przedniego skrzydła w towarzystwie kilku mniejszych.
No i na przyszły sezon pozamiatane. Wacha, :564: mocno schłodzone może być?
Czyżby jednak :D
http://f1.wp.pl/kat,48594,title,Silly-Season-Kubica-jednak-w-Ferrari,wid,12623793,wiadomosc.html
RS: Roberto, babe, Fernando is faster than You;) :P
RK: What? He is loosing 0.5 sec per lap
RS: Yes, but now he is faster, please confirm the message
RK: i don't see him
RS: ok, then stop the car and wait for him for a while
RK: !? ok
RS: good boy, i'm sorry
Ciekawe co z Petrovem bo jeśli Lada zostanie przy Renault na następny sezon to raczej będą chcieli go zostawić.
Przydał by się Kimi do pomocy Kubkowi :118: Bo teraz to na żadne team orders nie można z Pietrowem liczyć :002:
Że się tak wtrącę - Петров - jak na moje 3 lata nauki j. rosyjskiego to jest właśnie Pietrow, raem z "i", "e" czyta się "je".Zgoda pełna i nie zamierzam z tym dyskutować. Bardziej chodziło mi oto jak pisze się nazwisko. Jeszcze nie spotkałem nigdzie żeby nazwisko Kubicy było napisane Cubitza. Podobna sytuacja np.z Joe Cocker, piszemy Joe czytam "Dżo". Tak więc czytamy Pietrow ale piszemy Petrow.
Najciekawsze 10 minut sezonu:
http://vimeo.com/15304908
To już wiem dlaczego nie oglądam F1. To jest to najciekawsze 10 minut? Prawie zasnąłem ;>Pewnie, lepiej oglądać jak nasza pseudo reprezentacja udaje że biega za piłką drąc papę "Polskaaa biało-czerwoni..." a potem "Nic się nie stało...", no i obowiązkowo trzeba zaznaczyć każdy mur jakże urokliwym napisem "Legia pany" pokazując całemu światu jakim się jest wiernym kibicem.
PS:A ten "lizakowy" Renault co dzisiaj wymyślił?! Za dużo w F1 2010 codemastersów grał, że trzymał RK w pitstopie, aż wszyscy wyjadą? ;)Lizakowy dzisiaj zachował się tak jak powinien. Kilka wyścigów temu puszczono Kubicę wprost na innego zawodnika. Teraz Kubica chciał wyjechać, ale lizakowy go przytrzymał, żeby nie uderzył w inne bolidy.
To że decyzja o pitstopie była błędna to jedno ale zachowawczo to Kubica może jechać jeśli jest w czołówce a nie w okolicach 11 miejsca. Powinien cisnąć na Hulkenberga ile się da a nie kalkulować i czekać na rozwój sytuacji.Tylko jak cisnąć, skoro Hulk jechał bezbłędnie a Kubica na prostej start-meta jechał na odcięciu i prędkość miał taka, jak Hulk? Hamilton też nie dał rady wyprzedzić Hulkenberga na torze. Jaki cienias... Prawda?
Massa OUT lub Button OUT i jestem w siódmym niebie :), ale moje życzenia są takie jak przylot Raptora do Radomia - niespełnione :D. Na pewno nie w sezonie 2011Bez sensu - zarówno w McL jak i Ferrari jest już lider i kierowca pokroju Kubicy tylko by się tam marnował. Szczególnie w Ferrari, może mniej w McL ale oni mają swój Dream Team... Lewis jak będzie miał bolid poziomu RBR to jest w stanie zdobyć tyle tytułów co Schumacher zaś Button jest idealnym drugim kierowcą - jeżeli Lewisowi nie idzie to jest w stanie wygrać ze wszystkimi.
Panowie - po części wszyscy macie rację! :)
A więc po kolei:
Współczesny dyfuzor to połączenie zwężki Venturiego z profilem odwróconym.
Pozwoliłem sobie użyć obrazka z wikipedii:
(http://img812.imageshack.us/img812/3676/venturifixed2.png) (http://img812.imageshack.us/i/venturifixed2.png/)Cytat: hidetoWięc twój chłopski rozum, powinien teraz zrozumieć, żę jeśli spaliny działają jak kurtyny, to znacznie więcej gazu trafia na dyfuzor, bo zamiast uciec pod sidepodami lecą prosto w dyfuzorA może po prostu wydłużają dyfuzor "ku przodowi" nie pozwalając na zbyt wczesne wyrównanie ciśnienia poprzez dostarczenie powietrza z boku? W wyniku tego mamy dużo dłuższą sekcję B,a dzięki temu:
1 - większy obszar poddany działaniu podciśnienia, co daje większą, sumaryczną siłę docisku
2 - nie spowolnione powietrze na końcu dyfuzora, w sekcji C ma większą prędkość dając tym samym jeszcze większe podciśnienieCytat: hidetomoże źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że są ogromne różnice między aerodynamiką przepływów laminarnych czy zaburzonych albo poddźwiękowych i naddźwiękowych.Ok, ale pokazany przykład skrzydła nie traktuje o prędkościach przydźwiękowych i naddźwiękowych a prawo Bernoulliego działa tak samo dla profilu zwykłego (skrzydło) jak i odwróconego (dyfuzor). Przepływ zaburzony jest jak najbardziej w gestii "klasycznej" aerodynamiki i występuje w przypadku "zwykłego" skrzydła.
Teraz wyjaśnienie do drugiej strony:
Aby "zwężka Ventouriego" mogłą powstać (wystąpiło zwiększenie prędkości gazów) musi zmniejszyć się przekrój roboczy kanału przy zachowaniu masy gazu, który się nim przemieszcza. (sekcja A ) Jeżeli ilość gazu pozostanie proporcjonalna do średnicy kanału - jak pokazałem w wersji dolnej - efekt przyspieszenia nie wystąpi !
I właśnie w tamtym punkcie należy powstrzymywać gaz przed "uciekaniem" - i o tym (sekcji A ) mówi Hideto. Później, kiedy gaz przyspieszy - spada jego ciśnienie i z tego powodu gaz otaczający jest "zasysany". Przy braku ścianek zwężki (sekcja B ) następuje wyrównanie ciśnień, i spadek prędkości gazu. Tym samym sekcja B generuje mniejsze podciśnienie i mniejszy docisk.
Na samym końcu sekcja C działa jak odwrócony profil lotniczy i też generuje docisk. Docisk tym większy im większa jest różnica prędkości powietrza nad bolidem i pod nim. Poprzednie konstrukcje dyfuzorów bazowały głównie na części C. Rok temu zwiększono jej efektywność przez nadmuch gazów z układu wydechowego (prędkość była większa - a więc i efektywność układu większa). Teraz przedłużono skuteczny obszar wykorzystania podłogi o sekcję B. Co to daje?
Docisk generowany przez sekcję B oraz jeszcze większy docisk w sekcji C (bo powietrze przychodzące z sekcji B ma większą prędkość już na wejściu sekcji C. Tym samym zwiększa się docisk generowany przez sam koniec dyfuzora.
I kolejna rzecz, o której nikt nie wspomniał:
dodatkowy, "szybki" gaz w postaci spalin "wtłoczony" pod podłogę jest bardzo gorący. Po ostudzeniu - a z pewnością się studzi - gaz ... co ? Tak ! Zmniejsza objętość ! A jeśli zmniejsza objętość to pod podłogą ciśnienie spada jeszcze bardziej, co dodatkowo zwiększa efekt całego układu ! :)
Jak to wszystko "poskładać do kupy" w bolidzie, to wiedza zarezerwowana dla najlepszych w branży. Jednak zastosowanie tego w praktyce i z powodzeniem, to duży krok naprzód.
Z drugiej strony - to ma również minusy:
kiedyś wykorzystywano sekcję B separując ją od otaczającego powietrza za pomocą fartuchów. Podciśnienie pod podłogą było indukowane na końcu dyfuzora i propagowane ku przodowi ze względu na boczne osłony. Jednak podskoczenia auta na wyboju lub na krawężniku powodowało dostanie się powietrza pod spód pojazdu i utratę podciśnienia - a tym samym docisku. Bolid nagle tracił przyczepność a kierowca stawał się pasażerem. Jak teraz rozwiązano tą kwestię? Nie wiem. Zobaczymy "w praniu".
P.S.
oczywiście - nie muszę nikomu tłumaczyć, że w przypadku bolidu mamy tylko "górną połowę" zwężki i dyfuzora. Wszystko odbywa się "względem ziemi", jak na poniższym obrazku. Zaznaczyłem tam też jakie sekcje bolidu pracują jako który fragment zwężki lub odwróconego profilu.
(http://img138.imageshack.us/img138/7694/venturiabolid.png) (http://img138.imageshack.us/i/venturiabolid.png/)
edit:
dla niedowiarków:
jeżeli chcecie zobaczyć na własne oczy dowód na prawdziwość prawa przepływu (prawo Bernoulliego):
1 - zdobądźcie dwie kartki A4 lub inne, ale dość duże
2 - złapcie jedną kartkę w dwa palce lewej ręki a drugą w dwa palce prawej ręki
3 - pozwólcie kartkom swobodnie zwisać ku ziemi
4 - zbliżcie kartki jedną do drugiej gdzieś na 5 cm i tak, aby były do siebie równolegle
5 - mocno i długo dmuchnijcie w szczelinę między kartkami, dmuchając "z góry ku dołowi"
Co się stało? Kartki zbliżyły się do siebie! Jakaś "magiczna siła" je niemal skleiła! Tą siłą było ciśnienie otaczającego je powietrza, które było większe niż ciśnienie powietrza między kartkami. Ciśnienie między kartkami jest mniejsze, ponieważ powietrze między nimi się porusza.
A teraz wyobraźcie sobie, że jedna kartka to jezdnia a druga to podłoga bolidu! I cała magia podciśnienia pod podłogą wyjaśniona :)
Ale urwał!. Teraz, weźmiemy szpraja i bedziem malować!. Tak to jest jak się człowiek przyzwyczai do gumowych band [;.KosiMazaki - lubię czarne poczucie humoru, ale w tej sytuacji jakoś nie jest mi do śmiechu i być może nie tylko mnie. Możesz to uszanować? Z góry dziękuję.
Od naszej Policji dostał by jeszcze mandat za "niedostosowanie prędkości do warunków ..." ;)
A Mazak słusznie zauważył, że poziom bezpieczeństwa w F1 jest dużo większy niż w lokalnych rajdach. (choć nie rozumiem aluzji o sprayu)
Ros - Osuch miał dzwona na rajdzie Elmot.Tutaj (http://www.wykop.pl/link/187016/osuch-szczepanski-wypadek-37-rajd-elmot/#comment-1090355) jeden gość napisał, że to był Rajd Świdnicki czyli impreza rozgrywana na tych samych trasach co Elmot, ale tylko w sobotę (Elmot w piątek i sobotę). Kłócić się jednak nie będę ;)
Sroczka - znali te bandy, bo mieli jazdy zapoznawcze do zrobienia opisu. Bandy były takie same dla wszystkich.Pewnie nawet im przez myśl nie przeszło, że przywalą w bandę więc nie sądzę żeby się nimi przejmowali robiąc opis trasy. W ogóle to jest przypadek aż nieprawdopodobny. Ciągle nie potrafię sobie wyobrazić pod jakim kątem uderzyli żeby bariera tak się wbiła. Na filmiku z kamery Moreno-Bonato widać, że końcówka bariery wystaje jeszcze z bagażnika :010: :o
A Mazak słusznie zauważył, że poziom bezpieczeństwa w F1 jest dużo większy niż w lokalnych rajdach. (choć nie rozumiem aluzji o sprayu)W Rajdach tak poważne wypadki też jednak należą do rzadkości. Ja szczerze mówiąc nie pamiętam żeby w ciągu ostatnich kilku lat, jakiś kierowca rajdowy odniósł podobne obrażenia...
Dokładnie jak Grzegorz Pendyk u mnie na rajdzie Karkonoskim za uderzenie w płot :D .Jak już - to "u nas" :021:
widać, że końcówka bariery wystaje jeszcze z bagażnika (http://www.il2forum.pl/%7Eapacz/smf/../../%7Eapacz/smf/Smileys/smiles/010.gif) (http://www.il2forum.pl/%7Eapacz/smf/../../%7Eapacz/smf/Smileys/smiles/shocked.gif)zgadza się:
After spending the night under constant observation, he was briefly woken up by the doctors of the Santa Corona Hospital (Pietra Ligure) this morning. The Lotus Renault GP driver was then able to talk to his relatives. He was also able to move his fingers, which is encouraging for the rest of his recovery process.
Professor Mario Igor Rossello, Director for the Regional Centre of Hand Surgery at San Paolo Hospital in Savona, did not notice any swelling or infection on his right forearm, and this is another good sign, although it will be several days before it is known if the operation has been 100% successful.
In order to avoid any physical stress, Robert will be put under gentle medication in order to sleep for the next 24 hours at least. Meanwhile, the doctors will decide how they will treat his elbow and shoulder fractures. Robert may have to undergo surgery once again for this, but not for a few days.
Ciągle nie potrafię sobie wyobrazić pod jakim kątem uderzyli żeby bariera tak się wbiła.
"After skidding, the car leaned against the guard rail and pushed it outwards. Then it crashed against the following guard rail.
"The guard rail pierced through the car and went all the way through it.
Gerber was critical of the section of road that had a gap between two sections of barrier, leaving the end of the second exposed.
You’re going to kill someone, LewNiedługo kierowcy F1 będą przepuszczać Lewisa żeby tylko nie próbował ich wyprzedzać na siłę. Zawsze to lepiej skończyć z kilkoma punktami mniej niż być staranowanym :)
...
A tak na serio to wytrzymał ktoś z Was cały wyścig? Mi się nie udało, po 4h odpuściłem sobie. Widzę jednak że warto było przynajmniej dla ostatniego okrążenia.
Łoł - nie ma Kubka to już nikt nie ogląda?
W oczekiwaniu na Hungaroring polecam stronę-autoreklamę Martina Brundle'a
http://www.martinbrundle.com/
Polecam działy "Showreel" oraz "F1 Insight" - fajne klipy jednego z najlepszych komentatorów F1 (no, może poza panem Borowczykiem)
- m.in. konkurencja w zmienianiu koła: DC+MB vs Jean Alesi+Boris Becker .... w gajerkach.
Nawet Red Arrows zaplątały się na 40 sekund.
BTW - Shaitan, czy wykupisz Sky Sports?
Ogląda ogląda tylko nikt nie pisze bo się nie chcę panie kolego.Eeee, to nie jest dobrze, jak już sam siebie nie chcesz to kto zechce Ciebie? ;-)
- znikoma grubość ścian bocznych i wrażenie, że od otoczenia oddziela cię papierowa ścianka. Zero zabezpieczenia przed uderzeniem bocznym.Bardzo złudne i totalnie nie prawdziwe. Na filmiku masz nawet wspomniany wypadek Pereza z zeszłorocznego Monaco. Uderzył przy stu kilkudziesięciu bokiem w betonową bandę. Dosyć szybko się pozbierał :)
Bardzo złudne i totalnie nie prawdziwe.Tak? Senna czy Zanardi przekonali się o tym bardzo dobrze :118:
Na filmiku masz nawet wspomniany wypadek Pereza z zeszłorocznego Monaco. Uderzył przy stu kilkudziesięciu bokiem w betonową bandę. Dosyć szybko się pozbierał :)Nie betonową - tylko Armco. To plastikowe profile pochłaniające energię.
Współczesne konstrukcje są dużym krokiem w kierunku poprawy bezpieczeństwa, czego koronnym przykładem jest wypadek Kubicy w 2007 roku na torze im. Gilles'a Villeneuve'a. Pamiętajmy jednak, że Pereza uratowały zarówno bariery jak i sidepody (które od pewnego czasu muszą przechodzić testy na pochłanianie energii uderzeń bocznych i zatrzymywania ciał obcych). Przy uderzeniu bocznym czegoś mniejszego od ściany i umieszczonym bardziej z przodu bolidu niż biodra kierowcy - już nie jest tak różowo (vide Zanardi).Toż właśnie mnie chodziło że od boku chronią kierowcę sidepody. Ty napisałeś tak iż myślałem że chodzi Ci o sam monokok.
Nie betonową - tylko Armco. To plastikowe profile pochłaniające energię.Echh. Pamięć bywa zawodna...
http://www.gpnow.com/wp-content/uploads/2012/05/sergio-perez-monaco-crash-2011-372x235.jpg
Gdyby tam była ściana betonowa - mogli byśmy już Pereza nie oglądać do końca sezonu - mimo HANS.
Wszystko się kiedyś musi zakurzyć. :) Moje zainteresowanie F1 skończyło się dawno temu, kiedy walczyły ze sobą zespoły McLaren, Ferrari, Tyrell, Benetton, Williams i Lotus... a jeździli Senna i Prost.Kurde, co z Tobą Sorbifer? Sport Cię nie pociąga, gry wkurzają, aż się boję zapytać jako faceta do czego jeszcze straciłeś pociąg ;-). Chyba starzejesz się.